Aleks Ławniczak: Mój gol podciął rywalom skrzydła
– Każda bramka cieszy, ale dla mnie ta w meczu z Zagłębiem Sosnowiec miała szczególne znaczenie, bo jest to pierwsze...
– Każda bramka cieszy, ale dla mnie ta w meczu z Zagłębiem Sosnowiec miała szczególne znaczenie, bo jest to pierwsze trafienie dla Warty Poznań w oficjalnym meczu – mówi obrońca Aleks Ławniczak, którego trafienie przypieczętowało w piątek wyjazdowe zwycięstwo 2:0 Warty Poznań w Sosnowcu.
21-latek jest wychowankiem Warty Poznań, do której trafił w 2011 roku z klubu 1920 Mosina. Droga Aleksa Ławniczaka do kadry pierwszego zespołu „Zielonych” wiodła przez… Legnicę, bo poprzedni sezon spędził w rezerwach tamtejszej Miedzi, wówczas klubu Ekstraklasy. W czerwcu 2019 roku wrócił z wypożyczenia i już w pierwszym sparingu posłał piłkę do siatki – dzięki czemu Warta Poznań zremisowała z Pogonią Szczecin 1:1.
Na pierwszego gola w meczu o stawkę Aleks Ławniczak czekał do piątku. Pokonał bramkarza Zagłębia Sosnowiec w swoim 20. występie w drużynie trenera Piotra Tworka (19 ligowych i 1 Pucharu Polski). – Każda bramka cieszy, ale dla mnie ta w meczu z Zagłębiem Sosnowiec miała szczególne znaczenie, bo jest to pierwsze trafienie dla Warty Poznań w oficjalnym meczu. Każdy z środkowych obrońców ma już na koncie przynajmniej jedno trafienie w tym sezonie i udało mi się do tego grona dołączyć – zauważa zawodnik i dodaje: – Myślę, że ten gol podciął skrzydła gospodarzom, którzy wyszli na drugą połowę bardzo zmotywowani i chcieli odrobić stratę jednobramkową. Przy stanie 2:0 na pewno grało się spokojniej niż przy wyniku 1:0.
– To był ciężki mecz, przede wszystkim ze względu na jego znaczenie dla losów obu zespołów w tabeli – twierdzi Aleks Ławniczak. – Znaliśmy wynik z Nowego Sącza, gdzie swoje spotkanie przegrała Stal Mielec, ale wiedzieliśmy, ze bez naszej wygranej ten rezultat nic nam nie da. Skupialiśmy się więc na sobie. Tak, to zwycięstwo przede wszystkim pomogło nam po tych wcześniejszych meczach, w którym czegoś zawsze brakowało. Teraz było już o wiele lepiej i na dodatek przybliżyliśmy się do czołówki.
Warta Poznań przełamała serię trzech meczów bez wygranej i na trzy kolejki przed końcem sezonu traci tylko 2 pkt do wicelidera z Mielca. Musi zdobyć jednak 3 pkt więcej od Stali, by myśleć o awansie do Ekstraklasy bez konieczności rozgrywania baraży. – W sporcie wszystko jest możliwe, jest parę scenariuszy na końcówkę sezonu, ale skupiamy się na tym jednym, w którym awansujemy bezpośrednio – podkreśla Aleks Ławniczak.