Rok 1929: Warta Poznań obejęłą tron piłkarski – pierwsze mistrzostwo Polski “Zielonych”
Po 17 latach od założenia klubu piłkarze Warty Poznań zostali najlepszą drużyną w kraju. 19 grudnia przypada 90. rocznica zdobycia przez „Zielonych” pierwszego z dwóch tytułów mistrza Polski. Okoliczności tego sukcesu były niecodzienne, a losy rywalizacji rozstrzygnęły się kilka tygodni po ostatnim meczu sezonu 1929.
Piłkarze Warty Poznań w listopadzie 1929 roku – zespół, który zdobył pierwsze mistrzostwo Polski w historii klubuZdobycie mistrzostwa Polski wróżono Warcie Poznań już wcześniej. W latach 1921-26 do walki o tytuł najlepszej piłkarskiej drużyny w kraju stawali zwycięzcy rozgrywek okręgowych. „Zieloni”, jako pierwsza siła Wielkopolski, regularnie awansowali do strefy medalowej. Piłkarze Warty Poznań dwa razy byli wicemistrzami kraju, a szczególnie żal było pierwszego, nieudanego podejścia – tego z 1922 roku. W finałowym dwumeczu poznaniacy najpierw zremisowali 1:1 z Pogonią Lwów i nie byli faworytami rewanżu. Jednak 22 października we Lwowie Warta Poznań prowadziła 1:0 do przerwy po golu Władysława Przybysza. Po zmianie stron zrobiło się już 2:0, a zdobywcą bramki był Władysław Prymka. Wtedy to, jak analizował dziennikarz „Przeglądu Sportowego”, Warta
„popełnia rażący błąd taktyczny, dowód małej jeszcze rutyny: zamiast teraz ograniczyć się tylko do obrony i starać się utrzymać rezultat, któryby jej zapewnił mistrzostwo, ona w dalszym ciągu nie zmienia taktyki i utrzymuje grę otwartą – są bowiem drużyny, które uważają sobie za punkt honoru niemurowanie bramki, a do nich zalicza się właśnie Warta”.
W sezonie 1929 Wawrzyniec Staliński obchodził jubileusz 10-lecia gry w Warcie PoznańGospodarze doprowadzili do remisu na kwadrans przed końcem. Właśnie wtedy, przy stanie 2:2, po dośrodkowaniu bramkarz Pogoni „Haczewski robinzonuje – lecz tylko posuwa piłkę, nie mogąc jej złapać. Staliński prawie na linji bramkowej wywraca się na piłce, Ignarowicz wykopem ratuje. Jak ktoś z widzów słusznie powiedział »mistrzostwo leżało w błocie«. Lwowski zespół zwyciężył ostatecznie 4:3 i sprzątnął Warcie tytuł sprzed nosa.
Wspomniany Warzyniec Staliński, jeden z najlepszych snajperów Warty Poznań, 13-krotny reprezentant Polski, doczekał się jednak mistrzostwa Polski z „Zielonymi” i było to świetne podsumowanie jego wspaniałej, 11-letniej kariery w klubie. Ale po kolei.
Od zawsze w czołówce
W 1927 roku Warta Poznań była wśród 13 założycieli Ligi Piłkarskiej. Jej narodziny okazały się prawdziwą rewolucją – na wzór lig europejskich powołano w Polsce do życia regularne rozgrywki według znanego dzisiaj schematu.
Zespół Warty Poznań u progu sezonu 1929Również w nowej formule wyłaniania mistrza Polski, Warta Poznań utrzymywała się w ścisłej, krajowej czołówce drużyn piłkarskich. Sezon 1927 ukończyła na trzecim miejscu, rok później znów była wicemistrzem, choć jeszcze sześć kolejek przed końcem rozgrywek znajdowała się na pierwszym miejscu w tabeli. „Przegląd Sportowy” pisał:
„O poznańskiej Warcie utarło się w słownictwie piłkarskim powiedzenie, że jest »wiecznym następcą tronu«. To najlepiej charakteryzuje, jak bliscy od lat byli poznańczycy zdobycia najwyższego tytułu, a jednak zawsze on im się wymykał, czasem w ostatnim momencie. Różne na to składały się powody. Przeważnie brakowało »Zielonym« tej ambicji w grze, która każe z zaciśniętymi zębami iść naprzód i zwyciężać”. Przełom miał nadejść w kolejnym sezonie…
Lider po zimie stulecia
Z początkiem 1929 roku Warta Poznań znów zatrudniła – zwolnionego wcześniej ze względu na oszczędności – węgierskiego trenera Bélę Fűrsta. „Kwalifikacje jego są nam znane, sprawą piłkarzy będzie uczęszczać pilnie na treningi, a sumy wydane na trenera, nie będą wydane ma marne” – przewidywał Edmund Szyc w klubowej gazetce „Warciarz” na początku marca.
Béla Fűrst jako piłkarz występował m.in. w silnym klubie Ujpest BudapesztZe względu na srogą zimę – jeszcze w lutym, w niektórych rejonach kraju temperatura spadała poniżej -40 stopni C! – opóźniły się przygotowania do sezonu. Dopiero na przełomie lutego i marca zespół rozegrał pierwszy sparing, a już na 24 marca był wyznaczony termin meczu ligowego z Turystami Łódź. Mimo tych trudności, początek był znakomity, bo Warta Poznań rozbiła Turystów Łódź aż 7:1, a pierwszą bramkę w do mistrzostwa strzelił… Wawrzyniec Staliński.
Dwa dni, dwa mecze, zero punktów
Poznaniacy zasiedli na fotelu lidera rozgrywek, ale szybko się z nim pożegnali. Na kolejną wygraną przyszło czekać aż do piątej kolejki (3:1 z Legią Warszawa). Potem doszło do sytuacji, którą dziś trudno sobie wyobrazić. Ze względu na oszczędności klub zdecydował, że dwa spotkania wyjazdowe z rzędu – z Cracovią i Garbarnią – zespół rozegra w Krakowie… dzień po dniu. Jak się okazało, nie był to najlepszy pomysł. 19 maja Warta Poznań na Błoniach uległa Cracovii 0:5, co było rekordowo wysoką porażką poznaniaków w lidze od jej początku, a nazajutrz, na Ludwinowie lepsza od „Zielonych” okazała się Garbarnia (3:2).
W sezonie 1929 Wawrzyniec Staliński obchodził jubileusz 10-lecia gry w Warcie Poznań„Druga porażka Warty w Krakowie spadła na drużynę poznańską, trzeba przyznać, niezbyt zasłużenie. Być może, że Warta przeliczyła swe siły, mecz z Cracovią wyczerpał ją bowiem porządnie i w pewnych okresach walki atak i pomoc jej nie egzystowały w ogóle na boisku. Naogół jednak poznańczycy mieli przewagę, a o przegranej zdecydowała bramka ze skandalicznego spalonego, samobójczy strzał Śmiglaka, no i obrona Garbarni, która przez ostatnie piętnaście minut nie schodziła z całą drużyną ze swego pola karnego” –przychylna recenzja meczu, która ukazała się w „Przeglądzie Sportowym”, tylko trochę pozwalała osłodzić smutną rzeczywistość. Po siedmiu meczach, a więc w niemal jednej trzeciej sezonu, Warta Poznań miała na koncie już trzy porażki, tylko dwie wygrane, jedynie 6 punktów i była zespołem środka tabeli. Doprawdy, nic nie wskazywało na to, że wicemistrz z ubiegłego roku znów włączy się do walki o trofeum.
18-letni prawy łącznik trafia aż miło
Wtedy jednak nastąpiła znakomita passa. Między 9 a 30 czerwca Warta Poznań wygrała wszystkie pięć meczów ligowych! Najpierw były to trzy pojedynki na stadionie przy ul. Rolnej: 3:1 z Polonią Warszawa, 5:0 z obrońcą tytułu, Wisłą Kraków, i ponownie 3:1, tyle, że z Łódzkim Klubem Sportowym. Po takiej serii zespół Béli Fűrsta wybrał się na dwa mecze do Lwowa.
W debiucie w reprezentacji Polski 20-letni Adam Knioła z Warty Poznań strzelił dwa gole JugosławiiZnów – tak jak w przypadku wyprawy do Krakowa – „Zieloni” grali dzień po dniu. Tym razem z o wiele lepszym skutkiem. Czarnych rozbili 4:1,a Pogoń pokonali 3:2. W świetnej formie był Adam Knioła. Najmłodszy, zaledwie 18-letni prawy łącznik w obu lwowskich meczach zdobył w sumie pięć bramek. W całym sezonie zaliczył 14 trafień, co było drugim wynikiem w drużynie (po 22 bramkach Władysława Przybysza)! Po dwunastu meczach, w połowie sezonu, Warta Poznań wróciła na ligowy szczyt.
Kryzys po najlepszym meczu
Serię wygranych przerwała wyjazdowa porażka z Polonią Warszawa (1:2), ale potem zespół zdobył komplet punktów w czterech kolejnych występach na własnym stadionie- 2:1 z 1. FC Katowice, 3:2 z Pogonią Lwów, 5:0 z Ruchem Hajduki Wielkie i 2:0 z Cracovią.Nad tym ostatnim występem rozpływano się w „Warciarzu”: „Zawody te były bodaj że najlepszemi naszej drużyny w tym roku. Drużyna grała z niebywałą dotychczas ambicją, to też słusznie wygraliśmy 2:0. (…) Zwycięstwem tem umocniliśmy nasze I. miejsce w tabeli Ligi”.
Fragment meczu z Cracovią. W wyskoku Jan Wojciechowski.Sielanka nie trwała długo. „Zieloni” wpadli w kryzys – najpierw Legia Warszawa zrewanżowała się za porażkę w Poznaniu i wygrała na stadionie przy Łazienkowskiej 3:1, a następnie na obiekcie przy Rolnej Garbarnia zwyciężyła aż 5:1, co było jedyną porażką Warty Poznań przed własną widownią w tamtym sezonie.
Warta Poznań skrzywdzona w Łodzi
Tydzień po tej wpadce, 29 września poznaniacy mierzyli się w Łodzi z Klubem Turystów. Gospodarze walczyli o utrzymanie się w lidze, a Warta – o tytuł. Do przerwy było 1:0 dla przyjezdnych po golu Adama Knioły, ale w końcówce dwie bramki, obie z rzutów karnych, zdobył dla łodzian Roman Żurkowski. „Publiczność zrażona do sędziego i gier ligowych opuszcza boisko twierdząc, że wynik był z góry przesądzony. Warta została w Łodzi strasznie skrzywdzona” – komentował dziennikarz pisma „Stadion”.
Piłkarze Klubu Turystów Łódź grali w lidze przez 3 sezony, po spadku w 1929 już do niej nie wróciliNazajutrz po tej porażce Warta Poznań złożyła protest. Nie o sędziowanie jednak chodziło, a o występ strzelca obu goli, Romana Żurkowskiego, który, zdaniem wielkopolskiego klubu, nie powinien zagrać w tym meczu, gdyż nie był uprawniony do gry. Nie zostały bowiem na czas załatwione formalności związane z jego przejściem do Turystów z Ostrovii Ostrów Wlkp.
Nowy mistrz już ogłoszony
Na rozpatrzenie protestu przyszło jednak czekać niemal trzy miesiące! Sezon zdążył się już skończyć Warta Poznań wygrała cztery mecze z rzędu, a na koniec zremisowała bezbramkowo z Wisłą Kraków, ustępującym mistrzem (tytułowe zdjęcie to fotografia z meczu z kwietnia 1928 r. – przedstawia mistrzów z sezonów 1928 i 1929). Nowy nie był jednak znany. Co prawda media zdążyły już ogłosić mistrzem Garbarnię, która miała 2 pkt więcej od Warty Poznań, ale ostateczny kształt tabeli nie został zatwierdzony przez PZPN. Chodziło oczywiście o odwołanie „Zielonych”.
Zespół Garbarni Kraków przez kilka tygodni był uznawany za mistrza Polski. Do czasu rozpatrzenia protestu Warty Poznań…Zarząd Główny Ligi PZPN miał się zająć sprawą 12 grudnia, ale wydanie decyzji przełożono o kolejny tydzień. Jak relacjonują Jerzy Miatkowski i Jarosław Owsiański w książce „1929. Zielone mistrzostwo”:
„Odczytano opinię PZPN, która stwierdziła, że gracz Żurkowski nie był w żadnym razie uprawniony do udziału w zawodach mistrzowskich. (…) Zarząd Ligi uznał Romana Żurkowskiego za nieuprawnionego do gry i stosunkiem głosów 9:4 zatwierdził słuszność protestu Warty Poznań”. Siła argumentów była tak duża, że żadna z zainteresowanych stron nie odwołała się od tej decyzji.
Taka decyzja oznaczała spadek Turystów z ligi, ale przede wszystkim, po dopisaniu 2 pkt za walkower 3:0. „Zieloni” przeskoczyli w tabeli Garbarnię Kraków. Mieli 33 pkt, punkt więcej od krakowskiej drużyny. Byli mistrzami Polski! Po raz pierwszy w historii klubu i jako pierwszy klub piłkarski w Poznaniu i Wielkopolsce.
Klasa Warty Poznań doceniona
Mistrzostwo trafiło w ręce zespołu, który miał najlepszą obronę w lidze (33 stracone gole, najmniej w stawce), ustanowił rekord pięciu meczów z rzędu z czystym kontem, co było również ogromną zasługą znakomitego bramkarza Mariana Fontowicza. Warta Poznań wygrała 15 z 24 meczów, miała, obok Cracovii, najkorzystniejszy bilans bramek (+25).
Bramkarz Warty Poznań Marian Fontowicz w barwach reprezentacji Polski przed meczem z amatorską reprezentacją Węgier, rozegranym w 1929 roku na stadionie Warty przy ul. Rolnej. Biało-czerwoni wygrali 5:1.„Na tronie królewskim zasiadł tak zasłużony dla piłkarstwa polskiego klub poznański – pisał „Przegląd Sportowy” –
styl gry oraz wybitne oparcie swych umiejętności o technikę i kombinację sprawiła, że nawet zawsze sceptyczna w stosunku do klubów zamiejscowych opinia Krakowa w ostatnich czasach uznała poznańczyków za klasę równą swym pupilom Wiśle i Cracovii”. I dalej o mistrzowskiej drużynie: „Ubyli z jej szeregów Einbacher, Spoida czy Kosicki, zjawili się za to Scherfkowie, Wojciechowski, Radojewski, Rochowicz czy Knioła, którzy wespół ze starą gwardią Stalińskim, Przybyszem i Fliegerem potrafili podtrzymać tradycje gry pięknej, stykowej, a co najważniejsze – najczęściej zwycięskiej”.
Zdjęcie mistrzowskiej drużyny Warty Poznań z publikacji, która ukazała się w 1937 roku, na 25-lecie klubuW komentarzu, który znalazł się w biuletynie „Warciarz”, tak podsumowano mistrzowski rok 1929:
„Wreszcie dostąpiliśmy upragnionego zaszczytu, obejmując tron piłkarski. Drużyna nasza rzetelnie sobie na to zasłużyła, wytrwałą pracą, no i umiejętnością. Żałować tylko należy, że uznanie tej naszej rzetelnie zapracowanej czołowej pozycji w piłkarstwie polskiem, nastąpiło dopiero na Zebraniu Zarządu Ligi. Jesteśmy przekonani, że drużyna nasza piłkarska godnie reprezentować będzie Mistrza Polski”.