Wypowiedzi trenerów po meczu #WARARK
Tomasz Grzegorczyk, trener Arki Gdynia W pierwszej połowie Warta zagrała dokładnie tak, jak się spodziewaliśmy. Drużyna pod wodzą nowego trenera...
Tomasz Grzegorczyk, trener Arki Gdynia
W pierwszej połowie Warta zagrała dokładnie tak, jak się spodziewaliśmy. Drużyna pod wodzą nowego trenera jest odważniejsza i bardziej agresywna więc ta pierwsza faza absolutnie mnie nie zaskoczyła.
Przygotowaliśmy plan na te warunki atmosferyczne i wiedzieliśmy, że (Warciarze) ruszą wysoko i że z biegiem czasu pojawią się przestrzenie przede wszystkim za ich blokiem obronnym. Mimo to długo czekaliśmy na bramkę, bo nasi kibice mogli zobaczyć ją dopiero w drugiej połowie. Połowie, która była znacznie lepsza w naszym wykonaniu. Stworzyliśmy więcej sytuacji i nasz plan na mecz ponownie się sprawdził. Ja chciałbym podziękować przede wszystkim naszym kibicom, którzy dzisiaj licznie się stawili na stadionie i nas dopingowali. I tak jak w przerwie powiedziałem chłopakom, że zobaczycie, że strzelimy tą bramkę właśnie na trybunę, gdzie siedzą nasi sympatycy.
Kolejny pozytywny aspekt to fakt, że zagraliśmy na zero z tyłu. To nie jest tak, że nie ustrzegliśmy się błędów. Nad tymi błędami będziemy pracowali i próbowali je wyeliminować. Ale kolejny mecz, gdzie nie straciliśmy bramki, więc to zdecydowany pozytyw.
A tak osobiście to się cieszę na bramkę Hideo Vitalucciego, który stracił dziadka w tym tygodniu i trzy dni nie był z nami. Wrócił też późno i dzisiaj sam dedykował tą bramkę swojemu zmarłemu dziadkowi. To jest sprawa taka bardzo osobista, ale też otrzymał pełne wsparcie od nas, od całego Klubu, od całego sztabu, zespołu.
Piotr Klepczarek, trener Warty Poznań
Bardzo żałujemy tego spotkania i jak się zakończyło, bo to był bardzo wyrównany mecz. Mieliśmy w pierwszej połowie dwie dobre sytuacje do tego, żeby zdobyć bramkę.
Arka, miała podobną liczbę sytuacji, w tym strzał w poprzeczkę z rzutu wolnego, więc było to bardzo wyrównane spotkanie w pierwszej połowie. W drugiej widać, że oba zespoły chciały iść po zwycięstwo i my też mocno się otworzyliśmy. Chcieliśmy zdobyć tutaj trzy punkty.
Mieliśmy także swoje sytuacje po stracie gola. Czasami zabrakło nam takiej piłkarskiej odpowiedzialności, która w takich meczach jest kluczowa. Detale decydowały o tym, kto zgarnie trzy punkty.
(na pytanie czy przy stracie bramki, zawodnicy mogli sie lepiej zachować)
Przy straconej bramce mogliśmy zdecydowanie lepiej się zachować. Bramki stracone są tym, nad czym bardzo mocno trzeba sie skupić . Ale nie tylko same bramki decydują o tym, czy mecz wygrywamy, czy przegrywamy, bo każdy z nas może się pomylić, każdy na boisku może podjąć złą decyzję, to jest normalne w sporcie. Było też w tym meczu wiele innych sytuacji i w ataku, i w obronie, gdzie powinniśmy się lepiej zachować, co miałoby wpływ na wynik meczu. O tym, czy wygrywamy, czy przegrywamy nie decyduje jeden zawodnik i jedna sytuacja, bo w trakcie meczu mamy dużo więcej czasu na to, żeby stwarzać sobie sytuacje i też, żeby tym sytuacjom zapobiegać.
My niestety nie mamy żadnego punktu i to jest najbardziej bolesne. Przy tak wyrównanym meczu, strata punktów bardzo boli, a punkty są nam bardzo potrzebne. Musimy więc wyciągnąć wnioski, poprawić to, co nie funkcjonowało dobrze, jeszcze pracować nad tymi elementami w atakowaniu, które też nas przybliżą do tego, żeby stwarzać większą ilość sytuacji i zdobywać w kolejnych meczach trzy punkty.
(o zmianie Rafała Adamskiego)
Tutaj nic się ze zdrowiem nie działo, to były względy taktyczne. Chcieliśmy po prostu troszkę, tak jak powiedziałem, otworzyć grę, iść po trzy punkty, bo na tym nam bardzo zależało, więc wprowadziliśmy zawodnika bardziej mobilnego o innych atutach, który byłby w stanie wykorzystać momenty, które mogliśmy przekuć na zdobywanie więcej przestrzeni i co za tym wyszło więcej sytuacji bramkowych.