Opinie trenerów po meczu Zagłębie Lubin – Warta Poznań
Nie padły bramki w meczu Zagłębia Lubin z Wartą Poznań i pierwszy pojedynek 26. Kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy zakończył...
Nie padły bramki w meczu Zagłębia Lubin z Wartą Poznań i pierwszy pojedynek 26. Kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy zakończył się wynikiem 0:0. Dowiedz się, jak to spotkanie podsumowali trenerzy obu zespołów:
Dawid Szulczek, trener Warty Poznań: Biorąc pod uwagę przebieg spotkania cieszymy się ze zdobytego punktu. Gospodarze mieli więcej sytuacji i grali lepiej w piłkę. Całkiem dobrze rozpoczynaliśmy dwie połowy meczu. Często przebywaliśmy w polu karnym Zagłębia, mieliśmy dużo rzutów rożnych i autów. Natomiast po tych dobrych dziesięciu minutach to rywale dochodzili do sytuacji i dobrze kontrowali.
Mieliśmy dziś mocną ławkę rezerwowych, chyba najmocniejszą odkąd jestem w klubie. W drugiej połowie chcieliśmy nieco podkręcić tempo, jednak nasz plan na mecz popsuł się poprzez urazy mechaniczne Roberta Ivanova oraz Dimitrisa Stavropoulosa. Musieliśmy zmienić dwóch podstawowych stoperów, przez co siłą rzeczy końcówka spotkania była mocno nerwowa i szarpana w naszym wykonaniu.
Niemniej warto zauważyć, że gdybyśmy mieli szczęście to po strzałach Konrada Matuszewskiego albo Miłosza Szczepańskiego, piłka wpadłaby do bramki i równie dobrze mogliśmy wywieźć z Lubina trzy punkty. Zapewne nie był to najprzyjemniejszy mecz dla kibiców, ale dobrze funkcjonowaliśmy jeżeli chodzi o strukturę gry, szczególnie w obronie.
Przerwa reprezentacyjna to był trudny organizacyjnie czas dla nas. Nie ma co jednak szukać wymówek – zagraliśmy słabszy mecz, ale teraz już wszystko wraca do normy, a zawodnicy do treningów. Dzisiaj na placu gry nie pojawili się Kopczyński i Destan, za chwilę wrócą Mateusz Kupczak, Wołodymyr Kostewycz, czy Bartosz Kieliba, więc sytuacja wygląda naprawdę optymistycznie. Punktowo, brakuje nam jednego kroku do tego, aby się utrzymać.
Waldemar Fornalik, trener Zagłębia Lubin: Często trenerzy po meczach mówią o niedosycie i w tym wypadku jest to adekwatne słowo do tego, co się wydarzyło. Wszyscy wiedzą, że z takim przeciwnikiem jak Warta Poznań trudno się gra. Ten zespół szczególnie dobrze spisuje się na wyjazdach, także tego typu spotkanie trzeba sobie w miarę szybko ustawić. Szczególnie w pierwszej połowie mieliśmy ku temu szanse. Po przerwie zanotowaliśmy słabszy fragment, ale później znowu zaczęliśmy atakować i pojawiły się dobre okazje np. po strzałach Kacpra Chodyny, czy Jakuba Świeczoka – można wyliczyć ich naprawdę wiele.
Tym razem jest remis i nie dopisujemy trzech punktów, ale powiedziałem zawodnikom w szatni, że jeżeli będziemy w dalszym ciągu konsekwentnie pracować i wykorzystywać sytuacje to nasz cel, jakim jest utrzymanie się, osiągniemy. Z gry możemy być zadowoleni natomiast z wyniku nie od końca.