Wypowiedzi trenerów po meczu Warta Poznań – Bruk-Bet Termalica Nieciecza
Warta Poznań przegrała 1:3 z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza i nie wykorzystała szansy awansu na pierwsze miejsce w tabeli Fortuna 1...
Warta Poznań przegrała 1:3 z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza i nie wykorzystała szansy awansu na pierwsze miejsce w tabeli Fortuna 1 Ligi. Oto, jak środowe spotkanie podsumowali trenerzy onu ekip:
Mariusz Lewandowski, trener Bruk-Bet Termaliki Nieciecza: Przede wszystkim gratuluję drużynie dobrego meczu, wypełnienia założeń taktycznych i wykorzystania sytuacji. W poprzednim spotkaniu z Olimpią Grudziądz ta skuteczność szwankowała. Musimy teraz szybko przeanalizować mecz, zobaczyć jak zespół wygląda pod względem fizycznym i przygotowywać się do następnego spotkania, bo tempo jest wysokie. Skupiamy się na każdym kolejnym występie. Mamy dobrą atmosferę, wspaniałą organizację, a na końcu sezonu zobaczymy, co z tego wyjdzie. Na razie nie jestem spokojny, bo zostało nam jeszcze osiem meczów. Każdy będzie trzeba wybiegać, niczym się nie zachłyśniemy.
Piotr Tworek, trener Warty Poznań: Zostawiliśmy dużo serca i zdrowia na boisku. Po ostatnim wyjazdowym meczu mieliśmy mocne postanowienie, żeby tym razem wygrać. Straciliśmy gola jako pierwsi, a to w naszym zespole powoduje spadek poczucia spokoju i cierpliwości. Tym razem szybko jednak odrobiliśmy stratę i drużyna znów nabrała wiary, że uda się zdobyć trzy punkty z silnym przeciwnikiem. Niestety drugi gol podciął nam skrzydła.
W drugiej połowie próbowaliśmy, dochodziliśmy do sytuacji, jedynym mankamentem był brak decyzyjności. Mieliśmy kilka momentów, w których należało oddać strzał, a zamiast tego szukaliśmy kolejnego podania i dobrze ustawiony w obronie przeciwnik wybijał nas z rytmu. W drugiej połowie Termalica była mądrze ustawiona, nie pozwalała nam na wiele.
Mamy teraz kilka dni na regenerację. Na pewno będziemy to spotkanie analizować, bo było kilka poważnych błędów. Porozmawiamy też o tym, że nie gramy z takim polotem i swobodą jak wcześniej. Wkrada się nerwowość, brakuje osoby, która wzięłaby na siebie ciężar gry zwłaszcza pod bramką przeciwnika. Tu widzę największe rezerwy.
Nie uważam, że dwie ostatnie porażki to jakiś kryzys. Drużyna pracuje tak jak zawsze. Motywacja i zaangażowanie też nie budzą moich zastrzeżeń. Decydowały bardziej kwestie techniczno-taktyczne. Straciliśmy pięć bramek w dwóch spotkaniach. Trzeba będzie to poprawić. Mój zespół jest rozdrażniony i zły. Ma prawo taki być, bo to jest zespół ludzi, których nie trzeba motywować. Oni znają gorycz porażki, ale widzą też światło przed sobą. Porażki zawsze dołują, jednak w czwartek wyjaśnimy sobie kilka rzeczy i myślę, że wiara w nas nie zgaśnie. To nie jest drużyna, która nagle spuści głowę i będzie przeżywać niepowodzenia. Warta Poznań da nam jeszcze dużo radości.