Warta Poznań podejmuje Stal Mielec. „Już czuję ból w kościach”
Po bardzo dobrym, zwycięskim meczu w Zabrzu piłkarze Warty Poznań powalczą w sobotę ze Stalą Mielec o trzecią wygraną z...
Po bardzo dobrym, zwycięskim meczu w Zabrzu piłkarze Warty Poznań powalczą w sobotę ze Stalą Mielec o trzecią wygraną z rzędu w PKO BP Ekstraklasie. – To będzie trudne spotkanie – uważa trener Piotr Tworek, który stanie naprzeciw swojego byłego przełożonego, Leszka Ojrzyńskiego. Początek meczu 24. kolejki ligowej w o godz. 17:30 w Grodzisku Wlkp. Transmisja w Canal+ Sport i w MC Radiu.
Dziesięć wygranych i dwa remisy, a w sumie 32 punkty zdobyte w 23 dotychczasowych występach to wynik, który wywindował Wartę Poznań na siódme miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Tak wysoko „Zieloni” nie byli nie tylko w obecnych rozgrywkach, ale też podczas całego swojego poprzedniego sezonu w Ekstraklasie (1994/95). Lepiej było za to rok wcześniej, jesienią 1993 roku, gdy drużyna po awansie do ligi wygrała sześć razy w pierwszych dziewięciu meczach i była tuż za ligowym podium. Teraz beniaminek znów jest blisko czołówki, ale tym razem przed ostatnią prostą sezonu i ma szansę przebić najlepszy wynik ligowy w powojennej historii Klubu (7. miejsce w 1949 roku). Warto przypomnieć, że tytuł w 1947 roku Warta Poznań zdobyła jeszcze przed wznowieniem rozgrywek ligowych.
Szczególnie udany dla zespołu trenera Piotra Tworka jest ten rok. „Swojska Banda” wywalczyła 19 pkt w dziewięciu meczach i ustępuje tu tylko Legii Warszawa (22 pkt) i Piastowi Gliwice (20 pkt). Dla porównania, sobotni rywale uzbierali tylko 6 pkt (rozegrali jeden mecz mniej), co jest z kolei najgorszym wynikiem w Ekstraklasie. Co jednak najważniejsze, Stal Mielec zamyka też tabelę całego sezonu, czyli zajmuje jedyne miejsce spadkowe.
– To będzie bardzo trudne spotkanie, bo przyjeżdża do nas zespół, który musi wygrać. W tej fazie sezonu remis to za mało, więc podejrzewam, że Stal będzie chciała dopisać sobie komplet punktów – mówi trener Piotr Tworek, który przypomina, że rywale zagrają pierwszy oficjalny mecz po 3-tygodniowej przerwie, bowiem pojedynek z Rakowem Częstochowa został odwołany ze względu na zakażenia koronawirusem w obozie przeciwników. – Forma Stali będzie pewną niewiadomą nawet dla niej samej. Zespół pewnie rozgrywał jakieś wewnętrzne sparingi, ale to nie do samo, co pojedynek mistrzowski. Stal to jednak poukładana drużyna. Może nie zawsze wygrywa, ale w każdym meczu stwarza sobie sytuacje bramkowe, ma pomysł na grę. Na pewno dołoży do tego charyzmę trenera Leszka Ojrzyńskiego, więc już czuję ból w kościach, bo wiem, jaka będzie walka na boisku, o każdy centymetr i mój zespół ma tego świadomość. Liczę na to, że podtrzymamy naszą formę, bo jesteśmy motorycznie dobrze przygotowani, dużo biegamy i dzięki temu możemy swobodnie operować piłką. Zresztą zawodnicy sami tego od siebie wymagają. Cel będzie więc jeden: wygrać spotkanie.
10 kwietnia to szczególny dzień dla Stali Mielec. Tego dnia klub z Podkarpacia obchodzi bowiem rocznicę powstania – w tym roku 82. W poniedziałek „Zieloni” nie mieli skrupułów, gdy to Górnik Zabrze obchodził jubileusz 65-lecia pierwszego występu w Ekstraklasie, i wygrali 2:1. – Nie będziemy oglądali się na nic: na miejsce Stali w tabeli, ani na to, jaka dzieli nas różnica punktowa. Musimy patrzeć na Stal, jak na rywala, który przyjedzie odebrać nam punkty, jak na rywala, który po ostatnim gwizdku będzie chciał tańczyć z radości za naszą ścianą. Nie dopuszczamy takich myśli, jesteśmy u siebie, w swoim domu i nie możemy pozwolić na to, żeby przeciwnik panoszył się na naszym boisku i po ostatnim gwizdku uniósł ręce w geście zwycięstwa. Musimy wygrywać, mentalność zwycięzców musi być na jak najwyższym poziomie, znów trzeba będzie walczyć o każdy punkt i zostawić zdrowie, bo tak pracujemy od pierwszego wspólnego treningu – przekonuje trener Warty Poznań. – Walczymy o zwycięstwo i Stal też. Cel ten sam: wygrać mecz. Gdy sędzia da sygnał do walki, zostanie 22 ludzi na boisku, piłka i walka o nią. Tylko mocniejszy wyjdzie z tej walki zwycięski i dopisze sobie 3 pkt. Nie chcemy dać sobie wydrzeć nawet 1 pkt.
Zdaniem szkoleniowca drużyna, choć zyskuje szacunek kibiców i komentatorów za swoją postawę, to wciąż nie powiedziała ostatniego słowa. – Spotkanie w Zabrzu było dobre z naszej strony. Byliśmy dobrze poukładani i prawidłowo reagowaliśmy na wydarzenia na boisku, szczególnie w pierwszej połowie, bo ona była bardzo dobra w naszym wykonaniu – mówi Piotr Tworek. – Wiemy jednak, że wciąż musimy pracować i pracujemy nad skutecznością, bo sytuacji bramkowych w Zabrzu mieliśmy wiele. Na pewno forma zespołu rośnie i z tego jesteśmy zadowoleni. Wciąż jeszcze mamy rezerwy także dzięki temu, że wracają do nas zawodnicy, którzy nie mogli ostatnio grać z powodu kontuzji. W treningu jest już Michał Jakóbowski i Adam Zrelak, a ja liczę na każdego z chłopaków, którego mam w zespole.
Trener poznaniaków był pytany przez dziennikarzy o to, czy rozpędzona Warta Poznań chce włączyć się do rywalizacji o miejsce w europejskich pucharach. – Mamy w głowie najbliższy mecz ze Stalą, bo on będzie wymagający. Spokojnie z tymi pucharami – odpowiada. – Jesteśmy zespołem, który twardo stąpa po ziemi. W szatni powtarzamy sobie, że nie możemy zatracić naszej świadomości, mentalności i pokory w wykonywaniu naszych obowiązków, które przy okazji dają nam dużo radości. Jeżeli odfruniemy, zaczniemy bujać w obłokach, to będzie to sygnał, że coś złego dzieje się w zespole. Wiemy, że możemy pokonywać kolejne bariery, a gdzie nas to zaprowadzi, to zobaczymy. Do zdobycia jest 21 pkt w 7 meczach.
Piotr Tworek nie ukrywa, że część jego warsztatu trenerskiego to efekt współpracy z Leszkiem Ojrzyńskim. Obecnym trener mielczan prowadził Podbeskidzie Bielsko-Biała w sezonie 2014/15, a Piotr Tworek był asystentem szkoleniowca. – Te 10 miesięcy to był dla mnie niesamowity czas. Poznałem sposoby pracy, zasady, które wprowadza do swojego sztabu. Muszę powiedzieć, że bardzo mi to podejście zaimponowało. Wcześniej wiele słyszałem o jego metodach, o jego podejściu do obowiązków, do zawodników, do pracy i chęci wygrywania, a potem poznałem to osobiście. Inny świat, Lechu to Lechu. U niego czarne to czarne, białe to białe, nie ma szarego. To mi się strasznie podoba. Te elementy podpatrzyłem od Leszka i staram się wprowadzać w swojej pracy. Mega postać, charyzmatyczna. Lechu, dziękuję za to, czego nauczyłem się przez te 10 miesięcy wspólnej pracy – opowiada trener Warty Poznań i dodaje: – Teraz każdy pracuje w innych klubach i każdy pracuje na swoją kartę. Nie ma udowadniania, rywalizowania z trenerami. Trener nie rywalizuje z trenerem. Trener chce wygrać mecz i poprowadzić zespół do zwycięstwa, bo to zespół wygrywa.
To będzie ostatni w tym sezonie pojedynek beniaminków. Warta Poznań, mimo że jako ostatnia wchodziła do ligi i musiała o nią walczyć w barażach, jest obecnie najlepszą nową drużyną w stawce. Wygrała oba pojedynki z Podbeskidziem Bielsko-Biała, a ponadto jesienią zwyciężyła w Mielcu. Pozostali beniaminkowie w bezpośrednich pojedynkach podzielili się zwycięstwami.
Początek meczu Warta Poznań – Stal Mielec w sobotę o godz. 17:30. Zawody poprowadzi Tomasz Kwiatkowski z Warszawy, który w tym sezonie nie sędziował jeszcze meczu „Zielonych”. Transmisja w Canal+ Sport oraz na antenie MC Radia na 102,7 FM.