Opinie trenerów po meczu Górnik Łęczna – Warta Poznań
Warta Poznań pokonała na wyjeździe Górnika Łęczna 4:0 (1:0) w pierwszym piątkowym meczu 3. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Efektowne...
Warta Poznań pokonała na wyjeździe Górnika Łęczna 4:0 (1:0) w pierwszym piątkowym meczu 3. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Efektowne zwycięstwo nad beniaminkiem zapewnili “Zielonym” Milan Corryn (2 gole), Adam Zrelak i Jan Grzesik. Oto, jak to spotkanie podsumowali trenerzy obu zespołów.
Trener Warty Poznań, Piotr Tworek: Przygotowując się do meczu wiedzieliśmy, że spotkanie może być bardzo trudne do momentu, gdy nie ułożymy gry według swojego scenariusza. Dobrze, że otworzyliśmy wynik, bo naszym wyznacznikiem był mecz Górnika z Cracovią, więc wiedzieliśmy, że ten zespół potrafi być niebezpieczny, mając szybkich zawodników. Musieliśmy uporządkować środek pola. To nam dało przewagę i zdecydowało o tym, że ostatecznie wygraliśmy wysoko.
To dla nas bardzo istotne, że mamy 5 punktów i na ten moment jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli. To mały szczegół, który cieszy i będzie zachęcał do dalszej pracy, bo jesteśmy liderem Ekstraklasy chociaż przez chwilę. Gratuluję zespołowi i cieszę się, że nowi zawodnicy wzięli ciężar gry na swoje barki. Teraz czeka nas krótka przerwa, a od poniedziałku przygotowujemy się do meczu z Legią Warszawa.
Graliśmy bez Łukasza Trałki, który jest ważnym elementem układanki w środku pola i cały zespół bardzo go ceni za doświadczenie i wiedzę, które dają pewność na boisku. Jestem bardzo zadowolony z gry Mateusza Czyżyckiego i Szymona Czyża, którzy dzisiaj godnie zastąpili Łukasza. Będą nas dotykały różne absencje, więc każdy piłkarz musi wiedzieć, że jest potrzebny i zespół w niego wierzy.
Trener Górnika Łęczna, Kamil Kiereś: Zacznę od złych emocji, które są we mnie po tej porażce. Nie tego oczekiwaliśmy po sobie, zwłaszcza, że graliśmy na swoim stadionie. Mecze z dwóch pierwszych kolejek były wejściem w ligę i teraz mogę powiedzieć, że były one przyzwoite, nawet ten przegrany z Zagłębiem Lubin. Dzisiaj zagraliśmy fatalnie i nie ma co się czarować, że było dobrze. Mam wrażenie, że nie do końca wierzyliśmy, że możemy wygrać. Strata pierwszej bramki to nasza bolączka, w poprzednich spotkaniach przeciwnicy również punktowali nas po łatwym oddaniu piłki, więc powtarzamy te same błędy. W przerwie zbudowaliśmy plan, skorygowaliśmy ustawienie i nieźle weszliśmy w drugą połowę, lecz niestety kolejna bramka podcięła nam skrzydła. Ta porażka to dla nas trudny moment, ale trzeba dźwignąć te emocje.