Michał Grobelny: “Byliśmy blisko wywiezienia punktu z Nowego Sącza”
– W pierwszej połowie zagraliśmy zbyt bojaźliwie, obudziliśmy się dopiero po stracie drugiej bramki – analizuje pomocnik Warty Poznań Michał...
– W pierwszej połowie zagraliśmy zbyt bojaźliwie, obudziliśmy się dopiero po stracie drugiej bramki – analizuje pomocnik Warty Poznań Michał Grobelny. “Zieloni” przegrali 1:2 z Sandecją Nowy Sącz i ponieśli drugą porażkę w wiosennych meczach Fortuna 1. Ligi.
W Nowy Sączy Warta Poznań traciła bramki na początku każdej połowy meczu. W 8. minucie Adriana Lisa pokonał Dominik Kun, a w 56. – Michal Piter-Bucko, strzałem z rzutu karnego. Gola dla gości z Poznania strzelił Wojciech Fadecki w 70. minucie. – Można tak powiedzieć, że obudziliśmy się i zagraliśmy odważniej dopiero po stracie drugiej bramki – przyznaje Michał Grobelny. – Uważam, że rzut karny, po którym Sandecja strzeliła drugiego gola, był dość kontrowersyjny. Nawet drużyna gospodarzy była delikatnie zdziwiona decyzją sędziego. Ale, niestety, zrobiło się 2:0 i musieliśmy gonić wynik. Zdobyliśmy bramkę kontaktową i byliśmy blisko wywiezienia stąd punktu, ale po raz kolejny coś zawiodło.
– Walczyliśmy chociaż o jeden punkt, bo każda zdobycz jest dla nas bezcenna w walce o utrzymanie się w lidze. Chcieliśmy przede wszystkim nie stracić bramki. W pierwszej części, zwłaszcza na początku, zagraliśmy jednak zbyt bojaźliwie. Myślę, że broniliśmy się zbyt blisko swojej bramki i dzięki temu Sandecja dochodziła do dośrodkowań w pole karne i po jednym z nich padła bramka – analizuje pomocnik “Zielonych”, który asystował przy golu Wojciecha Fadeckiego – idealnie dośrodkował w pole karne, wprost na głowę kolegi. – Po naszej bramce zrobiło się emocjonująco. W ostatnich minutach mieliśmy pretensje do sędziego, który nie zareagował, gdy w walce o górną piłkę, naszym zdaniem, faulowany był Radek Jasiński. Było też zagranie piłki ręką. Obie sytuacje miały miejsce w polu karnym – tłumaczy Michał Grobelny.