Piłkarze Warty Poznań zmierzą się w Częstochowie z Rakowem
– Ten trudny czas zadomowił się i rozgościł w naszej szatni. Ma przerąbane, bo trafił na Wartę Poznań i jeszcze...
– Ten trudny czas zadomowił się i rozgościł w naszej szatni. Ma przerąbane, bo trafił na Wartę Poznań i jeszcze nie wie, co go czeka – mówi trener Piotr Tworek przed starciem z Rakowem Częstochowa w 10. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy. Mecz „Zielonych” z wicemistrzem Polski rozpocznie się w niedzielę o godz. 12:30; transmisja w Canal+ Sport i w MC Radiu.
Za poznańskim zespołem fatalny miesiąc – bez zdobytej bramki, z dwoma ligowymi porażkami i zaledwie jednym zdobytym punktem, a na dodatek zakończony wstydliwym odpadnięciem z Fortuna Pucharu Polski po przegranej w Grudziądzu. – Po meczu z Zagłębiem Lubin byłem ogromnie zadowolony z występu drużyny. Oczywiście, nie z wyniku [0:2], a to on jest najważniejszy w sporcie. Mieliśmy jednak plan, żeby na tym budować dobrego ducha zespołu. I Grudziądz nam ten plan zburzył, sponiewierał go – przyznaje trener Warty Poznań. – Po meczu z Olimpią było gorąco, było źle, ciężko, bo byliśmy przybici, ale dzisiaj sytuacja jest diametralnie inna. Wystarczyła nam jedna doba, którą poświęciliśmy na oczyszczenie głów. Zamknęliśmy temat meczu pucharowego i już z otwartymi głowami przygotowujemy się do meczu z z Rakowem. Jedziemy tam znów pełni wiary, nadziei i przekonania , że to, co robimy, da nam efekt. Dobrze, że kolejny mecz jest tak szybko, już w niedzielę, bo chcemy wcielić w życie słowa, które padły po Zagłębiu Lubin.
Częstochowianie, wicemistrz kraju, zdobywca Pucharu Polski i Superpucharu Polski, też grał w tygodniu mecz. W zaległym pojedynku z połowy sierpnia zremisował 2:2 z Radomiakiem Radom, choć najpierw prowadził, a potem przegrywał 1:2. To był dopiero drugi w sezonie występ jedenastki trenera Marka Papszuna przed własną publicznością i drugi zakończony takim samym rezultatem (wcześniej punkt z Częstochowy wywiózł Lech Poznań, który odrobił dwubramkową stratę). Raków świetnie radzi sobie za to w meczach wyjazdowych (bilans 4-1-1), ma na koncie serię sześciu występów bez porażki i przed weekendem tracił tylko 3 pkt do lidera tabeli przy jednym meczu więcej do rozegrania.
Warta Poznań czeka na zwycięstwo od początku sierpnia i wyjazdowego 4:0 z Górnikiem Łęczna. To już sześć meczów bez kompletu punktów, z zaledwie jednym strzelonym golem. A prawidłowość w tym sezonie jest taka, że jeśli poznaniacy trafiają do bramki, to nie przegrywają. Tak było m.in. na początku sezonu w starciach ze Śląskiem Wrocław i Pogonią Szczecin, które – podobnie jak Raków Częstochowa – reprezentowały nasz kraj w europejskich pucharach.
– To dla nas trudny czas. Mówimy, że jest problem, ale to nie my mamy problem. To ten trudny czas ma problem, bo trafił na Wartę Poznań. Zadomowił się i rozgościł w naszej szatni. I ma przerąbane, bo trafił na Wartę Poznań i jeszcze nie wie, co go czeka – trener Piotr Tworek mówi zdecydowanym głosem. – W tej pracy są ciężkie chwile, ale pokonamy je. Mamy 25 meczów do końca, a to oznacza możliwość zdobycia 75 punktów. Wszystko zależy od nas. Jesteśmy w sytuacji, w której sami możemy sobie poradzić. Zdecydowanie trudniej byłoby, gdyby zostały 2 kolejki do końca, musielibyśmy zdobyć 6 pkt i jeszcze liczyć na to, że inni potracą punkty. Tak nie jest, wszystko jest w naszych rękach. Piast Gliwice po 8 kolejkach poprzedniego sezonu miał 2 pkt, a gdzie skończył? To jest moment, który musi nam dać nauczkę, ale też siłę. Każdy trening daje nam tę siłę. Widzę cały czas ducha zespołu i chęci do walki z tym, co nas teraz spotyka.
Po tej kolejce w Ekstraklasie nastąpi druga w sezonie przerwa na mecze reprezentacji narodowych. W tym kontekście zdobycz punktowa w Częstochowie będzie podwójnie cenna, bo da większy komfort pracy w najbliższych dwóch tygodniach, które poprzedzają kolejny wyjazdowy mecz – z Cracovią. – Mamy w głowie historię naszego klubu. Ona nie była usłana różami, były w niej momenty trudne, dlatego nie ma u nas pojęcia grobowej atmosfery. Gdy jest problem, nie czekamy ze spuszczonymi głowami, nie płaczemy i nie liczymy na to, aż nam ktoś pomoże. My jesteśmy Wartą Poznań i na problemach budujemy swoją siłę. Jesteśmy takim właśnie klubem. Każdy punkt, każde zwycięstwo jest teraz dla nas niezbędne – podkreśla szkoleniowiec. – Nie możemy czekać na kolejny mecz z nadzieją, że samo się coś wydarzy. Mamy plan naprawczy i zobaczymy go już z Rakowem. Potem w przerwie reprezentacyjnej będziemy dalej pracowali nad tym, żeby zespół wrócił do swojego rytmu grania. Dlatego tym bardziej czekamy na występ w Częstochowie. Byłoby nam trudniej pracować po tym blamażu, za który jest nam wstyd. Bo wstydzimy się meczu w Grudziądzu i szatnia o tym wie. Jednocześnie cieszymy się, że najpierw jest mecz ligowy, a dopiero później przerwa. Musimy pokazać w nim, że coś sie musi zmienić.
Zdaniem trenera Piotra Tworka sytuacja dojrzała do tego, że nie ma dziś sensu wypowiadania się publicznie o klasie rywala czy sytuacji kadrowej „Zielonych”. – To nie ma znaczenia. Jeżeli będziemy mieli 15 zdrowych zawodników, to zagra ich 15. Jeżeli będzie ich 11, to będziemy walczyć w 11. Pokazaliśmy już, że potrafimy tak grać i wygrać mecz. Nieważne, czy ktoś jest zdrowy, czy chory. Wszyscy bierzemy na siebie odpowiedzialność za wynik. Z taką świadomością zespół jest mocniejszy. Chcemy też wsparcia od kibiców i wszystkich, którzy nam dobrze życzą. Bo wiemy, że jest wiele osób, które nam dobrze życzą i trapi ich obecna sytuacja. Ale nas wspierają i to dodaje nam sił oraz wiary, że to, co robimy, jest dobre – mówi Piotr Tworek. – Bo my się obronimy pracą w tym zespole. Jestem zadowolony z postawy chłopaków na treningach, ale w meczach jest inaczej. Zbyt często zdarzają nam się występy “bezjajeczne”. A skoro trening jest na dobrej intensywności, to niech teraz każdy z 11 zawodników dołoży od siebie po 5 procent w czasie meczu. Wtedy powinniśmy być zadowoleni ze swojej postawy i najprawdopodobniej także z wyniku.
Mecz Raków Częstochowa – Warta Poznań zaplanowano na godz. 12:30 w niedzielę. Zawody poprowadzi Tomasz Kwiatkowski, 43-letni arbiter z Warszawy, który ostatnio sędziował „Zielonym” niemal pół roku temu – w kwietniowym pojedynku ze Stalą Mielec (0:0). Transmisja z Częstochowy w Canal+ Sport oraz na antenie MC Radia na 102,7 FM.
Faworytem spotkania są gospodarze. Kurs na wygraną „Zielonych” na totalbet.pl wynosi 5,20.
“TOTALbet posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych. Udział w nielegalnych grach hazardowych grozi konsekwencjami prawnymi. Hazard związany jest z ryzykiem”.