Betclick 2 Liga. ŁKS II Łódź vs. Warta Poznań.
Już w niedzielę Warciarze wybiorą się do Łodzi na starcie z rezerwami ŁKS-u. Spróbują tym samym odczarować stadion, na którym...
Już w niedzielę Warciarze wybiorą się do Łodzi na starcie z rezerwami ŁKS-u. Spróbują tym samym odczarować stadion, na którym w marcu tego roku, jeszcze za kadencji trenera Piotra Klepczarka, przegrali 1:3. Jedyną bramkę dla Warty w tamtym spotkaniu zdobył nieobecny już w drużynie Kacper Michalski. Trener Warty Poznań Maciej Tokarczyk oraz skrzydłowy Filip Waluś podchodzą optymistycznie do nadchodzącego meczu, wierząc, że przy dobrej organizacji gry i skuteczności w polu karnym rywala uda się sięgnąć po pierwsze zwycięstwo w sezonie.
Warta nie może spodziewać się w Łodzi łatwej przeprawy. Podopieczni Konrada Geregi po trzech kolejkach Betclic 2. Ligi mają na koncie cztery punkty. Po przegranej w inauguracyjnym meczu z Hutnikiem Kraków (1:4) zremisowali z GKS-em Jastrzębie (1:1), a następnie pokonali Chojniczankę (3:1), z którą Warta również grała, przegrywając 1:2. Niedzielne spotkanie zostanie rozegrane na stadionie pierwszej drużyny ŁKS-u przy al. Unii Lubelskiej – tym samym, na którym Warta w poprzednim sezonie w I lidze uległa 1:3. Po pierwszych punktach zdobytych w meczu ze Świtem Szczecin (1:1) wiele wskazuje na to, że w Łodzi poprzeczka zostanie zawieszona wyżej. W uzyskaniu korzystnego rezultatu w nadchodzącym meczu powinna pomóc skrupulatna analiza rywala.
ŁKS II to zespół nieprzewidywalny – jak to często bywa w przypadku drużyn rezerw – bardzo młody, ale o określonej jakości i stylu gry. Trener Konrad Gerega wykonuje tam dobrą pracę, a drużyna ma wyraźną tożsamość. Łodzianie chcą utrzymywać piłkę na ziemi, kontrolować tempo gry, atakować i stosować wysoki pressing. Takiego meczu się spodziewamy. Musimy być czujni, bo ich nieobliczalność jest dużym atutem. Ostatnie zwycięstwo 3:1 z Chojniczanką pokazało, że potrafią grać bardzo dobrze i wygrywać. To był dla nich pierwszy komplet punktów w sezonie, co dodatkowo dodało im pewności siebie – ocenił trener Warty Poznań Maciej Tokarczyk.
Szkoleniowiec Zielonych optymistycznie podchodzi do niedzielnego spotkania i podkreśla, co będzie kluczowe, aby wyjść z niego zwycięsko:
Musimy być czujni, ale dla mnie najważniejsze jest to, jaki poziom prezentujemy my. Widzę w zespole duży entuzjazm i chęć, aby w końcu zwyciężyć. Nasz styl gry ma już określoną jakość i kierunek, ale nie oszukujmy się – wszyscy, zarówno my, jak i kibice, czekamy na zwycięstwo. Fani Warty od dawna pragną radości z wygranej i chcemy im to w końcu dać. Potrzebujemy spokoju, cierpliwości i kultury gry. Jestem przekonany, że to będzie otwarty, ciekawy mecz i liczę, że zwycięski dla nas.
Trener Tokarczyk zaznaczył również, że samo wywiezienie z Łodzi korzystnego wyniku to nie wszystko – ważne jest, aby zespół zachował swoją tożsamość na boisku i nie pozwolił przeciwnikowi zdominować gry:
Chcemy grać w swoim stylu i po każdym meczu, niezależnie od wyniku, mieć poczucie dobrze wykonanej pracy. Wynik to efekt wielu czynników, ale wierzę, że nasz zespół ma już określony charakter i styl. Naszym celem jest pokazywać to w każdym spotkaniu, a jeśli utrzymamy ten kierunek, zwycięstwa przyjdą.
Trener odniósł się także do problemów ze skutecznością i pytania, czy w młodej drużynie brakuje „zimnej krwi” przy wykańczaniu akcji:
Zimna krew wynika z doświadczenia i liczby sytuacji, jakie zawodnik przeżył w karierze. Nasi piłkarze są dopiero na starcie swojej piłkarskiej drogi – początki są trudne, ale to naturalne. Doświadczenie przyjdzie z czasem, a wtedy łatwiej będzie rozwiązywać sytuacje w polu karnym. Skupiamy się na kompetencjach, bo na to mamy wpływ. Jeśli w polu karnym będziemy bardziej zdecydowani i bezwzględni w pozytywnym tego słowa znaczeniu, zaczniemy strzelać więcej bramek. W każdym meczu mamy sporo wejść w „szesnastkę”, teraz musimy to przekuć na konkrety. Im więcej klarownych sytuacji, tym więcej goli. Mocno nad tym pracujemy w tym tygodniu i wierzę, że będzie to widoczne już w meczu z ŁKS-em.
O nadchodzącym spotkaniu wypowiedział się także Filip Waluś, zdobywca bramki w meczu pucharowym, który od początku sezonu imponuje dynamiką i chęcią do gry. Piłkarz podsumował dotychczasowe wyniki oraz ocenił atmosferę w szatni przed kolejnym meczem:
Po trzech meczach mamy tylko punkt, co nas nie satysfakcjonuje, ale jesteśmy młodym zespołem i potrzebujemy czasu, by wypracować automatyzmy. Widać jednak, że idziemy w dobrym kierunku – statystyki pokazują, że z meczu na mecz gramy coraz lepiej.
Atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Chcemy przywieźć trzy punkty, wygrać ten mecz i rozpocząć serię zwycięstw.
Młody skrzydłowy został zapytany, jak odnajduje się w szatni pełnej nowych twarzy i czy jako jeden z nielicznych, którzy pozostali po poprzednim sezonie, będzie pełnił rolę lidera:
Szatnie piłkarskie niewiele się różnią, charaktery są podobne, ale cieszę się, że mamy młody zespół. To dla mnie pozytyw i dobrze się tu odnajduję. W tym sezonie chcę odegrać ważną rolę i brać na siebie ciężar gry. Rola lidera wychodzi naturalnie – na razie trudno wskazać jednego, bo sezon dopiero się zaczął i liderzy dopiero się wyłaniają.
Na koniec Waluś odpowiedział na pytanie, czy odczuwa presję związaną z oczekiwaniami oraz w jakim aspekcie gry musi się najbardziej poprawić:
Od małego nie czuję presji na boisku – gram w piłkę od dawna, więc zarówno mecze, jak i treningi traktuję naturalnie. Jeśli chodzi o element wymagający poprawy, to z pewnością jest to finalizacja. Nad tym pracuję od najmłodszych lat i wciąż staram się to doskonalić.
Mecz odbędzie się w niedzielę, 17 sierpnia, o godz. 12:00.
Konferencja prasowa trenera przed meczem: https://www.youtube.com/watch?v=9C_H4f8s-6g