Warta Poznań od tygodnia trenuje w Side – podsumowanie z perspektywy piłkarzy i sztabu
Trwa drugi tydzień obozu przygotowawczego Warty Poznań do wiosennych zmagań w PKO Bank Polski Ekstraklasie. Jak pobyt w Turcji oceniają...
Trwa drugi tydzień obozu przygotowawczego Warty Poznań do wiosennych zmagań w PKO Bank Polski Ekstraklasie. Jak pobyt w Turcji oceniają piłkarze i trenerzy?
„Nosić opaskę Warty to dla mnie zaszczyt”
„Zieloni” mają za sobą dwa z trzech meczów kontrolnych, zaplanowanych na czas zgrupowania w Side. W pierwszym sparingu zespół trenera Dawida Szulczka przegrał ze Slovanem Liberec 2:4. Jednego z goli dla poznaniaków w tym spotkaniu strzelił Robert Ivanov. Co ciekawe, w tym starciu podobnie jak w swoim jedynym oficjalnym meczu z golem w Warcie Poznań (przeciwko Pogoni Szczecin), fiński obrońca przez moment grał z opaską kapitana drużyny.
– To dość niezwykły zbieg okoliczności. Nie wierzę zbyt mocno w magię, jednak to całkiem zabawna sytuacja. W momencie strzału nie miałem już opaski, bo przekazałem ją Michałowi Jakóbowskiemu, jednak może wcześniej dała mi trochę “super mocy”. Mimo wszystko to dla mnie zaszczyt, żeby nosić opaskę kapitańską i jestem z tego naprawdę dumny, mimo, że był to tylko mecz kontrolny – mówi Robert Ivanov. – Myślę, że w spotkaniu ze Slovanem mogliśmy w warunkach meczowych przećwiczyć wiele rzeczy, które robiliśmy na treningach. Moim zdaniem zmierzyliśmy się z dość mocnym przeciwnikiem, który dobrze grał w piłkę więc była to dobra okazja, aby się sprawdzić.
– Przygotowania przebiegają bardzo dobrze. Ciężko pracujemy, trenując dwa razy dziennie. To intensywny czas, więc w miarę możliwości korzystamy z odpoczynku czy regeneracji. To też trudny okres pod względem obciążeń treningowych. Myślę jednak, że wykonujemy tu dobrą pracę i będę szczęśliwy, jeśli zobaczymy tego efekty. Trener Dawid Szulczek ma jasną i konkretną wizję na naszą grę więc to też nam pomaga – dodaje 27-latek.
„Bramki cieszą mnie tak samo”
Roberta Ivanova zabrakło na boisku w drugim spotkaniu, w którym rywalem Warty była Shkendija Tetowo. Szansę gry dostali inni. W sparingu z aktualnymi mistrzami Macedonii Północnej piłkarzom obu drużyn z pewnością przeszkadzał porywisty wiatr. W rozegranym w Belek spotkaniu ostatecznie “Warciarze” musieli uznać wyższość rywala z Bałkanów i przegrali 1:3. Prawdziwą ozdobą tego meczu była przepiękna bramka z przewrotki Mateusza Kuzimskiego.
– Bramki, które zdobywam, cieszą tak samo. Nie ma dla mnie znaczenia czy strzelony gol jest „ładny” czy „brzydki”. Bramka to bramka, jednak nie ukrywam, że przełamać się w ten sposób jest naprawdę efektowne – mówi napastnik Warty Poznań. – Zdobywania bramek się nie zapomina, więc mam nadzieję, że zacznę strzelać częściej i w najbliższych spotkaniach pomogę drużynie jak najlepiej potrafię.
– Jeżeli chodzi o pierwszy tydzień obozu przygotowawczego w Turcji to uważam, że bardzo dobrze go przetrenowałem. Mieliśmy po dwie jednostki treningowe dziennie, więc liczę na to, że na najbliższy mecz ligowy będę w dobrej dyspozycji – dodaje Mateusz Kuzimski.
„Brakowało kilku detali”
Tak jak piłkarze są zadowoleni z pierwszego tygodnia w Side, tak i sztab szkoleniowy Warty Poznań jest w pewnym stopniu usatysfakcjonowany kierunkiem, w którym zmierza zespół. Mimo siedmiu straconych goli w dwóch meczach, trenerzy widzą w grze drużyny również sporo pozytywów, które powinny przełożyć się na dobre wyniki w Ekstraklasie.
– Zdajemy sobie sprawę z dużych obciążeń treningowych, dlatego, mimo porażek, jako sztab jesteśmy po części zadowoleni z tego, jak zespół realizował założenia na boisku. Zarówno w fazie obrony, gdzie pewne mechanizmy i automatyzmy są widoczne, tak również w ofensywie, kiedy chcemy budować grę w różnych sektorach boiska – też wygląda to coraz lepiej – uważa Dominik Kubiak, trener bramkarzy Warty Poznań, odpowiedzialny również za opracowywanie stałych fragmentów gry. – Oczywiście były sytuacje ku temu, by zapobiec bramkom. Nie zawsze się to jednak udaje, szczególnie w okresie przygotowawczym, gdzie zawodnicy mają „sporo w nogach” i to zmęczenie jest odczuwalne i nakłada się z każdą minutą bycia na boisku. Mimo wszystko jednak, jesteśmy zadowoleni, bo kreowane sytuacje w ofensywie były. Natomiast brakowało takich drobnych detali, które jesteśmy w stanie jeszcze poprawić w tym okresie do pierwszego meczu ligowego.
– Dla mnie jako trenera bramkarzy ten tydzień składał się z dwóch części. Pierwsza polegała na pracy z bramkarzami, którzy normalnie mogli trenować, czyli z Jędrkiem Grobelnym i testowanym Mateuszem Kustoszem. Ta druga natomiast opierała się głównie na indywidualizacji pracy z Adrianem Lisem, który z racji drobnego urazu nie mógł normalnie uczestniczyć w zajęciach. Cieszy mnie jednak najbardziej to, że ten okres rehabilitacji, czyli wprowadzenia go do optymalnych treningów przebiegł na tyle pomyślnie, że od poniedziałku Adrian normalnie trenuje z zespołem – mówi trener Kubiak.
– Jeśli chodzi o postawę Jędrka Grobelnego, to jesteśmy zadowoleni z jego występów. Były sytuacje, kiedy zachował się bardzo dobrze, ale również takie, które nakreślają nam kierunek i kontynuację pracy nad tymi elementami, które wymagają poprawy. Ze względu na to, że chcemy zmienić trochę sposób funkcjonowania bramkarza w zespole, bardziej wykorzystywać jego działania w ofensywie, kiedy rozpoczynamy grę od bramki to chcemy by funkcjonował on trochę w innym wymiarze, jak do tej pory – zapowiada trener bramkarzy “Zielonych”.
Dominik Kubiak zapowiada również: – Mamy zaplanowane na środę dwa ostatnie treningi na boisku. Kończymy w czwartek meczem kontrolnym z Metalistem Charków i tam też chcemy wystawić taką grupę zawodników, która będzie w dużej mierze zbliżona do tego, jak będziemy chcieli rozpocząć spotkanie z Górnikiem Łęczna. W piątek do południa wyjdziemy na boisko na jednostkę regeneracyjną z zawodnikami, a po południu mamy zaplanowaną dla nich niespodziankę, ale nie chciałbym zdradzać, co to będzie!