Wypowiedzi trenerów po meczu z Zagłębiem Lubin
Marcin Włodarski – trener Zagłębia Lubin Moim zdaniem, mimo tego, że Warta miała swoje momenty, wygraliśmy za służenie Nastawiliśmy się...
Marcin Włodarski – trener Zagłębia Lubin
Moim zdaniem, mimo tego, że Warta miała swoje momenty, wygraliśmy za służenie Nastawiliśmy się na ten mecz, bo wiadomo, że chcemy każdy mecz wygrywać. Mecz pucharowy jest dla nas tak samo ważny jak mecz ligowy. W pierwszej połowie nasza dominacja nie podlegała dyskusji. Powinniśmy dostrzelić kolejne bramki. Natomiast początek drugiej połowy wyszliśmy zbyt bojaźliwie. Myśleliśmy, że wszystko poukłada się. Trochę odpuściliśmy pod względem mentalnym. Warta doszła do głosu, miała swoje sytuacje. Ale wtedy Jasiu Buric stanął na wysokości zadania. Natomiast kiedy odzyskaliśmy kontrolę nad meczem, to strzeliliśmy drugą i trzecią bramkę. Także cieszymy się, bo są to pierwsze trzy gole w jednym meczu za mojej kadencji. I wróciliśmy do grania na zero z tyłu, co jest dla mnie bardzo ważne.
Warta też swoje momenty miała. I bardzo dobrze zareagowali w przerwie. Brawo dla trenera, bo tak jak powiedziałem, wyszliśmy po przerwie tacy trochę jakbyśmy liczyli na to, że ten mecz się sam wygra. A tak nie było. Natomiast otrząsnęliśmy się I brawo dla chłopaków, bo wymieniliśmy kilka naprawdę bardzo fajnych reakcji.
Piotr Klepczarek, trener Warty Poznań
Wynik dla nas jest kompletnym rozczarowaniem. 0-3 i mogłoby się wydawać, że nastąpiła jakaś totalna dominacja ze strony zespołu przyjezdnego. Tak naprawdę było wiele momentów w tym meczu, które mogły różnie się zakończyć i wtedy inaczej na pewno by wyglądał przebieg samego spotkania. W pierwszej połowie pomimo optycznej przewagi i większego posiadania piłki przez Zagłębie, nie było z ich strony wielu klarownych sytuacji. My stworzyliśmy też jedną, dwie, gdzie mocno zagrodziliśmy bramce przeciwnika, ale schodzimy do szatni z jednobramkową stratą.
W drugiej połowie bardzo dobry moment, 15, może nawet 20 minut po rozpoczęciu, 2-3 bardzo dobre sytuacje do tego, żeby odwrócić losy spotkania i bardzo nam na tym zależało. Mocno zaatakowaliśmy, podeszliśmy wysokim pressingiem i to dawało efekt. Nie mogliśmy liczyć na to, bo to by było naiwne, że całą drugą połowę będziemy dominowali przeciwnika i będziemy stwarzali sytuację. Jeśli takiego dobrego, długiego momentu nie wykorzystuje się i nie strzela się bramki kontaktowej, to niestety trudno liczyć na pozytywny wynik. Na pewno te bramki stracone ze stałych fragmentów też gdzieś bolą, bo to jest moment w meczu, którym lepiej można zarządzić.
Ten mecz miał nam zapewnić jeszcze jedno fajne spotkanie w tej rundzie i naszym marzeniem było, żeby zagrać kolejny mecz pucharowy i jeszcze o coś więcej powalczyć. Niestety zostaliśmy bardzo mocno zweryfikowani.
Mieliśmy z tyłu głowy, że w niedzielę bardzo trudne spotkanie i bardzo ważne dla układu tabeli ligowej, ale tutaj koncentrowaliśmy się na tym meczu, bo wiedzieliśmy, że przyjeżdża rywal z ekstraklasy. Każdy chce się pokazać przeciwko takiemu zespołowi. Tak jak zapowiadałem wcześniej, zagrali w większym wymiarze czasowym zawodnicy, którzy mieli mniej minut do dzisiaj na boisku, ale też nie było sytuacji, że kto przechodził pod stadionem to go wpakowaliśmy do autokaru i po prostu grał. Zagrali zawodnicy, którzy są blisko składu, ale mieli mniej minut i to była dla nich bardzo dobra okazja, żeby te minuty wyrównać i żeby pokazać się z dobrej strony.