Opinie trenerów po meczu Warta Poznań – Piast Gliwice
Warta Poznań zremisowała 1:1 z Piastem Gliwice w sobotnim pojedynku 13. Kolejki PKO Bank Polskie Ekstraklasy. Przeczytaj, co po spotkaniu...
Warta Poznań zremisowała 1:1 z Piastem Gliwice w sobotnim pojedynku 13. Kolejki PKO Bank Polskie Ekstraklasy. Przeczytaj, co po spotkaniu na Stadionie Respect Energy w Grodzisku Wlkp. powiedzieli trenerzy obu zespołów:
Aleksandar Vuković, trener Piasta Gliwice: Spotkanie było takie, jakiego można się było spodziewać. Liczyliśmy nawet na minimalne 1:0, bo wiemy, że mecze z Wartą Poznań, jak i ostatnio większość naszych spotkań, nie obfitują w dużą liczbę bramek. Na pewno szkoda początku meczu, kiedy daliśmy sobie strzelić gola. Zaważyła indywidualna akcja po naszym błędzie, co utrudniło nam zadanie.
Na szczęście szybko odpowiedzieliśmy bramką i myślę, że przeważaliśmy w tym spotkaniu. Mieliśmy więcej okazji do strzelenia drugiego gola. Niestety, po raz kolejny w dobrych sytuacjach zdarzają się słupki lub przelatujące obok bramki piłki. Nie powiem, że jestem zadowolony z wyniku, bo tak nie jest. Natomiast w innej sytuacji, mając mniej remisów, traktowałbym to inaczej.
Dawid Szulczek trener Warty Poznań: To było dla nas trudny mecz. Wiemy, jak gra Piast Gliwice, który w większości spotkań tworzy więcej sytuacji i dobrze broni. Finalnie często remisuje, ale za to przejmuje inicjatywę. Myślę, że dzisiaj Piast też miał lekką przewagę. My przy większym szczęściu mogliśmy zrobić więcej, ale to Piast może mówić o niedosycie.
W ostatnich trzech meczach zdobyliśmy pięć punktów i doceniamy ten dorobek. Teraz przygotowujemy się do dwóch kolejnych spotkań. Pierwszy z nich to mecz Fortuna Pucharu Polski w Brzegu, ale podejdziemy do niego jak do meczu ligowego, bo chcemy awansować. W kolejnym meczu, z Widzewem, będziemy natomiast osłabieni ze względu na żółte kartki. Zawodnicy, którzy czekają na szansę, będą mogli się wtedy zaprezentować.
Zdarzało się, że to my korzystaliśmy z osłabionego składu rywala, teraz przyszła kolej na nas. Po raz pierwszy tracimy aż trzech zawodników przez żółte kartki. Ale wcześniej, przed przyjściem nowych piłkarzy radziliśmy sobie i punktowaliśmy, więc jestem nastawiony pozytywnie. Natomiast uważam, że kartki wynikają z tego, że sędzia je pokazuje, a nie z tego, że gramy ostrzej. Mimo odczuć chciałbym jednak wybronić sędziego i uważam, że gdyby piłka nożna w Polsce była na takim poziomie co polscy sędziowie, to bylibyśmy na mocniejszej pozycji. Dziś, podczas meczu czułem jednak, że mogło być trochę lepiej.