Trzy gole w siedem minut – Warta Poznań lepsza od Radomiaka Radom!
Drugie zwycięstwo z rzędu odnieśli piłkarze Warty Poznań. W 22. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy przegrywali do przerwy 0:1, ale...
Drugie zwycięstwo z rzędu odnieśli piłkarze Warty Poznań. W 22. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy przegrywali do przerwy 0:1, ale na początku drugiej części gry zdobyli trzy bramki i zasłużenie pokonali 3:1 Radomiaka Radom.
Trener Dawid Szulczek dokonał trzech zmian w składzie. Dwie były wymuszone: za zawieszonego z powodu żółtych kartek Jakuba Kiełba zagrał Konrad Matuszewski, a Jayson Papeau zastąpił kontuzjowanego Daniela Szelągowskiego. Ponadto do pierwszej jedenastki wrócił Mateusz Kupczak (zajął miejsce Miłosza Szczepańskiego), który w dniu swoich 30. urodzin pełnił obowiązki kapitana drużyny. Ta ostatnia zmiana to był dość wyraźny sygnał, że „Zieloni” szykują się na ciężką, fizyczną walkę, z której znana jest drużyna z Radomia.
Radomiak niezbyt dobrze zaczął ten rok (1 punkt w dwóch meczach), ale w Grodzisku Wlkp. nie wyglądał na zespół, który za wszelką cenę chce sobie powetować stratę punktów w meczach z Wisłą Płock i Rakowem Częstochowa. Przeciwko Warcie Poznań goście grali cofnięci i czekali na to, co w ofensywie zaproponują poznaniacy.
W 10. minucie Robert Ivanov popisał się długim i dokładnym podaniem do Jana Grzesika, który z kolei wstrzelił piłkę w pole bramkowe, ale jeden z obrońców uprzedził Adama Zrelaka, który znalazłby się sam przed bramkarzem. Dwie minuty później obejrzeliśmy pierwszy strzał na bramkę – to Mateusz Kupczak uderzył piłkę głową po rzucie rożnym, ale za wysoko.
Potem dwa razy w polu karnym znalazł się Miguel Luis. Najpierw po podaniu Jana Grzesika kopnął piłkę w boczną siatkę, a w kolejnej akcji Adam Zrelak zagrał wzdłuż linii bramkowej, ale Portugalczyk trafił w obrońcę, który stał przed bramką.
Nie były to jakieś rewelacyjne okazje do strzelenia gola, ale stanowiły dowód tego, że większą inicjatywę w ofensywie mieli piłkarze Warty Poznań. Znów aktywny był Jayson Papeau. Rywale bronili się jednak dość pewnie i skutecznie. Jeśli już zagrażali bramce Adriana Lisa, to robili to po stałych fragmentach gry. W 29 . minucie Maurides oddał pierwszy celny strzał w tym spotkaniu – głową po wrzutce z narożnika boiska – ale Adrian Lis był w odpowiednim miejscu i złapał piłkę.
W kolejnej podobnej akcji „Zieloni” z Poznania nie mieli już szczęścia. Po rzucie rożnym Michał Kopczyński zbyt lekko wybił piłkę, pod bramkę wstrzelił ją Raphael Rossi, a w zamieszaniu pod bramką najlepiej odnalazł się Dawid Abramowicz i strzałem po ziemi dał swojej drużynie prowadzenie.
Jeśli ktoś narzekał w przerwie na poziom gry i to, że spotkanie nie przyniosło zbyt wielu emocji, „Zieloni” z pewnością wynagrodzili to krótko po zmianie stron. Już w 47. minucie Jayson Papeau podał do Jana Grzesika, a ten strzałem w tzw. długi róg pokonał Filipa Majchrowicza! To było pierwsze tego popołudnia celne uderzenie na bramkę Radomiaka i od razu zakończyło się golem.
Kibice jeszcze nie do końca nacieszyli się z wyrównania, a zrobiło się 2:1. Była 51. minuta. Jayson Papeau wywalczył piłkę na własnej połowie, a Mateusz Kupczak idealnie podał do Miguela Luisa, który pognał w kontrataku na bramkę gości, a w sytuacji sam na sam z bramkarzem kopnął piłkę między jego nogami.
A to jeszcze nie był koniec! W kolejnej akcji Adam Zrelak świetnie utrzymał piłkę w polu karnym, dośrodkował przed bramkę do Jana Grzesika, który zagrał głową. Rywale wprawdzie wybili piłkę, ale w taki sposób, że trafiła ona do Miguela Luisa. Nowy pomocnik „Zielonych” strzelił natychmiast, z powietrza i posłał piłkę do siatki.
„Zieloni”, którzy mieli w tym sezonie duże problemy ze strzelaniem goli, wcześniej tylko raz, w Łęcznej, pokonali bramkarza rywali więcej niż dwa razy, teraz w ciągu siedmiu minut trzykrotnie zaskoczyli Filipa Majchrowicza. Radość kibiców była ogromna!
Warta Poznań zupełnie wybiła z rytmu drużynę z Radomia, która do końca meczu oddała zaledwie dwa celne strzały (Adrian Lis złapał piłkę po uderzeniach Luisa Machado i Karola Angielskiego), a ponadto miała jeszcze jedną szansę, ale Dawid Abramowicz kopnął obok słupka.
Gdyby poznaniacy byli w końcówce tak skuteczni, jak na początku drugiej połowy, posypałyby się kolejne bramki po kontratakach. Jednak Jayson Papeau i debiutujący w ekipie „Warciarzy” Frank Castaneda nie wykorzystali swoich szans, bo strzelali mało precyzyjnie, natomiast Mateusz Kuzimski w sytuacji sam na sam uderzył bardzo mocno, ale bramkarz Radomiaka odbił piłkę.
Zespół trenera Dawida Szulczka zgarnął punkty już w szóstym kolejnym meczu, odniósł drugie z rzędu zwycięstwo i oddalił się od strefy spadkowej na trzy punkty.
WARTA POZNAŃ – RADOMIAK RADOM 3:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Dawid Abramowicz (37. minuta), 1:1 Jan Grzesik (47.), 2:1 i 3:1 Miguel Luis (51. i 53.)
Warta Poznań: Adrian Lis – Łukasz Trałka Ż, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov – Jan Grzesik, Michał Kopczyński, Mateusz Kupczak (90. Niilo Maenpaa), Konrad Matuszewski – Miguel Luis (63. Miłosz Szczepański), Adam Zrelak (74. Mateusz Kuzimski), Jayson Papeau (63. Frank Castaneda).
Sędziował Krzysztof Jakubik z Siedlec
Widzów 1566