Bartłomiej Farjaszewski: Miejsce Warty jest w Poznaniu
Zapraszamy do przeczytania najważniejszych wypowiedzi władz Warty Poznań z poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami, poświęconego bieżącej sytuacji klubu. „Zielonych” reprezentowali Bartłomiej...
Zapraszamy do przeczytania najważniejszych wypowiedzi władz Warty Poznań z poniedziałkowego spotkania z dziennikarzami, poświęconego bieżącej sytuacji klubu.
„Zielonych” reprezentowali Bartłomiej Farjaszewski (właściciel Warty Poznań), prezes klubu, Arur Meissner oraz członek zarządu, Maciej Wojdyło.
BARTŁOMIEJ FARJASZEWSKI: – Na pewno ostatnie tygodnie, ostatnie dni nie były łatwe. Do końca chyba nikt się nie spodziewał, że tak zakończy się ten sezon dla Warty. Przez trzy lata na pewno udawało nam się oszukiwać przeznaczenie. Nadal jesteśmy klubem w budowie. Przeszliśmy ciężką drogę, ale przy okazji udało nam się zrobić tak wiele inicjatyw społecznych, wiele dobrego. Wspólnie przeżywać piękne chwile. Nawet teraz mamy okazję cieszyć się z trzeciego miejsca naszej akademii w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów U-19. Pamiętamy też sukces Marcina Oleksego, który zdobył nagrodę Puskasa od FIFA.
Wielokrotnie powtarzałem, że jestem dysponentem tego dobra, a Warta jest dobrem poznańskim. Właścicielem klubu się bywa, natomiast Warta była, jest i będzie i przeżyje każdego z nas. Zawsze to podkreślałem.
I cóż i dochodzimy do takiego momentu, że pojawia się pytanie: co dalej? I chciałem jednoznacznie stwierdzić dzisiaj, że jedyna przyszłość jaka czeka Wartę Poznań, to jest tylko wyłącznie Poznań. Nie ma żadnej alternatywy dla Warty Poznań niż gra w Poznaniu. Tylko i wyłącznie tutaj jest jej miejsce. Nie ma już opcji grania poza Poznaniem, nigdzie indziej, nie chciałbym, żeby taka narracja się pojawiła, ponieważ ja takiego rozwiązania nie dopuszczam.
Nie mówię tego tylko w imieniu swoim. Proszę o zrozumienie tego, w jakiej sytuacji jest Warta jako klub. W kwietniu złożyliśmy wniosek do komisji licencyjnej, która wskazała, że powinniśmy grać w Poznaniu, bo jest tu stadion spełniający wymogi licencyjne. Przy Drodze Dębińskiej 12 nie ma teraz niczego, do czego Warta mogłaby wracać.
Każdy włożył dużo serca w to, co działo się w klubie w ostatnich latach. To nie był epizod w Ekstraklasie, tylko kawał dobrej roboty, mimo wszystko. Natomiast teraz nie ma dla Warty innej ścieżki niż z gra na stadionie w Poznaniu. To jest jedyna dla mnie opcja do tego, aby ten klub istniał, aby ten klub funkcjonował. Domagam się tego nie tylko ja, ale cała społeczność. I wszyscy inwestorzy, sponsorzy czy, czy osoby, które dobrze klubowi życzą.
Czy jest już pewne, że Warta zgłosi się I ligi?
ARTUR MEISSNER: – Kluczowa jest kwestia stadionu i powrotu do Poznania. Aby Warta spełniła wymogi licencyjne, to musi grać na stadionie w Poznaniu, bo formalnie Warta jest w I lidze.
BARTŁOMIEJ FARJASZEWSKI: – Przy powrocie do Poznania jestem w stanie zagwarantować dalszą budowę Warty. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że zostawiłem w tym klubie kawał serducha i wiele pieniędzy prywatnych. W projekt włączyło się też wiele osób.
Warta musi przystąpić do rozgrywek, ale warunkiem jest gra w Poznaniu. Mogę zagwarantować, że przy takim scenariuszu są sponsorzy, którzy będą gotowi pozostać przy klubie i dalej go wspierać. Ja również. Natomiast nie jestem w stanie tego zrobić bez stadionu. Jesteśmy zdesperowani, bo mówimy o przyszłości tego klubu. Nie ma opcji dalszej gry w Grodzisku Wlkp. Warta Poznań nie jest klubem z Grodziska Wlkp. Pora to zrozumieć po tych 5 latach.
Na jakim etapie są rozmowy z operatorem stadionu?
AM: – Druga strona zobowiązała w formie klauzuli poufności, że nie możemy ujawniać żadnych warunków, nawet nie powinniśmy komentować okoliczności z tym związanych. Dlatego ich nie komentujemy. Nic na ten moment nie mamy. Warunki zostały nam przedstawione i to tyle na razie.
BF: – Jeżeli to będą warunki, na których Warta była gospodarzem meczów derbowych przy Bułgarskiej, to na pewno klub jest w stanie to dźwignąć wspólnymi siłami.
AM: – Na dziś problemy są dwa. Jeden, finansowy, który mimo wszystko na ten moment jest sprawą drugorzędną. Kłopot logistyczny czy też infrastrukturalny jest taki, że na stadionie za 700 mln czy też miliard zł, według różnych szacunków, nie ma szatni dla Warty. Zgodnie z umową wynajmu stadionu Lech powinien taką szatnię zabezpieczyć na trybunie IV, ale tej szatni obecnie nie ma. Do szatni Lecha, jak się dowiedzieliśmy, nie ma dla nas wstępu, więc na stadionie nie ma pomieszczenia, w którym nasi zawodnicy mogliby się przebrać.
Dziś o godz. 10:30 mieliśmy spotkanie z przedstawicielem komisji licencyjnej i rozmawialiśmy na temat różnych opcji, np. przebierania się w kontenerach czy zawodników akademii Lecha. Ale nikt nie będzie czekał na to, aż pomieszczenie dla Warty znajdzie się np. za rok. Komisja licencyjne oczekuje tego, że Warta rozpocznie sezon w Poznaniu. Była też jasna deklaracja ze strony przedstawiciela komisji licencyjnej: jeśli ktoś będzie próbował forsować dalszą grę Warty w Grodzisku Wlkp., to PZPN już na to nie pójdzie.
Czy władze miasta angażują się w rozmowy na temat gry Warty na Stadionie Miejskim?
AM: – Miasto deklaruje, że chce wesprzeć Wartę. Nie chce doprowadzić do tego, żeby klub zniknął z mapy Poznania. Te rozmowy trwają. Będzie potrzebna każda forma wsparcia: w negocjacjach oraz w wymiarze finansowym.
Najbliższe posiedzenie komisji licencyjnej jest 18 czerwca i do tego czasu powinniśmy przedstawić, jeśli nie umowę, to jakieś propozycje wyjścia z problemu związanego z brakiem szatni. Deklaracja ze strony miasta była taka, że to ono pokryje koszty budowy szatni. Jest to związane z infrastrukturą stadionu. Władze Poznania co roku dokładają duże pieniądze w infrastrukturę tego obiektu, więc zgodnie z tym miasto zadeklarowało, że koszt budowy szatni będzie po stronie miejskiej.
BF: – Jeśli nie dojdzie do porozumienia z operatorem stadionu, to nie zagramy w I lidze. Nie wyobrażam sobie jednak, że miasto dopuści do takiej sytuacji. Nigdy przez 6 lat nie prosiłem o takie wsparcie, ale obecnie moment jest krytyczny. Włożyłem w klub kilkanaście milionów zł i masę zdrowia. Pokochałem ten klub. W kwestii infrastruktury nie mam sobie nic do zarzucenia.
Efekt jest taki, że nie mamy do czego wracać po 5 latach gry w Grodzisku Wlkp. Walczyliśmy zakulisowo na różne sposoby. Ten klub ma w sobie coś, co warto pielęgnować i wartości, z którymi ja się utożsamiam, ale pewnych rzeczy nie jestem w stanie przeskoczyć. Przez ostatnie lata otrzymywaliśmy różne deklaracje, pojawiały się różne wersje stadionu, czegoś, do czego można będzie wrócić. Nie mamy wysokich oczekiwań, potrzebujemy skromnego obiektu, na którym moglibyśmy grać. Czy to są duże wymagania? Nie sądzę.
Kiedy poznamy nowego trenera? Czy w kadrze szykuje się sporo zmian?
AM: – No tak, zmian będzie sporo, bo na kontraktach mamy kilku zawodników. Rozmowy się toczą, ale są bardzo utrudnione. Kluczowy jest wybór osoby, która będzie odpowiedzialna za prowadzenie zespołu, czyli trenera, ale też dyrektora sportowego. Wiemy, że musimy pracę nad budową drużyny rozpocząć jak najszybciej, ale wracamy do punktu wyjścia. Każdy zadaje nam to samo pytanie, które padało z ust kibiców i sponsorów: kiedy Warta wróci do Poznania? A to pytanie teraz jest jeszcze bardziej naglące.
Jak wygląda sytuacja finansowa klubu?
AM: – Budżet się zmienił, wystarczy wspomnieć tylko o tym, że nie będzie wpływów z Ekstraklasy. Ale wydaje nam się, że jesteśmy w stanie to dźwignąć, mimo ciężkich realiów, bo jest bagaż związany ze spadkiem z ligi. Musimy jednak wrócić do Poznania. Czekają nas też rozmowy z niektórymi kontrahentami.
Jak wygląda sytuacja z firmą Respect Energy, która jest sponsorem tytularnym stadionu w Grodzisku Wlkp.?
MACIEJ WOJDYŁO: – Chciałem podkreślić, że odzew ze strony sponsorów i partnerów jest bardzo pozytywny. Większość dodaje nam otuchy i przekazuje informacje, że są z nami na pokładzie, bez względu na sytuację sportową. I to jest bardzo budujące. Natomiast oczekiwania są takie, żeby ten projekt nadal był ciekawy. A żeby tak było, musimy dostarczać nowych bodźców, wychodzić z nowymi inicjatywami. Szanse na to widzimy tylko w Poznaniu. Rozgrywanie przez Wartę meczów na Stadionie Miejskim jest warunkiem do tego, żeby partnerzy i sponsorzy dalej angażowali się w klub, zarówno finansowo, jak i emocjonalnie.
Jeśli chodzi o sponsora tytularnego stadionu w Grodzisku, to jesteśmy w bardzo dobrych relacjach. Firma od samego początku jest świadoma tego, że nie jest to sytuacja życzeniowa Warty Poznań, ale takie warunki narzuciła komisja licencyjna PZPN. Musimy wspólnie znaleźć alternatywę dla świadczeń, których nie będziemy w stanie spełnić po wyprowadzce z Poznaniu.