Opinie trenerów po meczu Lechia Gdańsk – Warta Poznań
Lechia Gdańsk pokonała Wartę Poznań 2:0 w rozegranym w sobotni wieczór pojedynku 30. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Oto, co...
Lechia Gdańsk pokonała Wartę Poznań 2:0 w rozegranym w sobotni wieczór pojedynku 30. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Oto, co po tym meczu powiedzieli trenerzy obu zespołów:
Trener Warty Poznań, Dawid Szulczek: Gratuluję gospodarzom zdobycia trzech punktów. Lechia ma dużo jakości wśród piłkarzy, ale jest też poukładaną drużyną. Ciężko się przeciwko niej grało. Co do przebiegu samego meczu, nie był to dla nas łatwy wyjazd. Mieliśmy kilku chorych zawodników i nie mogliśmy realizować planu, który trenowaliśmy przez cały tydzień. Nie jest to jednak żadna wymówka, bo przez 70 minut reagowaliśmy pozytywnie na to, co stało się na początku. Myślę, że to niezły prognostyk przed następnymi meczami.
Aleksandr Pawłowiec miał być dla nas zabezpieczeniem kadry. Nie planowaliśmy jego debiutu już w Gdańsku, ale oprócz kontuzji Dawida Szymonowicza i choroby Roberta Ivanova, mieliśmy jeszcze infekcję Niilo Maaenpy. Nie mogliśmy więc kombinować z przesuwaniem piłkarzy na inne pozycje. Aleksandr sam przyznał, że w kilku sytuacjach mógł się zachować lepiej, ale to było dla niego trudne spotkanie.
Trener Lechii Gdańsk, Tomasz Kaczmarek: To było bardzo solidne zwycięstwo z naszej strony. Pierwsze 25-30 minut było bardzo dobre w naszym wykonaniu, z szansami na 3:0. Fajnie by było, gdyby ta trzecia bramka padła. Później był słabszy kwadrans. Pokazaliśmy za mało intensywności i odpowiedzialności w defensywie.
Druga połowa niezła w naszym wykonaniu. Przeciwnik nie miał żadnej szansy na bramkę. My też, bo graliśmy spokojnie w defensywie. Brakowało ruchu za plecy obrońców wysoko ustawionej Warty, jednak całościowo to była o wiele lepsza druga część niż w poprzednich domowych spotkaniach. W tej fazie sezonu liczą się przede wszystkim punkty. Po 30 kolejkach mamy ich 52. Nie wiem czy wszyscy mają świadomość, ale w poprzednim sezonie taki dorobek dawał brązowy medal. Teraz jest inaczej, bo pierwsza trójka jest bardzo mocna.
O problemach Warty dowiedzieliśmy się 75 minut przed spotkaniem. My też mieliśmy swoje kłopoty, bo kilku piłkarzy w środku tygodnia zmagało się z grypą. Na pewno w takich okolicznościach rywalowi jest trochę łatwiej.
Trzeba to wszystko połączyć z fantastyczną indywidualną historią Flavio Paixao. Nie chodzi tylko o mecz z Wartą, ale całą jego karierę. Widać było po kibicach, zawodnikach, po nas wszystkich, jak wiele tu jest szacunku wobec Flavio. Niewielu byłoby w stanie pokazać taki poziom, żeby strzelić sto bramek w ekstraklasie. Dziękuję i gratuluję mu.