Opinie trenerów po meczu Warta Poznań – Raków Częstochowa
Pierwszej porażki od połowy marca doznali piłkarze Warty Poznań, którzy w Grodzisku Wlkp. ulegli 0:2 Rakowowi Częstochowa. Przeczytaj opinie trenerów...
Pierwszej porażki od połowy marca doznali piłkarze Warty Poznań, którzy w Grodzisku Wlkp. ulegli 0:2 Rakowowi Częstochowa. Przeczytaj opinie trenerów po tym spotkaniu, rozegranym w ramach 26. kolejki PKO BP Ekstraklasy.
Trener Rakowa Częstochowa, Marek Papszun: Spodziewaliśmy się trudnego spotkania i takie ono było. Zarówno pod kątem mentalnym, jak i organizacyjnym. Musieliśmy zarządzić kadrą w taki sposób, żeby myśleć o przyszłych meczach, bo gramy teraz serię 9 spotkań. Dlatego było sporo zmian w pierwszym składzie i debiut Wiktora Długosza. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy, bo to nasz cel nadrzędny. Był to trochę mecz przypadku, trafiły się dwa rzuty karne i bramka samobójcza. Mam duży szacunek dla drużyny, bo nie było łatwo chłopakom wejść w mecz z Wartą Poznań, która jest na fali i nie ma nic do stracenia po tym, jak osiągnęła już swój cel na ten sezon i zapewniła sobie utrzymanie w Ekstraklasie. Mieliśmy dużo szczęścia, ale też dobra postawa Dominika Holeca miała spory wpływ na wynik, z czego się cieszę, bo to ważne dla bramkarza.
Trener Warty Poznań, Piotr Tworek: Dzisiaj jest smutny wieczór dla naszego zespołu. Przegraliśmy spotkanie dziwne, bo stwarzaliśmy sytuacje i dobrze weszliśmy w mecz. Mogliśmy otworzyć wynik po rzucie karnym, ale popełniliśmy błąd. Później znowu nie trafiliśmy rzutu karnego, przytrafił się też gol samobójczy. Był to pechowy dzień, kompletnie nic nam się nie układało na boisku i przegraliśmy. Ale tak, jak zawsze wygrywamy i cieszymy się jako zespół, dzisiaj też przegraliśmy jako zespół. Będziemy dalej pracować, żeby odnosić zwycięstwa. Mamy mało meczów do końca i nie wyobrażam sobie, żebyśmy w każdym mieli takiego pecha jak dzisiaj. Do meczu z Jagiellonią musimy przystąpić z oczyszczonymi głowami i taką samą wiarą i nadzieją.
W żadnym wypadku nie jesteśmy drużyną, która jest rozluźniona po utrzymaniu się w Ekstraklasie. Postawiliśmy cel, że chcemy wygrywać i z rundy wiosennej wycisnąć jak najwięcej się da. Porażka jest porażką i o wyniku nie ma co dyskutować. Ale z przebiegu gry, budowania akcji i stwarzania sytuacji można być zadowolonym. Natomiast straciliśmy dwie bramki i to pokazuje, że do samego końca nie można popełniać błędu w defensywie, bo trud może zostać zniweczony.
Mateusz Kupczak i Mateusz Kuzimski trafiają i będą trafiać rzuty karne, nie ma o czym mówić. Wiemy, w jaki sposób wykonują “jedenastki” np. na treningach, ale zdarza się i tak, jak dzisiaj. Nasza w tym rola, sztabu i zawodników, żeby tworzyć kolejne takie sytuacje i żeby obaj mogli je wykorzystywać.