Warta Poznań odpadła z Fortuna Pucharu Polski po golu w ostatniej akcji
Gdy wydawało się, że w meczu Sandecji Nowy Sącz z Wartą Poznań dojdzie do dogrywki, gospodarze zdobyli bramkę w ostatniej...
Gdy wydawało się, że w meczu Sandecji Nowy Sącz z Wartą Poznań dojdzie do dogrywki, gospodarze zdobyli bramkę w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Dzięki temu wygrali 2:1 i awansowali do 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski.
W wyjściowej jedenastce „Zielonych” na mecz w Niepołomicach znalazło się aż sześciu zawodników urodzonych w 2000 r. lub później. Trener Dawid Szulczek dał szansę wielu młodym zawodnikom, którzy przy wsparciu bardziej doświadczonych kolegów, mieli zapewnić Warcie awans do III rundy krajowego pucharu. Niestety, ta misja się nie powiodła. Gospodarze oddali w całym spotkaniu dwa celne strzały i oba zakończyły się golami. Poznaniacy mieli znacznie więcej uderzeń w światło bramki, jednak doświadczony bramkarz Sandecji, Matus Putnocky dał się zaskoczyć tylko raz.
Zespół z Nowego Sącza objął prowadzenie w 26. minucie po takim rozegraniu rzutu z autu, po którym piłka trafiła pod bramkę, a z bliska do siatki trafił Jakub Wróbel.
„Warciarze” dobrze zareagowali na stratę bramki. Od razu wyprowadzili dwie groźne akcje lewą stroną boiska, ale zabrakło im wykończenia. Natomiast w końcówce pierwszej połowy zmusili obronę rywali do poważnego wysiłku. Pierwszy celny strzał na bramkę oddał Adam Zrelak, ale zdecydowanie za lekko by móc zaskoczyć bramkarza. Po chwili jednak Matus Putnocky musiał popisać się umiejętnościami, by odbić piłkę po mocnym strzale głową Enisa Destana. Warta miała rzut rożny, po którym celnie (ale jednak zbyt lekko) uderzał Kamil Kościelny. Siły nie zabrakło za to Enisowi Destanowi w 43. minucie, gdy kopnął potężnie z pola karnego, ale wprost w bramkarza. Piłkę tureckiemu napastnikowi zagrywał Jan Grzesik, który kilka minut wcześniej zmienił kontuzjowanego Macieja Żurawskiego. Ten ucierpiał po bezpardonowej interwencji obrońcy w polu karnym, po której poznaniakom raczej należała się „jedenastka”. Jeszcze w doliczonym czasie gry przed przerwą tuż obok słupka strzelał Niilo Maenpaa.
W drugiej połowie „Zieloni” nadal próbowali akcji skrzydłami oraz zagrań za plecy obrońców. To właśnie tego typu podanie przyniosło wyrównującą bramkę. Mateusz Kupczak wyskoczył wysoko w polu karnym i głową zagrał do Jana Grzesika, który uderzeniem z bliska, również głową, pokonał Matusa Putnockiego.
Goście z Wielkopolski mieli ponad pół godziny na to, żeby zapewnić sobie awans i uniknąć dogrywki. Wiele wskazywało na to, że uda się osiągnąć ten cel, bo nie brakowało celnych uderzeń na bramkę Sandecji. Dwa razy groźnie po ziemi strzelał Miguel Luis – po jednej z tych prób próbował jeszcze dobijać Enis Destan, ale został zastopowany przez bramkarza.
Aktywny w ofensywie był też Konrad Matuszewski. Raz popisał się dryblingiem w polu karnym, ale akcję zakończył zupełnie niegroźnym strzałem. Potem, w 84. minucie kopnął bardzo mocno z dystansu, ale w środek bramki.
W końcówce spotkania gospodarze, którzy wcześniej oddawali jedynie niecelne strzały, mieli trzy rzuty rożne w krótkim czasie. Warta nie zdołała po żadnym z nich wyprowadzić kontrataku, a sama nadziała się na atak, który rozstrzygnął kwestię awansu. Po dośrodkowaniu w pole karne akcję zamknął Łukasz Kosakiewicz i uderzeniem z powietrza pokonał Jędrzeja Grobelnego.
SANDECJA NOWY SĄCZ – WARTA POZNAŃ 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Jakub Wróbel (26. minuta), 1:1 Jan Grzesik (58.), 2:1 Łukasz Kosakiewicz (90. +3)
Warta Poznań: Jędrzej Grobelny – Wiktor Pleśnierowicz (81. Milan Corryn), Kamil Kościelny, Robert Ivanov Ż (64. Dimitris Stavropoulos) – Kajetan Szmyt, Niilo Maenpaa, Mateusz Kupczak, Konrad Matuszewski – Maciej Żurawski (42. Jan Grzesik), Enis Destan – Adam Zrelak (64. Miguel Luis Ż).
Sędziował Marcin Kochanek z Opola