Warta Poznań przegrała z Wisłą Płock
Nie udał się trenerski debiut Dawida Szulczka na ławce Warty Poznań. „Zieloni” stworzyli sobie więcej okazji bramkowych, ale do siatki...
Nie udał się trenerski debiut Dawida Szulczka na ławce Warty Poznań. „Zieloni” stworzyli sobie więcej okazji bramkowych, ale do siatki trafiali wyłącznie piłkarze Wisły Płock, która zwyciężyła w Grodzisku Wlkp. 2:1 w meczu 15. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Debiut Dawida Szulczka w roli trenera Warty Poznań przypadł na pojedynek z Wisłą Płock, która w tym sezonie punkty zdobywała wyłącznie na swoim stadionie. Siedem występów wyjazdowych zakończył się siedmioma porażkami zespołu trenera Macieja Bartoszka. „Zieloni” chcieli przedłużyć tę serię, zdobyć komplet punktów i wydostać się ze strefy spadkowej.
Od początku wyglądali na zdeterminowany zespół, który wie, co chce osiągnąć w to wczesne popołudnie. Gospodarze kilka razy zaatakowali Wisłę pressingiem już na jej połowie i sprawili przeciwnikom sporo problemów przy wyprowadzaniu piłki. Wygrywali wiele pojedynków, przejmowali piłkę i dłużej się przy niej utrzymywali. Mieli też kilka niezłych okazji do wyjścia na prowadzenie.
Strzały Michała Kopczyńskiego (5. minuta) i Jakuba Kiełba (kwadrans później) były zbyt lekkie, by mogły zaskoczyć bramkarza płocczan. Krzysztof Kamiński obronił też sprytne uderzenie głową Dawida Szymonowicza – obrońca Warty był zaledwie kilka metrów przed bramką, więc mógł zaskoczyć przeciwnika.
W końcówce pierwszej części najpierw niezłą szansę zmarnował Szymon Czyż, który z około 12 metrów kopnął wysoko nad bramką. Szkoda, bo kontratak rozpoczęty przez Milana Corryna i podanie Jakuba Kiełba były całkiem niezłe. W 44. minucie wydawało się, że bramka musi wreszcie paść. Jakub Kiełb dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, a Michał Kopczyński wyskoczył idealnie, w tempo i z bliska uderzył piłkę głową. Niestety, Krzysztof Kamiński w sobie tylko znany sposób obronił!
Gdy wydawało się, że ta dość jednostronna połowa zakończy się bez goli, goście przeprowadzili pierwszą bodaj akcję w pobliżu pola karnego Warty Poznań. Po podaniu z lewej strony boiska w polu karnym z pierwszej piłki strzelił Radosław Cielemęcki i trafił do siatki tuż przy słupku!
Kibice na stadionie w Grodzisku Wlkp. mogli odnieść wrażenie, że przeżywają deja vu, że już oglądali taki mecz. Było to niecałe dwa miesiące temu podczas starcia z Zagłębiem Lubin, gdy na zakończenie dobrej pierwszej połowy goście niespodziewanie wyszli na prowadzenie.
Potem wszystko też przebiegało według tego scenariusza. Na początku drugiej części gry efektowny rajd z piłką przeprowadził Robert Ivanov i stworzył świetną okazję Mateuszowi Kuzimskiemu. Ten strzelił z 8 metrów, ale trafił piłką w słupek! Napastnik „Zielonych” miał po chwili jeszcze jedną szansę. Po podaniu Jaysona Papeau pędził wówczas z piłką kilkadziesiąt metrów, ale przed polem karnym przegrał pojedynek z Damianem Michalskim.
W odpowiedzi, w niegroźnej sytuacji Adrian Lis źle trafił w piłkę w narożniku pola karnego. Goście wykorzystali ten błąd bez mrugnięcia okiem i Łukasz Sekulski z bliska kopnął do pustej bramki. Była 64. minuta gry i 2:0 dla Wisły, która oddała właśnie drugi celny strzał na poznańską bramkę.
Goście długo bronili skutecznie tego wyniku. Dopiero w 87. minucie Jan Grzesik minął kilku przeciwników i stworzył sytuację bramkową Jaysonowi Papeau, ale ten nie trafił w bramkę po strzale z tzw. pierwszej piłki. W 90. minucie ponownie Robert Ivanov znalazł w polu karnym Mateusza Kuzimskiego, jednak ten z bliska kopnął nad bramką.
W trzeciej minucie doliczonego czasu gry starania Warty Poznań zostały wreszcie nagrodzone. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował w pole karne Łukasz Trałka, a Damian Rasak zaskoczył swojego bramkarza samobójczym trafieniem głową. W ostatnich sekundach pod bramkę Wisły pobiegł nawet Adrian Lis, ale happy endu nie było – „Zielonym” nie udało się doprowadzić do wyrównania.
WARTA POZNAŃ – WISŁA PŁOCK 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Radosław Cielemęcki (45. +2), 0:2 Łukasz Sekulski (64.) 1:2 Damian Rasak (90. +3, sam.)
Warta Poznań: Adrian Lis – Jan Grzesik, Robert Ivanov, Dawid Szymonowicz, Łukasz Trałka, Jakub Kiełb (71. Mateusz Czyżycki) – Milan Corryn (58. Mario Rodriguez), Michał Kopczyński (71. Mateusz Kupczak Ż), Szymon Czyż (71. Konrad Matuszewski), Jayson Papeau – Mateusz Kuzimski.
Sędziował Damian Kos z Wejherowa
Widzów 1179