Opinie trenerów po meczu Warta Poznań – Wisła Płock
Piękny prezent sprawili piłkarze Warty Poznań trenerowi Piotrowi Tworkowi, który 10 marca będzie obchodził urodziny. “Zieloni” pokonali 2:0 Wisłę Płock...
Piękny prezent sprawili piłkarze Warty Poznań trenerowi Piotrowi Tworkowi, który 10 marca będzie obchodził urodziny. “Zieloni” pokonali 2:0 Wisłę Płock w ostatnim meczu 20. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Oto, jak to spotkanie podsumowali szkoleniowcy obu zespołów:
Trener Wisły Płock, Radosław Sobolewski: Niestety, bardzo słabo weszliśmy w to spotkanie i szybko straciliśmy bramkę. Wiadomo, jak Warta Poznań reaguje po tym, jak wychodzi na prowadzenie – ciężko się wtedy gra przeciwko temu zespołowi. Niestety, stworzyliśmy zbyt mało sytuacji, żeby mocniej zagrozić bramce Warty i nad tym mocno ubolewam. Przed nami kolejny mecz i musimy się do niego jak najlepiej przygotować.
Trener Warty Poznań, Piotr Tworek: Zanim przejdziemy do meritum, chciałbym wszystkim paniom w imieniu sztabu i piłkarzy złożyć serdeczne życzenia z okazji Dnia Kobiet, zwłaszcza tym, które mają zielone serca – zdrowia i radości. Co do meczu, był on z rangi tych, który mógł ustawić dwa zespoły w tabeli. To było istotne dla nas, żeby dopisać sobie trzy punkty i zrobiliśmy to. Mecz był trudny pod względem mentalnym, ponieważ znaliśmy układ wszystkich spotkań, które już się odbyły w tej kolejce. To zasługa zespołu, że wymazał z pamięci wszystkie wyniki drużyn, które są za nami i przystąpił do meczu z czystą głową. Wygraliśmy po mądrej i konsekwentnej grze. Przed nami kolejne mecze i musimy wyciągnąć z nich jak najwięcej.
Zespół nabiera pewności i doświadczenia, ale też czuje swoją wartość i to powoduje, że gra się łatwiej. Umiejętności indywidualne w formacjach ofensywnych robią różnicę, dlatego z każdym następnym meczem i treningiem drużyna będzie jeszcze lepiej się prezentowała i mamy nadzieję, że w każdym kolejnym spotkaniu będziemy cieszyć grą kibiców.
Jesteśmy zadowoleni, bo mieliśmy mecz pod kontrolą. Wynik jest zawsze sprawą otwartą, nawet gdy prowadziliśmy 2:0 i zbliżał się koniec spotkania, to trzeba było dać bodziec zespołowi zmianami i korektami z linii, bo w ostatnich minutach straciliśmy już pięć punktów. Mimo, że prowadzimy, może nam się to wyrwać spod kontroli, więc spokój był dopiero po ostatnim gwizdku. Jakub Kiełb przed wyjściem na boisko powiedział w szatni, że nie dostaliśmy nic od losu, tylko wszystko sami sobie wypracowaliśmy. Mamy 10 punktów przewagi nad Stalą Mielec, ale nie patrzymy, czy to dużo. Chcemy wygrywać i zdobywać komplet punktów.
Maciej Żurawski nie odniósł większego urazu, natomiast mając na uwadze kolejne spotkania i naszą mocną ławkę, którą uruchamiamy w newralgicznych sytuacjach, wolałem zdjąć Macieja i nie narażać go na pogłębienie kontuzji. Będzie on na pewno gotowy na następny mecz. Z kolei Adam Zrelak zadebiutował i jesteśmy zadowoleni, chociaż miał jedną sytuację, której nie zakończył strzałem. Ale ma on to, co lubię w napastnikach – inteligencję, mądrość i utrzymanie się przy piłce, bo był moment, gdzie Wisła Płock postawiła wszystko na jedna kartę i zaczęliśmy oddawać piłkę, a Adam to uspokoił.
Zdecydowanie tort urodzinowy będzie lepiej smakował, ale ten zespół daje mi tyle radości i niezapomnianych wrażeń, nawet w sytuacjach gdzie są trudy i porażki, że praca z nim sprawia, jakbym miał codziennie urodziny.
Fot. Klaudia Berda / Warta Poznań