Warta przegrywa z Zagłębiem 3:0 i odpada z Pucharu Polski
Tegoroczna przygoda z Pucharem skończyła się dość brutalnie. Choć kibice liczyli na to, że w noc duchów to Warta napędzi...
Tegoroczna przygoda z Pucharem skończyła się dość brutalnie. Choć kibice liczyli na to, że w noc duchów to Warta napędzi Miedziowym stracha, to jednak Zagłębie okazało się drużyną lepszą. Goście wygrali 3:0 po meczu, który przez długie momenty był dość wyrównany. Kibice mają prawo uważać, że Warta nie zasłużyła na tak wysoką porażkę… ale niestety na końcu liczy się tylko wynik.
Warta nie miała zamiaru odpuszczać rozgrywek pucharowych. Trener Klepczarek przed meczem podkreślał, że ambicją Zielonych jest grać w tym sezonie z wyżej notowanymi drużynami z Ekstraklasy, zdobywać doświadczenie oraz… sprawiać niespodzianki. Zgodnie z przewidywaniami, w meczu 1/16 finału Pucharu Polski, w pierwszym składzie pojawiło się wielu piłkarzy, którzy do tej pory mieli mniej minut na boisku. Od pierwszego gwizdka na placu gry zameldowali się m.in. Damian Gąska, Łukasz Norkowski, Mateusz Maćkowiak, a także nowy nabytek Warty – Adrian Gryszkiewicz.
Zagłębie od początku narzuciło swoje warunki gry. Nie była to dominacja, ale widać było, że Miedziowi kontrolują spotkanie i łatwo rozgrywają akcje. Mimo ich przewagi, Warta również miała swoje sytuacje. W 6. minucie niewiele zabrakło po strzale Firleja. Z kolei w 12. minucie, po dynamicznym rajdzie, szansę miał Gąska, ale piłka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez dobrze znanego w Poznaniu Jasmina Buricia. W 23. minucie nikt nie przeciął długiego podania Mąkowskiego do Bykowskiego, a ten zszedł do środka i mocnym strzałem w okienko nie dał szans Grobelnemu. Po stracie bramki Warta próbowała kontratakować, ale Zagłębie nie pozwalało za bardzo sie rozpędzić. W 34. minucie do płaskiego dośrodkowania Gryszkiewicza „szczupakiem” wyskoczył Firlej, ale Burić łatwo wybronił. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie.
W przerwie, w szatni Warty musiały paść mocne słowa, bo pierwsze 30 minut drugiej połowy to odważna i składna gra Zielonych, z lekką optyczną przewagą nad rywalami. Na boisku, za Bartosza Szeligę i Macieja Firleja, weszli Kacper Michalski i Rafał Adamski. Zieloni mieli kilka naprawdę dobrych sytuacji do zdobycia bramki. Najpierw groźnie główkował Gąska, a w 52. minucie zamieszanie pod bramką próbował wykorzystać Adamski, efektownie strzelając z 7 metrów. W 59. minucie, po ładnej kombinacyjnej akcji, w sytuacji 1:1 z bramkarzem Miedziowych znalazł się Filip Wolski, który chwilę wcześniej zastąpił Ziółkowskiego. W obydwu sytuacjach dobrym refleksem wykazał się jednak Burić.
20 minut przed końcem meczu Zagłębie powiedziało „dość”. W 71. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, gola głową strzelił Michał Nalepa. Od tego czasu „Miedziowi” podkręcili tempo i jeszcze kilka razy groźnie strzelali na bramkę Grobelnego. Kropkę nad „i” w 90. minucie postawił Jach, strzelając gola praktycznie w identycznej sytuacji, w jakiej chwilę wcześniej triumfował Nalepa.
Tym samym Warta zakończyła tegoroczną przygodę w Pucharze. W spotkaniu widać było różnicę w poziomie obydwu drużyn, ale nie było to piłkarskie „lanie”. Warta miała swoje dobre momenty, szczególnie w pierwszych 30 minutach po zmianie stron. Niestety, to nie wystarczyło i teraz Zieloni będą skupiać się wyłącznie na lidze, w której za dwa dni podejmują Chrobrego Głogów.