Michał Żebrakowski: “To uderzenie miałem zaplanowane”
– Nie powiem, że dokładnie tak chciałem trafić, ale miałem zaplanowane, że przyjmę piłkę, obrócę się i uderzę – mówi...
– Nie powiem, że dokładnie tak chciałem trafić, ale miałem zaplanowane, że przyjmę piłkę, obrócę się i uderzę – mówi napastnik Warty Poznań Michał Żebrakowski, który pięknym strzałem w “okienko” bramki Podbeskidzia Bielsko-Biała strzelił swojego pierwszego gola w zielono-białych barwach.
Była 70. minuta meczu Warty Poznań z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Michał Żebrakowski, który na boisku pojawił się cztery minuty wcześniej, przyjął piłkę zagraną przez Jakuba Kiełba, obrócił się i z ok. 25 metrów posłał piłkę w górny róg bramki Rafała Leszczyńskiego. – Cieszę się, że tak ładnie to wyszło. Tym bardziej, że nic nie zapowiadało takiego przebiegu meczu i takich fajerwerków – przyznaje nowy napastnik “Zielonych”.
Po strzale Michała Żebrakowskiego było 4:2, a ostatecznie skończyło się na wygranej 4:3. – To bardzo ważne zwycięstwo, bo wiemy, o co walczymy, o utrzymanie się w I lidze, a graliśmy z przeciwnikiem, który jeszcze w tej kolejce, nie mówię, że skończył, ale walczył o awans do ekstraklasy – podkreśla 22-latek wypożyczony z Arki Gdynia. – Sytuacja, w której wchodzisz do gry i strzelasz gola na własnym stadionie, sprawia naprawdę dużą radość. Szczególnie w mojej sytuacji, gdy praktycznie rok czekałem na to, by znów zagrać w meczu o punkty. Przyszedłem do Warty, żeby się odbudować i wiedziałem, że nie od razu będę do do gry. Pracuję i walczę o to, żeby wkrótce wyjść w pierwszej jedenastce.