Warta Poznań przegrała z Lechem Poznań w derbach miasta
Nie było niespodzianki w derbach Poznania, w piłkarskiej PKO Bank Polski Ekstraklasie. W 16. kolejce rozgrywek Warta uległa na wyjeździe...
Nie było niespodzianki w derbach Poznania, w piłkarskiej PKO Bank Polski Ekstraklasie. W 16. kolejce rozgrywek Warta uległa na wyjeździe Lechowi 0:2, a bramki straciła w drugiej połowie meczu.
Gospodarze na stadionie przy Bułgarskiej bronili pozycji lidera Ekstraklasy, a „Zieloni” wybrali się na mecz po to, by oszukać przeznaczenie i zdobyć chociaż punkt, który poprawiłby nieco sytuację drużyny w ligowej tabeli.
Zanim piłkarze wybiegli na boisko, w samo południe poznańskie koziołki obwieściły wszystkim zgromadzonym na Starym Rynku, że tego dnia zostanie rozegrany pojedynek dwóch najlepszych drużyn piłkarskich w mieście. Symbole Poznania miały na sobie szaliki – jeden niebiesko-biały Lecha, a drugi – zielono-biały Warty.
Już na samym stadionie też można było wyczuć, że nie jest to zwykły pojedynek o ligowe punkty. Na trybunach kibice obu drużyn siedzieli obok siebie (w sektorze gości była też dość liczna grupa sympatyków Warty), a, gdy spiker wyczytywał skład „Zielonych”, można było usłyszeć brawa publiczności.
Trener Dawid Szulczek postawił na defensywne ustawienie, którym chciał się przeciwstawić rozpędzonemu i bardzo skutecznemu na swoim stadionie Lechowi. Przez całą pierwszą połowę ta taktyka przynosiła pozytywne efekty. Zespół trenera Macieja Skorży nie miał ani jednej idealnej okazji bramkowej.
„Warciarze” głównie się bronili, ale wyprowadzili też kilka szybkich akcji. Ta z 16. minuty powinna dać im prowadzenie. Najpierw na bramkę strzelał Jayson Papeau, a po chwili z pięciu metrów dobijał Adam Zrelak. Bramkarz Lecha, Filip Bednarek wyszedł jednak z tych sytuacji obronną ręką!
Także początek drugiej połowy był obiecujący dla Warty Poznań. Gracze w zielonych koszulkach zaatakowali rywali już pod ich polem karnym, przejęli piłkę, która trafiła do Szymona Czyża. Ten uderzył z kilkunastu metrów, ale golkiper gospodarzy znów był na miejscu.
W 53. minucie Lech Poznań wyszedł na prowadzenie. Po dośrodkowaniu piłki z prawego skrzydła Antoni Milić wybiegł zza pleców obrońców i z bliska zaskoczył Adriana Lisa. Bramkarz „Zielonych” trącił jeszcze piłkę, ale ta i tak wylądowała w siatce. Gol na 1:0 ożywił mecz. Posypały się żółte kartki, bo zawodnicy obu zespołów nie odstawiali nóg.
Właśnie po jednym z rzutów wolnych w dogodnej sytuacji pod bramką Warty Poznań znalazł się Mikael Ishak i precyzyjnym uderzeniem podwyższył wynik na 2:0.
Była 64. minuta. Stało się jasne, że zespół trenera Dawida Szulczka musi zagrać odważniej, jeśli myśli o odwróceniu losów rywalizacji. Takie podejście spowodowało, że zawodnicy „Kolejorza” doszli do kilku groźnych sytuacji, ale Adrian Lis świetnie bronił w pojedynkach z Michałem Skórasiem i Danim Ramirezem. Potem dopisało mu też szczęście, gdy piłka po zagraniu Artura Sobiecha i strzale Filipa Marchwińskiego dwa razy odbiła się od poprzeczki!
Bardziej ofensywna gra przyniosła też sytuacje „Warciarzom”. Groźnie, ale tuż nad bramką, strzelił z dystansu Jayson Papeau, a już w doliczonym czasie gry pięknie z woleja kopnął Mateusz Czyżycki, ale Filip Bednarek popisał się efektowną i skuteczną paradą.
LECH POZNAŃ – WARTA POZNAŃ 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Antonio Milić (53. minuta), 2:0 Mikael Ishak (64.)
Warta Poznań: Adrian Lis – Jan Grzesik, Robert Ivanov, Dawid Szymonowicz Ż, Łukasz Trałka, Jakub Kiełb Ż (62. Mateusz Kuzimski Ż) – Jayson Papeau Ż (88. Mateusz Czyżycki), Mateusz Kupczak, Michał Kopczyński, Szymon Czyż (61. Konrad Matuszewski) – Adam Zrelak (89. Jakub Sangowski).
Sędziował Paweł Raczkowski z Warszawy
Widzów 22 799.