Falstart Warty Poznań – dotkliwa porażka w Niecieczy
Po dobrej pierwszej połowie w wykonaniu Warty Poznań, po zmianie stron lepszym zespołem był Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Zdobył trzy bramki...
Po dobrej pierwszej połowie w wykonaniu Warty Poznań, po zmianie stron lepszym zespołem był Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Zdobył trzy bramki i wygrał 3:0 w sobotnim pojedynku 1. Kolejki Betclic 1 Ligi.
– Cel jest jeden: Ekstraklasa! – krzyknęli przed meczem kilka razy miejscowi kibice i wyraźnie dali wszystkim do zrozumienia, czego oczekują od drużyny z Niecieczy. Termalica rywalizowała z „Zielonymi” w najwyższej lidze w sezonie 2021/22, a już rok po spadku byli o włos od powrotu do Ekstraklasy. Do bezpośredniego awansu zabrakło niewiele, a potem w finale barażu lepsza okazała się Puszcza Niepołomice. Natomiast poprzednie rozgrywki I-ligowe drużyna spod Tarnowa zakończyła na 14. pozycji w tabeli.
Losy Termaliki sporo mówią o tym, jak wyrównana i nieprzewidywana jest rywalizacja na zapleczu Ekstraklasy. Dlatego nikt w poznańskim obozie nie pokusi się o taką choćby deklarację, którą wykrzyczeli przed meczem kibice w Niecieczy. Tym bardziej, że Warta przystąpiła do sezonu po skróconym okresie przygotowawczym i z kadrą wymienioną niemal w całości.
W tych okolicznościach trzeba przyznać, że zespół trenera Piotra Jacka rozpoczął rozgrywki obiecująco. W pierwszej połowie był stroną dominującą na boisku w Niecieczy. Wprawdzie gospodarze pierwsi oddali dwa celne strzały (Jędrzej Grobelny o bronił uderzenie po ziemi Macieja Ambrosiewicza z 12 metrów i niemrawe strzał głową w wykonaniu Morgana Fassbendera), ale najlepszą okazję do wyjścia na prowadzenie miała przed przerwą Warta. Z kilu metrów po ziemi strzelał Wiktor Pleśnierowicz, ale bramkarz Adrian Chovan intuicyjnie odbił piłkę nogą!
Niezbitym dowodem dominacji gości w Niecieczy była przewaga w posiadaniu piłki (ponad 52 procent Warty) oraz statystyka rzutów rożnych – 8:1 dla „Zielonych”. Po licznych dośrodkowaniach w pole karne nie udało się im jednak oddać skutecznego strzału i w kilku sytuacjach skończyło się tylko na strachu w obozie gospodarzy.
Od początku drugiej części gra zaczęła się już układać po myśli zespołu w pomarańczowych stronach, który przejął inicjatywę i na dłużej gościł na połowie Warty. Podsumowaniem tego okresu meczu była bramka dla Bruk-Betu. Po wrzucie piłki z autu na zaskakujący strzał z półobrotu zdecydował się Andrzej Trubeha. Uderzał z dość ostrego kąta, ale za to bardzo precyzyjnie, bo piłka odbiła się od słupka i znalazła się w siatce.
Warta od razu ruszyła odważniej do przodu, żeby jak najszybciej wyrównać straty. W krótkim czasie poznaniacy stworzyli sobie dwie niezłe okazje do zmiany wyniku. W obu przypadkach w polu karnymznalazł się Filip Waluś. Najpierw kopnął po ziemi obok bramki (60. minuta), a 3 minuty później uderzył tak, że piłka trafiła w słupek!
Do szczęścia brakowało niewiele, ale niestety krótko potem miejscowy zespół podwyższył prowadzenie. Znów zdobył bramkę po stałym fragmencie gry – tym razem po rzucie wolnym, po którym piłkę wstrzeloną przed bramkę z kilku metrów posłał do siatki Andrzej Trubeha.
Jędrzej Grobelny nie miał szans na skuteczną interwencję, ale już w 73. minucie bramkarz Warty Poznań spisał się znakomicie – popisał się efektowną i skuteczną paradą po tym jak na jego bramkę technicznie uderzał Andrij Dombrowskyj.
Trener Piotr Jacek starał się odwrócić niekorzystny przebieg meczu. Zdjął z boiska obrońcę, Wiktora Pleśnierowicza i zastąpił go ofensywnym pomocnikiem, Maciejem Żurawskim. Ten krótko po wejściu na murawę znalazł się w polu karnym i oddał strzał z powietrza po zagraniu głową Bartosza Szeligi, ale nie trafił w bramkę.
W ostatnich minutach sporo się jeszcze działo. W 81. minucie Tomasz Wojcinowicz nieprzepisowo powstrzymał rywala przed polem karnym i dostał za to drugą żółtą i w efekcie czerwoną kartkę. Po kolejnych pięciu minutach sędzia Albert Różycki przyznał gospodarzom rzut karny za faul Kacpra Michalskiego. Dopiero po analizie VAR odwołał tę decyzję i cofnął kartkę dla wahadłowego „Zielonych”.
Pod koniec regulaminowego czasu gry mieliśmy jeszcze po jednym celnym strzale z dystansu, z każdej strony. Na bramkę Bruk-Betu strzelał Damian Gąska, a potem Jędrzej Grobelny musiał interweniować po uderzeniu Kacpra Karaska.
Wynik na 3:0 został ustalony już w doliczonym czasie gry. I znów gospodarze zdobyli bramkę po stałym fragmencie gry. W zamieszaniu w poznańskim polu karnym Artem Putiwcew uderzył w środek bramki, ale na tyle mocno, że nikt nie potrafił wybić piłki.
BRUK-BET TERMALICA NIECIECZA – WARTA POZNAŃ 3:0 (0:0)
Bramki: 1:0 i 2:0 Andrzej Trubeha (54. minuta i 66.), 3:0 Artem Putiwcew (90. +1)
Warta Poznań: Jędrzej Grobelny – Jakub Bartkowski, Tomasz Wojcinowicz Ż,Ż-Cz (81.), Wiktor Pleśnierowicz Ż (74. Maciej Żurawski), Jakub Kiełb – Jurij Tkaczuk – Kacper Michalski, Damian Gąska, Filip Waluś (85. Kacper Przybyłko), Bartosz Szeliga – Rafał Adamski.
Sędziował Albert Różycki z Łodzi
Widzów: 2611