Dobra energia w Warcie Poznań przed meczem z Wisłą Płock
Meczem z Wisłą Płock swoją karierę trenerską w Warcie Poznań rozpoczął Dawid Szulczek. Jeśli w sobotę poprowadzi „Zielonych” do zwycięstwa...
Meczem z Wisłą Płock swoją karierę trenerską w Warcie Poznań rozpoczął Dawid Szulczek. Jeśli w sobotę poprowadzi „Zielonych” do zwycięstwa w Płocku w 32. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy, praktycznie zapewni to drużynie pozostanie w lidze na kolejny sezon. Początek pojedynku o godz. 15, transmisja w Canal+ Sport i MC Radiu.
Na trzy kolejki przed końcem sezonu poznaniacy mają 6 pkt przewagi nad strefą spadkową. Dystans jest spory, zważywszy na to, że Warta Poznań przegrała dwa ostatnie mecze. – Nie ma co ukrywać, że z Lechią Gdańsk, Piastem Gliwice czy Rakowem Częstochowa traciliśmy bramki po stałych fragmentach gry, po zagraniach samobójczych albo przez błąd, przegraną przebitkę czy zagranie wsteczne. Tak się po prostu te mecze potoczyły, ale były takie fragmenty, że potrafiliśmy toczyć wyrównaną walkę z czołowymi drużynami w lidze. Wielka szkoda, że tak to wyglądało, ale na szczęście przed nami kolejne spotkanie. Pamiętajmy, że było w tym sezonie dużo takich pojedynków, w których nie pomagaliśmy rywalom i zdobywaliśmy punkty – przypomina Dawid Szulczek.
Trener Warty Poznań pracuje samodzielnie w Ekstraklasie od pół roku. W tabeli ligowej obejmującej ten okres „Zieloni” zajmują 8. miejsce z 25 punktami wywalczonymi w 17 meczach. To bardzo przyzwoity dorobek jak na zespół, który część jesieni spędził w strefie spadkowej. Ale przywitanie z Ekstraklasą miało dla trenera Szulczka gorzki smak. Wprawdzie gospodarze w Grodzisku Wlkp. mieli przewagę, stworzyli sobie więcej okazji bramkowych (9 szans na strzelenie gola przy zaledwie 2 rywali), ale to goście wywieźli komplet punktów.
– Nie mogę powiedzieć, że żyję chęcią rewanżu za tamten mecz. Po prostu potrzebujemy zwycięstwa, żeby nasza sytuacja w tabeli była spokojniejsza. W Wiśle Płock jest już inny trener niż wtedy [Obcenie Pavol Stano, wówczas Maciej Bartoszek], u nas kilku nowych zawodników, więc to będzie już inne spotkanie. Ale biorąc pod uwagę, że wtedy oczekiwaliśmy dużo więcej niż wskazywał na to wynik końcowy, to przydałaby się taka sprawiedliwość dziejowa i żebyśmy teraz zdobyli w Płocku trzy punkty – mówi trener Szulczek.
Drużyna z Mazowsza jest bardzo skuteczna na swoim stadionie. Wygrała na nim 10 z 15 meczów i zebrała w ten sposób ponad 70 procent swojego dorobku w tym sezonie. Z kolei „Warciarze” są jedną z zaledwie trzech ekip w lidze (obok Śląska Wrocław i Rakowa Częstochowa), które częściej wygrywają na wyjazdach niż u siebie. W przypadku poznaniaków to pięć zwycięstw w delegacjach i cztery przed własną publicznością.
Szkoleniowiec Warty Poznań, pytany o to, co może być głównym argumentem przemawiającym w sobotę za jego drużyną, odpowiada: – Wszyscy są zdrowi, trenujemy w pełnym składzie, jest dobra energia na boisku, dobrze funkcjonujemy, co pokazują też parametry motoryczne, mimo że kilku zawodników spędziło wcześniej parę dni w łóżkach. W poprzednim tygodniu utrudnieniem było to, że nie trenowaliśmy w pełnym składzie. Nie chodzi tylko o to, że kogoś nie było na treningu, ale o to, jak wyglądała organizacja całej pracy i to, że musieliśmy się posiłkować juniorami. Teraz wszystko wygląda bardzo dobrze, jak przed spotkaniami z Legią Warszawa czy Radomiakiem, gdy tak bardzo chwaliłem drużynę, mówiąc, że to były najlepsze treningi. Teraz jest podobnie.
Trener Dawid Szulczek dość stanowczo odrzuca podejrzenia o to, że w zespole jest mniejsza determinacja niż wcześniej. A wpływ na to miałaby mieć zdobycz punktowa i fakt, że rywale, którzy są w tabeli za Wartą Poznań, mają problemy z odnoszeniem zwycięstw. – Po meczu w Mielcu mieliśmy 2 dni wolnego, spędziliśmy święta z rodzinami i rzeczywiście pierwszy trening po powrocie nie wyglądał za dobrze. Później pracowaliśmy już z dobrą energią. Na pewno nie było i nie ma rozluźnienia czy braku determinacji – podkreśla trener Warty Poznań.
W ostatnich dniach wyraźnie poprawiła się sytuacja kadrowa. Do treningów wrócili wszyscy zawodnicy, którzy mieli ostatnio problemy ze zdrowiem, a ponadto karę zawieszenia za żółte kartki odcierpiał już Mateusz Kupczak. – Mam wybór na każdą pozycję, a nie muszę szyć z tych, którzy zostali i są akurat zdrowi. Przed meczem w Płocku jest duża rywalizacja o miejsce w składzie – zaznacza szkoleniowiec.
– Wisła Płock jest dobrym jakościowo zespołem. Miała swoje lepsze i gorsze chwile, ale teraz z nowym trenerem to inna drużyna. Jest najgroźniejsza w ataku pozycyjnym i ma dobre stałe fragmenty gry. Po przyjściu Pavola Stano widzę w grze tego zespołu dużo elementów zbieżnych z tymi, które kiedyś miałem okazję obserwować w Żilinie, gdzie trener Stano pracował jako asystent. Ponadto sytuacja w tabeli, gdzie szansa na puchary dla Wisły nie jest zbyt duża, a utrzymanie jest już pewne, widać dużą chęć do gry z większym ryzykiem. Nie ma czegoś takiego, że jak ktoś popełni błąd, to stanie się coś strasznego. Robią to dobrze. Mimo to jesteśmy w stanie wywalczyć 3 pkt – mówi trener Dawid Szulczek.
Mecz Wisła Płock – Warta Poznań rozpocznie się w sobotę o godz. 15 na stadionie w Płocku. Sędzią spotkania będzie Damian Kos z Gdańska, ten sam arbiter, który prowadził jesienne starcie tych drużyn. Zdaniem bukmacherów pojedynek nie ma faworyta, a kurs na wygraną „Zielonych” na totalbet.pl wynosi 2.65.
Najmniej prawdopodobnym wynikiem jest remis – płocczanie nie podzielili się punktami w żadnym z 11 występów z rzędu, a Warta była bezkompromisowa w 8 ostatnich kolejkach. Ponadto w żadnej z pięciu dotychczasowych potyczek w Ekstraklasie nie było remisu – Wisła wygrała dwa spotkania, a poznaniacy okazywali się lepsi w trzech meczach.
„TOTALbet posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych. Udział w nielegalnych grach hazardowych grozi konsekwencjami prawnymi. Hazard związany jest z ryzykiem”.