Opinie trenerów po meczu Śląsk Wrocław – Warta Poznań
Bramki zdobyte przez Enisa Destana i Milana Corryna dały Warcie Poznań zwycięstwo 2:0 ze Śląskiem Wrocław w poniedziałkowym pojedynku 11....
Bramki zdobyte przez Enisa Destana i Milana Corryna dały Warcie Poznań zwycięstwo 2:0 ze Śląskiem Wrocław w poniedziałkowym pojedynku 11. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Oto, jak to spotkanie podsumowali trenerzy:
Arkadiusz Szczerbowski, asystent trenera Warty Poznań: – Trener Szulczek jest przeziębiony i w trakcie spotkania całkowicie stracił głos. Dlatego jestem tu w jego imieniu. Duże słowa uznania dla naszych piłkarzy. Wykonali fantastyczną pracę. Przyjechaliśmy do drużyny, która ma w składzie sporo jakościowych piłkarzy. Ta jakość jest widoczna i pewnie nadejdzie moment, w którym wrocławianie zaczną punktować. My poświęciliśmy na przygotowania całe dwa tygodnie, a nie było łatwo, bo wypadli nam za kartki Dimitrios Stavropoulos oraz Adam Zrelak. Jednak ci, którzy ich zastąpili, spisali się bez zarzutu.
Do końca wahaliśmy się nad pierwszym składem. Zespół pracował bardzo dobrze i wiedzieliśmy, że na ławce też mamy ludzi, którzy mogą nam znacznie pomóc. Często w tym spotkaniu byliśmy w niskiej obronie. Brakowało nam nieco polotu z przodu, po odbiorach nie zawsze potrafiliśmy groźnie zaatakować, ale mamy trzy punkty i to jest najważniejsze. Teraz szykujemy się do wyjazdu na mecz z Legią Warszawa i tam też chcemy zrobić niespodziankę.
Enis Destan był na zgrupowaniu młodzieżowej kadry Turcji, więc nie trenował z nami przez większość przerwy reprezentacyjnej, ale gdy wrócił, mocno walczył o pierwszą jedenastkę. Godnie zastąpił Adama Zrelaka, strzelił gola, kilka razy dobrze utrzymał się przy piłce, pracował też w defensywie. Jesteśmy zadowoleni z jego występu, natomiast nie jest jeszcze gotowy do wybiegania 90 minut na pełnej intensywności, stąd zmiana w drugiej połowie.
Ivan Djurdjević, trener Śląska Wrocław: – Mierzyliśmy się z rywalem, który na wyjazdach gra świetnie i jest bardzo niewygodny. Gol na 0:1 jeszcze bardziej utrudnił nam zadanie, zwłaszcza że poznaniacy byli nastawieni defensywnie. To był moment kluczowy. Warta miała swoje problemy i zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie czekać na nasz błąd.
Przeciwnik nie miał zbyt wielu sytuacji, jednak to nikogo nie interesuje. W drugiej połowie mocniej ruszyliśmy do przodu, próbowaliśmy grać krótkimi podaniami, ale z czasem rywal celowo otwierał boki, żebyśmy szukali dośrodkowań. Mógł nas uratować tylko jakiś stały fragment, albo strzał z daleka. Niestety biliśmy głową w mur, a Warta, grając na miarę swoich możliwości, skutecznie nam przeszkadzała. Nie będę komentował odwołania rzutu karnego. Nie mam tu nic do powiedzenia.