Opinie trenerów po meczu Warta Poznań – Radomiak Radom
Warta Poznań przegrywała z Radomiakiem Radom, ale po świetnym początku drugiej połowy wygrała 3:1 w pierwszym niedzielnym spotkaniu 22. kolejki...
Warta Poznań przegrywała z Radomiakiem Radom, ale po świetnym początku drugiej połowy wygrała 3:1 w pierwszym niedzielnym spotkaniu 22. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. O to, jak mecz w Grodzisku Wlkp. podsumowali trenerzy obu drużyn:
Dariusz Banasik, trener Radomiaka Radom: Podsumowanie będzie bardzo krótkie. Mieliśmy plan na ten mecz i uważam, że był on bardzo fajnie realizowany do pewnego momentu. Tak, jak to sobie zakładałem, w pierwszej połowie byliśmy dobrze ustawieni taktycznie. Można powiedzieć, że zespół Warty nie był w stanie zagrozić naszej bramce. Przy wyniku 1:0 uczulaliśmy zawodników na to, żeby wyszli na drugą połowę skoncentrowani, natomiast to, co się wydarzyło w ciągu 7-8 minut drugiej połowy, to jest po prostu niewytłumaczalne. Krótko można podsumować, że nie wyszliśmy z szatni.
Ciężko mi teraz powiedzieć, dlaczego tak się stało, będę o tym rozmawiał z zawodnikami, natomiast te 7-8 minut sprawiło, że było już po meczu. Zmiany, które przeprowadziliśmy, niewiele przyniosły i Warta wygrała zasłużenie. Gratuluję przeciwnikom, bo punkty są im bardzo potrzebne. Nie powiem, że zagraliśmy słaby mecz, ale fatalną drugą połowę i trzeba wyciągnąć z tego wnioski.
Zastanawiałem się, co trener może zrobić, gdy jego drużyna traci trzy bramki w 7 minut. Czasami można zareagować zmianą, jakąś podpowiedzią, ale tutaj wszystko potoczyło się tak szybko, że mam trochę zastrzeżeń do moich zawodników. Muszą być bardziej doświadczeni, bardziej cwani, gdy widzą, że zespół gospodarzy zaczyna łapać rytm, to trzeba go z tego rytmu wybijać.
W pierwszej rundzie mieliśmy dwie porażki, a teraz przegraliśmy już dwa razy w tym roku. Jest to niedobra sytuacja dla naszego zespołu. Można to tak tłumaczyć, że tydzień temu graliśmy z wymagającym rywalem, Rakowem Częstochowa, teraz mieliśmy trudny wyjazd, ale wyniki nie są zadowalające. Powiedziałem zawodnikom w szatni, że nie chcemy być dostarczycielem punktów, tylko chcemy liczyć się w tej lidze. Nie wyobrażam sobie, że dalej będą takie wyniki. Jeśli już, to będziemy zmieniać personalia, ustawienie, próbować nowych rozwiązań. Ten początek jest dla nas bardzo trudny.
Dawid Szulczek, trener Warty Poznań: Wiedzieliśmy, że przyjdzie nam się mierzyć z zespołem, który gra w bardzo nieprzyjemny sposób: fizycznie, na szczelnej obronie i bazuje na stałych fragmentach gry. Po stracie bramki wiedzieliśmy, że druga połowa może być ciężka, ale nastawiliśmy się na to, że trzeba od początku ruszyć i pójść nawet na wymianę ciosów. Dobrze, że słońce dziś dla nas zaświeciło. Przy stanie 3:1 kontrolowaliśmy już ten mecz.
Gdy analizuje się grę Radomiaka, to widać tam dużą powtarzalność i to jest komplement, bo wiele jest w tej grze zachowań świadczących o tym, że zawodnicy dobrze się ze sobą rozumieją. Dlatego ogromny szacunek dla moich zawodników, że potrafili wyjść z trudnego położenia, bo gdy Radomiak prowadzi, to bardzo trudno wyrwać im trzy punkty. Zakładaliśmy w przerwie, żeby jak najszybciej wyrównać stan meczu i żeby gra nieco się otworzyła. Wiedzieliśmy, że im dalej w las, tym Radomiak będzie bronił jeszcze szczelniej i próbował nas kontrować. Nie przypominam sobie, żebym przeżył coś podobnego i mój zespół zdobył trzy bramki w siedem minut. Zdecydowała jakość w polu karnym, bo i Jan Grzesik potrafi strzelać gole i Miguel Luis zdobywa sporo bramek na treningach. Jeśli chodzi o liczbę strzałów, posiadania piłki, to mecz był wyrównany, natomiast kluczem do zwycięstwa było to, że sfinalizowaliśmy okazje, które sobie stworzyliśmy.
Chcę podziękować naszym kibicom, bo swoim dopingiem mocno nas nieśli do tego, żebyśmy wygrali ten mecz. Wcześniej nie było ich tak słychać. Także dziękuję bardzo i zapraszam na kolejne mecze.