Adrian Laskowski: Nadal jesteśmy w grze o wszystko
– Odrobiliśmy straty i wygraliśmy mecz, w którym rywale jako pierwsi zdobyli gola. To zawsze podnosi morale całego zespołu –...
– Odrobiliśmy straty i wygraliśmy mecz, w którym rywale jako pierwsi zdobyli gola. To zawsze podnosi morale całego zespołu – mówi Adrian Laskowski. To po jego strzale padła bramka, która dała Warcie Poznań wygraną 2:1 z Chojniczanką Chojnice w przedostatniej kolejce Fortuna 1 Ligi.
„Zieloni” potrzebowali zwycięstwa, żeby już przed ostatnim meczem sezonu zasadniczego ze Stomilem Olsztyn być pewnym trzeciego miejsca w tabeli. Daje ono przywilej gospodarza półfinału i ewentualnego finału baraży o wejście do Ekstraklasy. – Gospodarze nie grali już o nic, ale mimo to mecz był trudny. Nikt zresztą nie spodziewał się tego, że wygramy łatwo. Ostatecznie zwyciężyliśmy, mamy zapewnione trzecie miejsce na koniec sezonu i to jest najważniejsze – mówi pomocnik Warty Poznań Adrian Laskowski. – Odrobiliśmy straty i wygraliśmy mecz, w którym rywale jako pierwsi zdobyli gola. To zawsze podnosi morale całego zespołu. I myślę, że teraz, w takim momencie sezonu, gdy czekają nas najważniejsze mecze, zyskaliśmy większą pewność siebie, co na pewno zaprocentuje.
Piłkarz „Zielonych” pojawił się na boisku w 73. minucie, gdy zastąpił Łukasza Spławskiego, a kwadrans później oddał silny strzał zza pola karnego. Piłka trafiła w słupek, odbiła się od bramkarza Chojniczanki Radosława Janukiewicza i znalazła się w siatce. – Nawet nie wiem czy gol został zapisany mi czy samobój. Cieszyłem się, że piłka wpadła do bramki – opowiada Adrian Laskowski, który świętował zwycięską bramkę z całym zespołem, przy linii bocznej boiska. – Pobiegłem również w stronę naszych kibiców, którzy wspierają nas na każdym stadionie, obojętnie gdzie gramy. Znalazłem się też blisko naszej ławki rezerwowych, gdzie przybiliśmy piątkę z Łukaszem Spławskim. Wiem, że bardzo cieszył się z mojego trafienia, tak jak ja cieszyłem się, gdy on zdobył bramkę w Sosnowcu.
Zespół trenera Piotra Tworka przez sporą część drugiej połowy mocno naciskał na drużynę z Chojnic. Ten upór został nagrodzony tuż przed końcem regulaminowego czasu gry. – Walczyliśmy do końca, bo w każdym meczu gramy do ostatniej minuty i walczymy o korzystny wynik. Nawet nie chce mi się komentować tego, co niektórzy wypisują na nasz temat, że odpuszczamy awans. Nie udało nam się wprawdzie zająć miejsca, które daje bezpośrednio prawo gry w Ekstraklasie, ale kończymy sezon na trzecim miejscu i nadal jesteśmy w grze o wszystko – mówi 28-letni piłkarz. – Mamy zapewnione baraże i wiadomo, że będziemy grali je w Grodzisku Wlkp. Ten awans nadal jest blisko i musimy to zrobić. Nie ma Innej możliwości !