Warta Poznań pokonała Widzew Łódź – zdecydowała jedna akcja
Czwarte zwycięstwo w sezonie odnieśli piłkarze Warty Poznań, którzy w sobotnie popołudnie w Łodzi pokonali 1:0 Widzew w 14. kolejce...
Czwarte zwycięstwo w sezonie odnieśli piłkarze Warty Poznań, którzy w sobotnie popołudnie w Łodzi pokonali 1:0 Widzew w 14. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy. Premierową bramkę zdobył Marton Eppel po świetnej akcji Kajetana Szmyta. To zarazem czwarty mecz z rzędu, w którym „Zieloni” punktują w meczu ligowym.
Z różnych powodów (urazy, zawieszenie za żółte kartki) na stadionie w Łodzi nie mogło wystąpić pięciu zawodników „Zielonych”: Kacper Przybyłko, Adam Zrelak, Dario Vizinger, Mateusz Kupczak i Maciej Żurawski. Przy czym dwaj ostatni byli w poprzednich meczach podstawowymi zawodnikami środka pola w ekipie Warty. Jakby tych absencji było mało, na rozgrzewce niedyspozycję zgłosił, przewidziany do gry w wyjściowej jedenastce, Dimitris Stavropoulos. Zastąpił go Wiktor Pleśnierowicz. Na domiar złego, już w 2. minucie, przy skutecznej interwencji w obronie urazu nabawił się Miguel Luis. Fizjoterapeuci postawili go na nogi i Portugalczyk wrócił do gry, ale wytrwał na murawie tylko do 30. minuty, gdy został zmieniony przez Filipa Borowskiego.
Było jasne, że przy tylu przetasowaniach, styl gry „Zielonych” może nieco ucierpieć. I tak się stało. Pierwsze 45 minut z pewnością nie było dobrą reklamą zespołu Warty, który grał bardzo nerwowo i niedokładnie. Nie pomagały w tym z pewnością niepewne interwencje bramkarza, Jędrzeja Grobelnego. Widzew, który też był tego dnia solidnie osłabiony brakiem kilku zawodników, miał wyraźną przewagę.
Ale to goście z Poznania wyszli na prowadzenie w 20. minucie! Akcja zaczęła się od ofiarnego i skutecznego wślizgu, po którym Niilo Maenpaa podał do Kajetana Szmyta, a ten pobiegł w pole karne lewą stroną boiska, a już w „szesnastce” zagrał idealnie przed bramkę tak, że Marton Eppel z trzech metrów wbił piłkę do siatki! To pierwszy gol Węgra w Ekstraklasie.
Wcześniej i później, z nielicznymi wyjątkami, gra toczyła się na połowie gości z Wielkopolski. Widzew dość łatwo przedostawał się z piłką pod poznańską bramkę. W 16. minucie Bogdan Tiru skutecznie przeszkodził Jordiemu Sanchezowi, który biegł na sam na sam z bramkarzem. W 22. minucie, a więc krótko po golu na 1:0 dla Warty, zespół w czerwonych strojach znów atakował w polu karnym. Powstało ogromne zamieszanie: Dawid Szymonowicz wybił piłkę spod nóg napastnika łodzian, ale gdyby nie interwencja Jędrzeja Grobelnego, byłby samobójczy gol. Bramkarz Warty powstrzymał jeszcze Ernesta Terpiłowskiego, piłkę sprzed bramki wybił Wiktor Pleśnierowicz, by na końcu piłkę po strzale z dystansu złapał Jędrzej Grobelny.
Wiktor Pleśnierowicz skutecznie wybijał też piłkę głową po strzale Andrejsa Ciganiksa. Natomiast w 45. minucie kontratak Warty przerodził się w bardzo groźną akcję gospodarzy! Po stracie Kajetana Szmyta łodzianie mieli przewagę liczebną w ataku, ale ofiarna interwencja Bogdana Tiru pomogła przy groźnej próbie z dystansu Dominika Kuna. Natomiast w doliczonym czasie gry, po serii dośrodkowań w poznańskie pole karne Jordi Sanchez głową nie trafił piłką do bramki, która była pusta po wyjściu Jędrzeja Grobelnego.
W drugiej połowie przebieg meczu długo był podobny do tego sprzed zmiany stron. W 47. minucie bramkarz Warty obronił groźny strzał Andrejsa Ciganiksa z kilku metrów. Potem oglądaliśmy serię prób z dystansu, a najgroźniejsza była ta w wykonaniu Erensta Terpiłowskiego. Bramkarz „Zielonych” znów świetnie rzucił się i odbił piłkę.
Po godzinie gry statystyka strzałów mówiła wszystko – 18 prób łodzian i tylko jedna ze strony graczy w białych koszulkach (5:1 w strzałach celnych). Krótko później Jędrzej Grobelny ponownie spisał się znakomicie i obronił bardzo groźne uderzenie Imada Riondicia, a chwilę później rezerwowy Dawid Tkacz uderzył niecelnie.
To była kulminacja ataków Widzewa. Poznaniacy odpowiedziali wymianą piłki między Martonem Eppelem i Kajetanem Szmytem – ten drugi przedwcześnie oddał strzał, choć mógł jeszcze pobiec w pole karne.
W 71. minucie trener Dawid Szulczek dokonał trzech zmian: na boisku pojawili się rekonwalescenci, Jakub Kiełb i Michał Kopczyński oraz młody pomocnik Jakub Paszkowski. Wciąż nie za wiele działo się na połowie Widzewa, ale poznaniacy gościli tam już częściej. Nieźle spisywał się też inny rezerwowy, Tomas Prikryl.
Widzew z czasem tracił impet i wiarę w to, że jest w stanie skruszyć obronę „Zielonych”. Po 95 minutach walki Warta wywiozła z Łodzi komplet punktów – już trzeci podczas trzeciej wizyty w tym mieście, w tym roku.
WIDZEW ŁÓDŹ – WARTA POZNAŃ 0:1 (0:1)
Bramka: Marton Eppel (20. minuta)
Warta Poznań: Jędrzej Grobelny Ż – Bogdan Tiru, Dawid Szymonowicz, Wiktor Pleśnierowicz – Jakub Bartkowski, Niilo Maenpaa (71. Michał Kopczyński), Miguel Luis (30. Filip Borowski Ż (71. Jakub Paszkowski)), Konrad Matuszewski – Kajetan Szmyt, Stefan Savić (57. Tomas Prikryl) – Marton Eppel (71. Jakub Kiełb).
Sędziował Damian Kos z Gdańska
Widzów: 17 794