Adrian Cierpka: Książki pomagają mi być lepszym sportowcem i człowiekiem [ROZMOWA]
– Wiadomo, że piłka nożna to moja pasja i zawód, ale uważam, że każdy powinien mieć jakąś odskocznię i swój...
– Wiadomo, że piłka nożna to moja pasja i zawód, ale uważam, że każdy powinien mieć jakąś odskocznię i swój sposób na pożyteczne spędzanie wolnego czasu. Ja staram się czytać jak najwięcej książek, bo uważam, że warto się rozwijać, zdobywać wiedzę, poszerzać swoje horyzonty – mówi pomocnik Warty Poznań Adrian Cierpka.
Z Adrianem Cierpką rozmawialiśmy w piątek, w Ogólnopolski Dzień Głośnego Czytania. To święto, które promuje czytanie dzieciom książek na głos. Ten dobry nawyk wzbogaca słownictwo u dzieci, stymuluje ich rozwój i pobudza wyobraźnię. W promocję Ogólnopolskiego Dnia Głośnego Czytania włączyły się klubu Fortuna 1 Ligi, w akcji #PierwszoligoweCzytanie.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z czytaniem?
– Jeszcze gdy byłem w przedszkolu i na początku szkoły, kiedy jeszcze sam nie umiałem czytać, to rodzice czytali książki mnie i mojemu rodzeństwu. Dokładnie nie pamiętam, ale pewnie początkowo to były bajki. W każdym razie sam nawyk czytania wszedł mi w krew, bo teraz nie wyobrażam sobie, żeby w moim życiu nie było książek.
Czym jest dla Ciebie czytanie?
– Wiadomo, że piłka nożna to moja pasja i zawód, ale uważam, że każdy powinien mieć jakąś odskocznię i swój sposób na pożyteczne spędzanie wolnego czasu. Ja staram się jak najwięcej czytać, bo uważam, że warto się rozwijać, zdobywać wiedzę, poszerzać swoje horyzonty. Teraz czytam dużo na temat rozwoju osobistego, ale też finansów. Kiedyś bardziej interesowały mnie biografie największych sportowców. Interesują mnie też książki z zakresu psychologii. Uważam, że dzięki zdobytej wiedzy będę teraz i w przyszłości podejmował trafniejsze decyzje w życiu. Od każdego można coś wyciągnąć dla siebie.
A jak ta wiedza pomaga Ci w byciu lepszym piłkarzem?
– Staram się szukać wiedzy na temat tego, co może mi pomóc na co dzień w uprawianiu piłki nożnej. To są np. książki na temat dietetyki, żywienia w procesie treningowym, w rytmie meczowym. To fajna i przydatna wiedza. Jak byłem młodszy, czytałem książki biograficzne czy autobiografie słynnych sportowców. Nie tylko piłkarzy, ale też wybitnych przedstawicieli innych dyscyplin, jak Kobe Bryant czy Michael Jordan. Warto przeczytać książki poświęcone ich życiu, dowiedzieć się, jakie mają podejście do sportu, jak bardzo byli zdeterminowani do tego, żeby osiągnąć sukces.
Pamiętam, że książki o sportowcach bardzo mi pomagały. Teraz jestem starszy (uśmiech) i patrzę na sprawę w szerszym kontekście. Szukam wiedzy, która pozwoli mi się rozwijać i być lepszym, bardziej świadomym sportowcem i człowiekiem. Myślę też o przyszłości, stąd lektury z dziedziny finansów, branży inwestycyjnej.
Nie jestem jeszcze na takim etapie, żeby czytać biegle po angielsku, ale staram się. Pani, do której chodzę na lekcje tego języka, mówiła mi, że to świetna metoda nauki. Nie trzeba rozumieć wszystkich słów, ale warto oswajać się ze słowem pisanym, chwytać kontekst, poznawać styl i charakterystyczne zwroty.
Czy wielogodzinne podróże na mecz to dobry czas na czytanie?
– Tak, wyjazd na mecz autokarem to super moment do tego, żeby oddać się czytaniu. Każdy oczywiście ma swoją ulubioną formę spędzania drogi na mecz, dla mnie to idealny czas na książkę. Można się odprężyć, zapomnieć chwilę o meczach, treningach, zająć głowę czymś innym. Polecam i zachęcam innych. Ja wyniosłem to z domu. Moja mama czyta bardzo dużo, brat również. Oni akurat lubią książki innego typu, o innej tematyce.
Jak dużo książek czytasz?
– Nie stawiam sobie celów, że chcę przeczytać tyle i tyle książek w miesiącu czy w roku. Czasami działam pod wpływem impulsu i wychodzę z księgarni z 5-6 książkami pod pachą. Sugeruję się też opiniami w Internecie i w ten sposób wybieram kolejne lektury. Poza tym, mam taki nawyk, że nigdy nie czytam jednej książki na raz. Nie lubię. Mam kilka “rozgrzebanych” i wracam do nich w zależności od nastroju albo, gdy przyjdzie mi na nie ochota. Czasami nawet na 20-30 minut.