Warta Poznań prowadziła, ale mecz z Zagłębiem Lubin zakończył się remisem
Wynikiem 1:1 zakończył się ostatni mecz 26. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy pomiędzy Wartą Poznań i Zagłębiem Lubin. We wtorkowy...
Wynikiem 1:1 zakończył się ostatni mecz 26. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy pomiędzy Wartą Poznań i Zagłębiem Lubin. We wtorkowy wieczór na Stadionie Respect Energy w Grodzisku Wlkp. prowadzenie gospodarzom dał Mateusz Kupczak, a po raz pierwszy od 7 miesięcy kibice zobaczyli na boisku Adama Zrelaka.
Aż 18 dni musieli czekać kibice „Zielonych” na kolejny występ ligowy swoich piłkarzy. Tak długą przerwę reprezentacyjną – jedyną w tej rundzie – poznański zespół wykorzystał na wylizanie ran po dwóch marcowych porażkach. To był też czas, którego na zakończenie rehabilitacji po urazie kolana potrzebował Adam Zrelak. Napastnik Warty zagrał w międzyczasie w sparingu z Pogonią Szczecin, a trener Dawid Szulczek nie zawahał się po nim i wystawił Słowaka od pierwszej minut przeciwko Zagłębiu.
W starciu z niepokonanym od pięciu spotkań zespołowi z Lubina „Zieloni” walczyli o trzecie zwycięstwo w tym roku. Zgarnięcie kolejnej pełnej puli pozwoliłoby odskoczyć na 6 pkt od strefy spadkowej.
Oba zespoły były we wtorek bardzo dobrze zorganizowane w defensywie. W pierwszej połowie skutecznym pomysłem na zagrożenie bramce rywala były kontrataki oraz stałe fragmenty gry. Jako pierwsi groźniej zaatakowali gospodarze. W 17. minucie Tomas Prikryl został zablokowany przy próbie strzału, a w akcję wmieszał się Adam Zrelak, który jednak z bliska nieskutecznie zagrywał piłkę prze bramkę Zagłębia.
W odpowiedzi goście wykorzystali fakt, że na murawie leżał kontuzjowany Tomas Prikryl i przeprowadzili kontratak, po którym Jędrzej Grobelny obronił strzał Mateusza Wdowiaka. Dało to Zagłębiu rzut rożny, po którym tuż nad bramką głową uderzał Aleks Ławniczak.
W 26. minucie poznaniacy mieli korner wywalczony przez Adama Zrelaka. W narożniku boiska ustawili się Mohamed Mezghrani i Konrad Matuszewski, a piłkę zagrał ten drugi. W polu bramkowym pojedynek w powietrzu wygrał Dimitris Stavropoulos i strącił piłkę na dalszy słupek, gdzie był Mateusz Kupczak i z bliska pokonał bramkarza Zagłębia. Wprawdzie Sokratis Dioudis odbił piłkę, ale był wyraźnie spóźniony i interweniował już za linią bramkową. Pokazał to zresztą od razu asystent arbitra, a decyzję o uznaniu gola potwierdzili sędziowie VAR z Szymonem Marciniakiem na czele.
Wyjście Warty na prowadzenie niewiele zmieniło w przebiegu gry. Nadal niewiele było sytuacji do zdobycia bramki. Zespół w pomarańczowych strojach dwa razy miał okazję wyrównać. W 32. minucie Jędrzej Grobelny obronił mocny strzał Marko Poletanovicia i goście znów mieli rzut rożny. Ponownie głową uderzał Aleks Ławniczak, ale bramkarz Warty obronił, podobnie jak nie dał się pokonać przy dobitce z bliska w wykonaniu innego byłego juniora „Zielonych”, Dawida Kurminowskiego!
Na tę samą bramkę, tyle że już po zmianie stron strzelał w 50. minucie Dawid Szymonowicz. Pod dobrym dośrodkowaniu Konrada Matuszewskiego obrońca poznaniaków uderzał z bliska, z dość ostrego kąta, ale Sokratis Dioudis intuicyjnie obronił nogą.
Warcie nie udało się podwyższyć prowadzenia, a w 56. minucie straciła je po akcji rywali prawą stroną boiska. Kacper Chodyna dobiegł do piłki zagranej za linię poznańskiej obrony, zagrał przed bramkę, a tam Dawid Kurminowski uderzył natychmiast i zaskoczył Jędrzeja Grobelnego. Było więc 1:1.
Wynik nie zmienił się już do końca spotkania, ale nie oznacza to, że nic już nie działo się na boisku. Wręcz przeciwnie, obie drużyny walczyły o strzelenie zwycięskiego gola. W 63. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem lubinian znalazł się Kajetan Szmyt, popędził z piłką kilkadziesiąt metrów, ale w polu karnym przegrał pojedynek. Inna sprawa, że po zakończeniu akcji asystent sędziego zasygnalizował, że młodzieżowy reprezentant Polski był na spalonym.
W końcówce oba zespoły były o włos od zdobycia bramki. W 76. minucie Dawid Kurminowski głową posłał piłkę na poprzeczkę, choć wydawało się, że gdyby piłka leciała niżej, to byłaby w zasięgu interweniującego bramkarza Warty.
Po drugiej stronie boiska, w 85. minucie Konrad Matuszewski posłał kolejne dobre dośrodkowanie w pole karne. Tym razem idealnie na głowę Martona Eppela. Węgier mierzył w dolny róg bramki, a bramkarz Zagłębia tylko przyglądał się, jak piłka trafiła w słupek!
Goście przedłużyli swoją serię meczów bez porażki do sześciu. Dla poznaniaków ten remis to pierwszy punkt zdobyty od wyjazdowego zwycięstwa z Cracovią.
WARTA POZNAŃ – ZAGŁĘBIE LUBIN 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Mateusz Kupczak (26. minuta), 1:1 Dawid Kurminowski (56.)
Warta Poznań: Jędrzej Grobelny – Dimitris Stavropoulos (72. Maciej Żurawski), Dawid Szymonowicz, Bogdan Tiru – Mohamed Mezghrani, Mateusz Kupczak, Konrad Matuszewski, Tomas Prikryl (89. Michał Kopczyński) – Kajetan Szmyt (72. Filip Borowski), Miguel Luis (72. Niilo Maenpaa) – Adam Zrelak (56. Marton Eppel).
Sędziował Sebastian Krasny z Krakowa
Widzów 1851