Opinie trenerów po meczu Bruk-Bet Termaliki Nieciecza z Wartą Poznań
Warta Poznań zremisowała na wyjeździe z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza w meczu 9. kolejki Fortuna 1 Ligi. Oto, jak to spotkanie...
Warta Poznań zremisowała na wyjeździe z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza w meczu 9. kolejki Fortuna 1 Ligi. Oto, jak to spotkanie podsumowali trenerzy obu drużyn:
Piotr Tworek, trener Warty Poznań: Kibice w Niecieczy i ci przed telewizorami zobaczyli dobry mecz. Jestem dumny z mojej drużyny. Dlatego, że od pierwszej minuty do ostatniego gwizdka sędziego nie zmieniliśmy naszej taktyki: cały czas prowadziliśmy grę bardzo ofensywną, bardzo wysokim pressingiem. Druga rzecz, chyba bardziej ważna, jest taka, że zespół nie podłamał się po bramce straconej w 47. minucie. I cały czas dążył do zwycięstwa. Nie do wyrównania, ale do zwycięstwa. I były ku temu sytuacje.
Cieszę się, że zespół zaczyna być głodny zwycięstw. Mimo że zdobyliśmy punkt na wyjeździe, to w zespole jest złość, niedosyt i takie poczucie, że ten mecz można było wygrać. Cieszę się z takiej postawy, bo sukces rodzi się w głowie. I jeżeli zespół zaczyna tak myśleć, to jest to dobry znak. Oby tak dalej.
Adrian Laskowski solidnie pracował na ten występ. Daje zespołowi to, co potrafi. Myślę, że w niejednym meczu będziemy mieli jeszcze z niego radość.
Piotr Mandrysz, trener Bruk-Bet Termaliki Nieciecza: To był trudny mecz z dobrze dysponowanym zespołem Warty. Myślę, że duet środkowych pomocników Kupczak – Trałka, swoim obyciem ekstraklasowym i doświadczeniem, zdominował nas w tym spotkaniu. Na pewno ten mecz nie przebiegał tak, jak byśmy chcieli.
Mimo to wyszliśmy na prowadzenie i boli to, że w końcówce daliśmy sobie wydrzeć zwycięstwo. Chociaż z przebiegu gry Warta na ten remis zasłużyła. Ale boli to tym bardziej, że my bardzo potrzebujemy tej wygranej, a dziś była ona na wyciągnięcie ręki. Niestety, nie dowieźliśmy wyniku do końca. Szkoda, bo wtedy byłaby pełnia szczęścia.
Oprócz tego straciliśmy bramkę i punkty, to wielce prawdopodobne jest, że nasz bramkarz zerwał ścięgno Achillesa. Taka kontuzja wiąże się z bardzo długą przerwą w grze. Zastępujący go Dybowski bronił z dużym wyczuciem. Nie ustrzegł się błędów, ale gdy właściwie debiutował na szczeblu centralnym, to nie można oczekiwać cudów.