
Twierdza ,,Ogródek” wciąż niezdobyta! Warta Poznań z siódmym zwyciestem z rzędu.
Pomimo chłodnej aury, na stadionie przy Drodze Dębińskiej 12 zasiadł komplet kibiców, którzy ponieśli Wartę Poznań do kolejnego zwycięstwa. Zieloni...
Pomimo chłodnej aury, na stadionie przy Drodze Dębińskiej 12 zasiadł komplet kibiców, którzy ponieśli Wartę Poznań do kolejnego zwycięstwa. Zieloni wygrali po raz siódmy z rzędu, bijąc tym samym rekord serii z sezonu 2017/18. Mecz z Hutnikiem Kraków był twardy, pełen walki i determinacji, a ozdobą spotkania została fantastyczna indywidualna akcja Kacpra Szymanka, który w końcówce zapewnił Warcie dwubramkowe prowadzenie i przypieczętował triumf ,,Zielonych”.
Od pierwszych minut spotkanie miało zamknięty charakter – dużo walki fizycznej, sporo gry w środku pola i niewiele miejsca na swobodne rozgrywanie piłki. Obie drużyny grały kompaktowo, solidnie w defensywie, nie pozwalając rywalowi na zbyt wiele.
Warta od początku ruszyła wysoko, zmuszając bramkarza Hutnika do błędu. Filip Waluś mógł otworzyć wynik, ale po przechwycie i szybkim strzale piłka nieznacznie minęła bramkę.Chwilę później, w 20. minucie, to właśnie Waluś napędził akcję Zielonych – po jego dynamicznym rajdzie piłka trafiła do Marcela Stefaniaka, którego strzał niefortunnie do własnej siatki skierował jeden z obrońców gości, dając Warcie prowadzenie.
Fot. Sylwia Toroszewska-Wojtyniak
Zieloni mogli podwyższyć wynik już cztery minuty później, gdy dośrodkowanie z rzutu rożnego niespodziewanie zamieniło się w groźny strzał, ale tym razem bramkarza gości uratowała poprzeczka. Po objęciu prowadzenia obraz gry nie uległ diametralnej zmianie – nadal dominowała twarda walka i zaangażowanie, a klarownych okazji po obu stronach było niewiele.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego akcentu gospodarzy. Już w pierwszych minutach drugiej odsłony spotkania Hutnik stworzył sobie znakomitą sytuację — po szybkim ataku zawodnik drużyny z Krakowa znalazł się sam na sam z bramkarzem, jednak jego strzał poszybował nad poprzeczką. Po tej akcji mecz wrócił do rytmu znanego z pierwszej połowy — dużo walki, mało przestrzeni i kompaktowa gra obu zespołów.
Fot. Sylwia Toroszewska-Wojtyniak
Warta z czasem zaczęła coraz mocniej kontrolować przebieg spotkania i to ona częściej gościła pod polem karnym rywala. Zieloni szukali swoich szans głównie po stałych fragmentach gry i po zbieranych z nich drugich piłkach. Po jednym z takich zagrań Karol Dziedzic był bliski podwyższenia wyniku, lecz jego uderzenie minimalnie minęło bramkę. Niedługo później próbował Kacper Szymanek, jednak jego mocny strzał został zablokowany.
Od około 65. minuty Hutnik miał coraz mniej do powiedzenia. Gospodarze próbowali długich podań za linię obrony, lecz dobrze ustawieni defensorzy Warty skutecznie niwelowali zagrożenie. W 80. minucie krakowianie byli bliscy wyrównania — po uderzeniu z lewej strony pola karnego świetnie interweniował Leo Przybylak, parując piłkę na rzut rożny.
Chwilę później Zieloni postawili kropkę nad „i”. Po rzucie rożnym dla Hutnika świetnie w pressingu zachował się Szymanek, który przejął piłkę, ruszył w indywidualny rajd przez całe boisko, minął kilku rywali i potężnym strzałem pod poprzeczkę zdobył gola na 2:0.
Fot. Sylwia Toroszewska-Wojtyniak
Warta mogła jeszcze podwyższyć wynik, gdy w dobrej sytuacji znalazł się Szymon Zalewski, ale tym razem górą był bramkarz gospodarzy. W 87. minucie Hutnik zdołał złapać kontakt — Wilde Donald Guerrier został sfaulowany w polu karnym, a Patryk Kieliś pewnym strzałem z rzutu karnego ustalił wynik na 2:1. W końcówce gospodarze próbowali jeszcze doprowadzić do remisu, ale dobrze zorganizowana Warta dowiozła zwycięstwo do ostatniego gwizdka.
Kolejne spotkanie Warta rozegra na wyjeździe w niedzielę, 26 października o 15:00, a rywalem Zielonych będzie Sandecja Nowy Sącz.
Sponsorem meczu był TedGifted