Warta Poznań rozbiła Wisłę Płock! Utrzymanie się jest tuż, tuż
Dziesiąte zwycięstwo w sezonie odnieśli piłkarze Warty Poznań, którzy w 32. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy pokonali w Płocku Wisłę...
Dziesiąte zwycięstwo w sezonie odnieśli piłkarze Warty Poznań, którzy w 32. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy pokonali w Płocku Wisłę 3:0 po golach Miłosza Szczepańskiego, Mateusza Kupczaka i Franka Castanedy. To oznacza, że już po tej serii spotkań „Zieloni” mogą być pewni pozostania w lidze na kolejny sezon.
Zespół trenera Dawida Szulczka pojechał na Mazowsze z jasnym celem – zdobyć punkty, które właściwie oznaczałyby, że „Warciarze” uciekną z grona zespołów zagrożonych degradacją. Choć mierzyli się z wyżej notowaną Wisłą Płock, to już jesienią przekonali się, że jest to rywal, z którym można rozegrać mecz na własnych warunkach. I tak właśnie wyglądało to sobotnie spotkanie.
Optymizm był tym większy, że do składu wróciło kilu zawodników, którzy w ostatnim czasie mieli problemy ze zdrowiem. Trener znów mógł zestawić obronę w jej żelaznym składzie: Łukasz Trałka, Dawid Szymonowicz i Robert Ivanov, a w drugiej linii zagrali obok siebie Mateusz Kupczak i Niilo Maenpaa. Do załatania była tylko dziura po nieobecnym w Płocku Adamie Zrelaku.
„Zieloni” zagrali świetnie zwłaszcza przed przerwą. Gdy któryś z przeciwników dostawał piłkę nawet we własnym polu karnym, już był tam jeden z graczy w białych koszulkach. Gospodarze nie byli więc w stanie stworzyć ani jednej sytuacji bramkowej w pierwszych 45 minutach, za to poznaniacy stworzyli ich kilka. Początkowo aktywny był Milan Corryn, potem dwie szanse miał Miguel Luis. Z dystansu strzelali też Niilo Maenpaa i Mateusz Kupczak, ale sukces przyniosła dopiero akcja z 37. minuty, kiedy to Miguel Luis zaatakował Damiana Węglarza, a bramkarz Wisły wybił piłkę prosto pod nogi Miłosza Szczepańskiego. Pomocnik wypożyczony z Lechii Gdańsk skorzystał z tego prezentu i posłał piłkę do siatki!
Przed przerwą Damian Węglarz uratował jeszcze swój zespół przed utratą drugiej bramki, gdy rzucił się pod poprzeczkę i wybił piłkę zmierzającą do bramki po technicznym strzale Miguela Luisa.
W drugiej części miejscowy zespół zagrał odważniej. Częściej był w stanie przenieść grę na połowę poznaniaków, ale też nie niosło to za sobą jakiegoś wielkiego zagrożenia dla bramki, w której stał Jędrzej Grobelny. Młody bramkarz pewnie łapał piłkę dośrodkowywane w jego pole karne, a gdy Łukasz Sekulski spróbował strzału niemal z połowy boiska, Jędrzej Grobleny nie dał się zaskoczyć.
Warta Poznań skupiała się na wybijaniu rywali z rytmu i nie atakowała zbyt często. Zgodnie z planem na ten mecz, trener Dawid Szulczek wpuścił m.in. Franka Castanedę i Jaysona Papeau, którzy mieli nękać obronę płocczan. Kolumbijczyk okazał się prawdziwym jokerem, który rozstrzygnął o losach meczu. Najpierw został sfaulowany przed polem karnym i „Zieloni” mieli rzut wolny ze znacznej odległości. Do wykonania tego stałego fragmentu gry podszedł Mateusz Kupczak, kopnął nad murem, ale piłka po drodze otarła się od jednego z graczy Wisły i zaskoczyła Damiana Węglarza. Było 2:0!
„Warciarze” zdążyli nacieszyć się tym pewnym prowadzeniem, gra została wznowiona i krótko potem Frank Castaneda odebrał piłkę rywalom, pobiegł z nią kilkadziesiąt metrów i w sytuacji sam na sam posłał piłkę do siatki. Wtedy było już jasne, że nic nie odbierze już Warcie Poznań kompletu punktów!
WISŁA PŁOCK – WARTA POZNAŃ 0:3
Bramki: 0:1 Miłosz Szczepański (37. minuta), 0:2 Mateusz Kupczak (83.), 0:3 Frank Castaneda (85.)
Warta Poznań: Jędrzej Grobelny – Łukasz Trałka (70. Aleksandr Pawłowiec), Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov – Jan Grzesik, Niilo Maenpaa (80. Michał Jakóbowski), Mateusz Kupczak Ż, Jakub Kiełb – Miłosz Szczepański (56. Jayson Papeau), Milan Corryn (56. Frank Castaneda Ż), Miguel Luis (56. Michał Kopczyński).
Sędziował Damian Kos z Gdańska
Widzów: 3003