Adrian Lis: “Podnieśliśmy się i pokazaliśmy charakter”
– Mam szczęście do Stali Mielec, bo to już trzy obronione rzuty karne w ciągu roku – mówi bramkarz Warty...
– Mam szczęście do Stali Mielec, bo to już trzy obronione rzuty karne w ciągu roku – mówi bramkarz Warty Poznań Adrian Lis, bohater “Zielonych” w meczu ze Stalą Mielec (1:2) w pierwszej kolejce nowego sezonu Fortuna 1. Ligi
W okresie przygotowawczym do sezonu Adrian Lis puścił dwa gole – oba z rzutów karnych. Było to w sparingach z ŁKS Łódź i Śląskiem Wrocław. Już w pierwszym pojedynku o punkty dwa razy miał okazję bronić “jedenastki” i w obu przypadkach wygrał pojedynek ze strzelcem, Josipem Soljiciem! W pierwszym przypadku Chorwat dobił jednak swój strzał i podwyższył prowadzenie Stali na 2:0. – Dwa obronione karne w jednym meczu, to nie zdarza się często. Szkoda tego pierwszego, bo mogłem inaczej zbić piłkę. Tak, żeby nie było możliwości dobitki. Ale dostałem piłkę pod siebie i ciężko było zrobić coś więcej – opowiada bramkarz “Zielonych”. – Mieliśmy pretensje do sędziego, bo przy pierwszym karnym faul był poza polem karnym. A drugi? Wiadomo, że wszyscy się trzymają, gdy jest rzut rożny. Nie wiem, dlaczego akurat wtedy sędzia dopatrzył się faulu – przyznaje Adrian Lis i dodaje z uśmiechem: – Mam szczęście do Stali Mielec, bo to już trzy obronione rzuty karne w ciągu roku.
Przypomnijmy, że na początku sierpnia ubiegłego roku, gdy Warta Poznań pokonała Stal Mielec 1:0, rzutu karnego nie wykorzystał Bartosz Nowak.
Adrian Lis zagrał w piątek kapitalnie i uchronił zespół przed wyższą porażką. Bronił nawet strzały oddawane z bliska w bardzo dogodnych sytuacjach. – Pierwsza połowa była słaba w naszym wykonaniu. No nie tak wyglądaliśmy w sparingach. Stal przed przerwą wyglądała bardzo dobrze, wpuściliśmy ją na swoje pole karne i zagrywane prostopadłe piłki były dla nas bardzo groźne. Na druga połowę wyszliśmy już dużo lepiej. Chcę, żeby taki właśnie był nasz zespół i miał taki charakter, jak w drugiej połowie w Mielcu. Pokazaliśmy charakter, podnieśliśmy się po 0:2 i bardzo ciężkiej pierwszej części meczu – podkreśla. – Wynik w Mielcu jest niekorzystny, ale wierzę w chłopaków, wierzę w trenera i w to, że będziemy w tym sezonie dobrym zespołem.