Warta Poznań gra z Jagiellonią Białystok – to może być rekordowa seria
O trzecie z rzędu zwycięstwo ligowe i podtrzymanie serii meczów bez porażki powalczą piłkarze Warty Poznań na stadionie Jagiellonii Białystok....
O trzecie z rzędu zwycięstwo ligowe i podtrzymanie serii meczów bez porażki powalczą piłkarze Warty Poznań na stadionie Jagiellonii Białystok. Początek meczu 23. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy w niedzielę o godz. 12:30. Transmisja w Canal+ Sport i MC Radiu.
Udany początek drugiej części sezonu zmienił sytuację „Zielonych”. 7 pkt zdobytych w trzech tegorocznych meczach, a – szerzej – 11 w pięciu występach w rundzie rewanżowej pozwoliły nie tylko opuścić strefę spadkową, ale też nieco się od niej oddalić. – Jesteśmy zadowoleni z tego, że wywalczyliśmy 7 pkt. Pewnie taki wynik po trzech meczach wzięlibyśmy w ciemno przed startem rundy. Dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy i zbieramy tego owoce. Uważam, że z przebiegu spotkań zasłużyliśmy na te punkty – mówi trener poznaniaków, Dawid Szulczek. – Z drugiej strony wiemy, że liczba punktów, którą mamy, jest niewystarczająca do tego, żeby na koniec sezonu cieszyć się z utrzymania w lidze. Dlatego skupiam się na tym, żebyśmy zdobyli 3 pkt w Białymstoku, a później szukali kolejnych zwycięstw w następnych meczach.
„Warciarze” punktują w dobrym stylu i to regularnie. 3:1 z Radomiakiem było już szóstym kolejnym spotkaniem ze zdobyczą punktową (w każdym z tych pojedynków drużyna zdobywała co najmniej jedną bramkę). Takiej serii Warta jeszcze nie miała od powrotu do Ekstraklasy w 2020 roku. W poprzednim sezonie passy były przerywane po maksymalnie czterech kolejkach bez porażki. Ani razu przez ostatnie półtora roku poznaniakom nie udało się też wygrać trzech kolejnych spotkań ligowych. Teraz ma szansę się to zmienić.
– Takie serie nie są naszym celem. Nie skupiamy się na tym, żeby zdobyć 7 pkt w 3 meczach, czy 12 pkt w 5. Liczy się tylko najbliższy występ i na tym się mocno koncentrujemy, dosłownie wszystko jest podporządkowane danemu meczowi – podkreśla Dawid Szulczek i nie chce wdawać się w rozważania, kto jest faworytem niedzielnego pojedynku. – Jeśli są dobre momenty, to cieszymy się nimi tylko chwilowo, bo za chwilę jest już kolejny mecz. Na tabelę będziemy patrzyli w maju. Rywale będą przygotowani na nas, a my na nich, dlatego będą się liczyły czyny. Więc wyjdźmy na boisko i pokażmy, a nie mówmy przed kamerami, kto jest faworytem.
Zdaniem bukmacherów, większe szanse na wygraną mają gospodarze. Kurs na zwycięstwo Warty Poznań na totalbet.pl wynosi 3.35.
Po 22 kolejkach gospodarze mają na koncie 28 pkt, czyli 5 więcej od „Zielonych”. Warto jednak podkreślić, że pierwsze cztery spotkania w rundzie rewanżowej Jagiellonia rozegrała na wyjazdach (zanotowała tam dwa zwycięstwa i dwie porażki). Przed tygodniem zremisowała w Białymstoku bezbramkowo z Cracovią i był to pierwszy domowy występ tej drużyny pod wodzą trenera Piotra Nowaka, który zastąpił w przerwie zimowej Ireneusza Mamrota. Byłemu reprezentantowi Polski nie udało się jednak odwrócić złej karty w meczach przed własną widownią – zespół z Podlasia wygrał tam po raz ostatni 20 listopada (3:1 z Wisłą Kraków).
Trener Warty Poznań uważa, że należy przygotować się na zupełnie inny mecz od tego, który oglądaliśmy w niedzielę przeciwko Radomiakowi. – Pod względem piłkarskim to bardziej jakościowy zespół. Radomiak gra bardziej siłowo, bardziej powtarzalnie. Natomiast Jagiellonia nie ma jednego typowego dla siebie systemu gry. W trakcie tegorocznych spotkań kilka razy go zmieniała, więc musimy być przygotowani na ustawienie z trójką środkowych obrońców, jak również z czwórką ustawioną w linii. To samo dotyczy sposobu gry dwóch napastników, ale jesteśmy gotowi na wszystkie opcje – analizuje Dawid Szulczek. – Dużą siłą Jagiellonii jest środek pola, gdzie jest trójka mobilnych pomocników, którzy lubią schodzić po piłkę w boczne sektory boiska i lubią też podejść wyżej. W tym zespole jest wielu solidnych, dobrych piłkarzy, a sporą grupę stanowią ludzie, którzy zajmowali z Jagiellonią miejsce na podium w Ekstraklasie.
– Ważne jest to, żebyśmy dobrze realizowali nasze założenia, tak jak było to widoczne w ostatnich meczach. Dobrze to wygląda w grze bez piłki i powoli również w grze do przodu, z piłką – uważa szkoleniowiec.
Jeszcze kilka dni po twardym i wyczerpującym meczu z Radomiakiem kilku zawodników „Zielonych” dochodziło do siebie. – Ten występ kosztował nas sporo sił i sporo zdrowia. Nie wszyscy pracowali przez cały mikrocykl, bo odczuwali różne, drobne urazy. Pracowaliśmy więc nieco inaczej. Dopiero w sobotę okaże się, czy będziemy musieli dokonać jakichś korekt w składzie – mówi trener Szulczek i przyznaje, że niezdolny do gry może być Daniel Szelągowski, który nabawił się urazu stawu skokowego po ataku Lindsaya Rose w meczu z Legią Warszawa. – Nie ukrywam, że jest to irytująca sytuacja. Daniel przychodził do nas jako jeden z ważniejszych młodzieżowców i stawialiśmy na niego w pierwszych meczach. Jestem jednak zadowolony z tego, jak zagrał Konrad Matuszewski, jak prezentuje się Kajetan Szmyt i jakie zmiany dawał, gdy bez większego respektu rozpychał się na boisku. Mam mocnych młodzieżowców. Jest przecież jeszcze Jędrzej Grobelny, Jakub Sangowski oraz Mikołaj Rakowski, który jest wygranym okresu przygotowawczego i w tej rundzie powinien zadebiutować w Ekstraklasie.
Mecz Jagiellonia Białystok – Warta Poznań rozpocznie się o godz. 12:30 w niedzielę, 27 lutego. Sędzią będzie Damian Kos, blisko 33-letni arbiter z Gdańska. Transmisja w Canal+ Sport oraz na 102,7 FM w stacji MC Radio, która jest partnerem „Zielonych”.
“TOTALbet posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych. Udział w nielegalnych grach hazardowych grozi konsekwencjami prawnymi. Hazard związany jest z ryzykiem.”