Porażka z Radomiakiem Radom przerwała serię Warty Poznań
Dwie bramki stracone w pierwszej połowie meczu z Radomiakiem Radom przesądziły o porażce Warty Poznań 1:2 w poniedziałkowym meczu 32....
Dwie bramki stracone w pierwszej połowie meczu z Radomiakiem Radom przesądziły o porażce Warty Poznań 1:2 w poniedziałkowym meczu 32. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. To pierwsza przegrana „Zielonych” w Grodzisku Wlkp. od sierpnia ubiegłego roku.
Przez cały dzień w Grodzisku Wlkp. padał deszcz, a gdy piłkarze byli na rozgrzewce nad stadionem przeszła solidna ulewa. Kiedy więc zaczął się mecz, muraw była ciężka i nasiąknięta wodą. Obu drużynom zajęło więc trochę czasu, zanim przyzwyczaiły się do tych warunków. Szybciej udało się to piłkarzom Warty Poznań, którzy pierwszą okazję do zdobycia bramki mieli w 9. minucie, gdy na bramkę rywala popędził Stefan Savić, ale, atakowany przez dwóch rywali, spudłował. Dwie minuty później Enis Destan zmusił do interwencji bramkarza Radomiaka, Gabriela Kobylaka, który musiał obronić strzał głową tureckiego napastnika gospodarzy. Piłka nie opuściła pola karnego, a do bramki próbowali ją jeszcze posłać Adam Zrelak i – ponownie – Enis Destan. Obaj zostali jednak zablokowani.
Wydawało się, że, jeśli ktoś ma zaraz wyjść na prowadzenie, to będą to „Warciarze”. Niestety, w 23. minucie poznańska obrona zostawiła rywalom sporo miejsca w swoim polu karnym. Piłka przeleciała z lewej strony na prawą, a tam Luis Machado z bardzo ostrego kąta trafił w górny róg bramki i było 1:0 dla gości.
Dobrą szansę na wyrównanie miał Kamil Kościelny, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzył głową celnie, ale zdecydowanie za lekko, by cieszyć się z gola.
Po kolejnych dwóch minutach było 2:0 dla Radomiaka. Deszcz już wprawdzie nie padał, ale trawa była mokra – Adrian Lis próbował poza polem karnym wybić piłkę, która odbijała się od murawy. Skiksował, posłał piłkę w kierunku własnej bramki i Lisandro Semedo kopnął z bliska do siatki.
Bramkarz Warty Poznań miał potem jeszcze jedną okazję do wykazania się i ładnie odbił piłkę po groźnym strzale Franka Castanedy w górny róg bramki.
Zespół trenera Dawida Szulczka był w trudnej sytuacji. Znów grał bez podstawowej trójki obrońców, a musiał odrabiać już dwubramkową stratę. Mocno nad zmianą rezultatu pracował Enis Destan, który dwa razy wygrał walkę w powietrzu i świetnie złożył się do strzałów głową, ale w obu sytuacjach piłka mijała bramkę. Nad poprzeczką, w czystej pozycji po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelał jeszcze Jan Grzesik.
Najlepszą okazję do zdobycia kontaktowej bramki miał jednak Adam Zrelak. Po podaniu z głębi pola Słowak minął przy linii bocznej pola karnego Gabriela Kobylaka i z ostrego kąta strzelił na pustą bramkę. Pomylił się nieznacznie, bo piłka odbiła się od słupka i wyszła w pole!
Ta akcja była zapowiedzią tego, że poznaniacy nie złożyli broni i będą walczyli od odwrócenie losów spotkania. W 53. minucie potwierdzili to zdobyciem kontaktowej bramki. Adam Zrelak dobrze opanował piłkę w okolicach narożnika pola karnego, po chwili Kajetan Szmyt znalazł się z nią na skrzydle i dośrodkował w pole karne. Stefan Savić świetnie przyjął piłkę klatką piersiową, minął rywala i strzelił po ziemi, poza zasięgiem bramkarza. Było już tylko 1:2.
I zanosiło się na to, że nie jest to ostatnie słowo gospodarzy. Warta miała ogromną przewagę, a goście nie za bardzo byli w stanie wyprowadzić skuteczny kontratak. Trwało ostrzeliwanie bramki Radomiaka. Dwie bardzo dobre okazje miał Adam Zrelak, ale został zablokowany przez rywali przy uderzeniach z kilku metrów.
W 82. minucie po kontrataku Stefan Savić znakomicie wypuścił Kajetana Szmyta, który podawał przed bramkę do Macieja Żurawskiego, ale piłkę przejął obrońca. Warta po chwili miała rzut rożny, po którym celnie, ale zbyt lekko strzelał Wiktor Pleśnierowicz.
W końcówce w pole karne gości dwukrotnie wybrał się nawet Adrian Lis, ale nie doszedł do sytuacji, w której mógłby oddać strzał. Pod bramką Radomiaka przy stałych fragmentach gry próbował się też odnaleźć Bartosz Kieliba, który zagrał po urazach raz pierwszy od października 2021 roku.
Ostatni strzał meczu w 99. minucie oddał debiutant, Wiktor Kamiński. Gabriel Kobylak złapał jednak piłkę, a po chwili sędzia zakończył spotkanie. Dla drużyny z Poznania to pierwsza porażka w Grodzisku Wlkp. od sierpnia ubiegłego roku.
WARTA POZNAŃ – RADOMIAK RADOM 1:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Luis Machado (23. minuta), 0:2 Lisandro Semedo (28.), 1:2 Stefan Savić (53.)
Warta Poznań: Adrian Lis – Jan Grzesik, Kamil Kościelny, Wiktor Pleśnierowicz – Kajetan Szmyt Ż (88. Bartosz Kieliba Ż), Mateusz Kupczak (67. Maciej Żurawski Ż), Michał Kopczyński Ż (57. Niilo Maenpaa), Konrad Matuszewski – Stefan Savić (88. Wiktor Kamiński), Enis Destan (67. Miłosz Szczepański) – Adam Zrelak.
Sędziował Sebastian Krasny z Krakowa
Widzów: 1273