Warta Poznań – Pogoń Siedlce. Wypowiedzi trenerów po meczu.
Adam Nicoń, trener Pogoni Siedlce Mecz zaczął się dla nas fatalnie po tym, jak urazu doznał nasz czołowy zawodnik ofensywny,...
Adam Nicoń, trener Pogoni Siedlce
Mecz zaczął się dla nas fatalnie po tym, jak urazu doznał nasz czołowy zawodnik ofensywny, Czarek Demianiuk. Szybka zmiana, strzelamy bramkę i, pomimo optycznej przewagi Warty, myślę, że mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Jednak na drugą połowę w ogóle nie wyszliśmy i taka jest prawda. Nie rozumiem, jak w tak ważnym meczu można popełniać takie błędy w defensywie – jeden po drugim.
Potem mój zespół na pewno dążył do tego, żeby zremisować ten mecz. Mieliśmy sytuację Podlińskiego, który oddał strzał po rzucie wolnym wykonywanym przez Zinę. Bramkarz odbił piłkę przed siebie, a potem Karol dobił w poprzeczkę. Cały czas byliśmy w ofensywie, ale Warta dobrze i mądrze się broniła. Potrafili zagrać na zero z tyłu, czego mój zespół nie potrafi od początku sezonu. Właśnie tutaj upatruję przyczyny tego, że mamy tak małą liczbę punktów. Nie potrafimy grać konsekwentnie i zdyscyplinowanie. Mój zespół w trakcie meczu łapie jakieś zawiechy i nie potrafi takiego meczu przerwać.
Tak samo było w innych spotkaniach, np. z Miedzią, gdzie w krótkim okresie czasu tracimy bramki, albo z Arką, gdzie straty wynikają z niepotrzebnych błędów. Dziś pozytywne jest to, że piłkarze walczyli i nie graliśmy źle. Ale chodzi o to, żeby takie mecze wygrywać. Bo jeśli tych wygranych zabraknie, na końcu sezonu możemy być w bardzo trudnej sytuacji.
Teraz piłkarze muszą się pozbierać. Mogą być załamani – nie dziwię się, bo przegrali bardzo ważny mecz – ale to także moja rola jako trenera, żeby to załamanie ustąpiło. W następnym meczu muszą wyjść ze zdwojoną energią i zagrać jak najlepiej.
(Jak poważny jest uraz Cezarego Domaniuka?)
Wygląda to fatalnie, bo Czarek ledwo chodzi. Nie wiem, czy będzie gotowy na następny mecz. Jest tak zbity, że nie dziwię się, że nie kontynuował gry. To na pewno bolesna kontuzja, a myślę, że może być także długotrwała. Z krwiakiem ani nie można trenować, ani grać. Nie muszę mówić, jaki wpływ Czarek ma na nasz zespół w ofensywie. Tym niemniej, powinniśmy sobie poradzić bez niego.
Piotr Klepczarek, trener Warty Poznań
Przede wszystkim, tak jak zawsze, zacznę od tego, że zrealizowaliśmy cel i zdobyliśmy trzy punkty, bo takie było założenie przedmeczowe, po to się przygotowywaliśmy. Bardzo trudne spotkanie wymagające, które miało dwa oblicza. W pierwszej połowie my troszeczkę tacy ospali, źle weszliśmy w mecz, jeżeli chodzi o działania w atakowaniu.Jeżeli chodzi o działania obronne, wszystko było OK, ale fazy przejściowe stwarzały nam trochę problemów i tutaj musieliśmy lepiej reagować. Ze stwarzaniem sytuacji też nie było najlepiej. Wiemy z czego to wynikało, nie chcę podpowiadać komuś na przyszłość, ale od razu wiedzieliśmy co nie funkcjonuje. Bramka po fazie przejściowej, którą straciliśmy, to jest też temat, który na pewno mocno musimy poprawić, bo zdecydowanie można było tego uniknąć.
W przerwie dwie zmiany w składzie spowodowane tym, żeby po prostu ruszyć grę, to nie były żadne kontuzje. Zawodnicy rezerwowi dali bardzo ważny sygnał i pociągnęli zespół do tego, żeby stwarzać więcej sytuacji, żeby wierzyć w to, że możemy odwrócić losy spotkania. I szybko tak się stało. Dwie zdobyte bramki, zresztą bardzo ładne. Końcówka bardzo otwarta, gdzie też było dużo faz przejściowych i momentów, że mogliśmy zamknąć mecz i strzelić bramkę na 3-1.
Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Cieszy to, że odwróciliśmy losy spotkania i cieszy to, że ci zawodnicy, którzy byli od początku na boisku i ci, którzy weszli po zmianie, dali dzisiaj z siebie 100% – dzięki temu zwyciężyliśmy.
(Dlaczego Kuba Kiełb nie zagrał od początku).
Kuba w meczu z Odrą Opole został zdjęty z boiska z powodu urazu i nie trenował w całym mikrocyklu, tym poprzedzającym mecz z Pogonią Siedce, więc to było ze względów na sytuację zdrowotną. On był gotowy do gry, ale nie był maksymalnie przygotowany do tego, żeby móc grać od początku
(Która bramka się trenerowi bardziej podobała).
Obydwie były bardzo ładne, bo Kuba strzelił bramkę prawą nogą i to był bardzo ważny moment meczu, sygnał że możemy jeszcze odwrócić rosy spotkania, Bardzo ładna też bramka Wojcinowicza. Tomek to jest zawodnik, który takie sytuacje kończy w treningu wiele razy. Bardzo dobrze uderza nożycami, bardzo dobrze uderza z voleja. Jego umiejętności techniczne są na wysokim poziomie, więc w tym golu nie było w tym żadnego przypadku.