I turniej Amp Futbol Ekstraklasy za nami – Warta Poznań osiągnęła cel minimum
Rekordowa wygrana z Widzewem Łódź (5:0), minimalna porażka po dobrym występie przeciwko liderowi rozgrywek, Wiśle Kraków i tytuł najlepszego bramkarza...
Rekordowa wygrana z Widzewem Łódź (5:0), minimalna porażka po dobrym występie przeciwko liderowi rozgrywek, Wiśle Kraków i tytuł najlepszego bramkarza dla Przemysława Nadobnego – Warta Poznań ma za sobą całkiem udany występ w pierwszym turnieju Amp Futbol Ekstraklasy, którego była gospodarzem.
– Z niecierpliwością czekaliśmy na ten turniej długie 5 miesięcy. Osiągnęliśmy cel minimum, jakim było zwycięstwo z Widzewem Łódź i co najmniej 4. miejsce w tabeli. Widzimy postępy w naszej grze i optymistycznie podchodzimy do kolejnych meczów. Wiemy też, nad czym musimy pracować – mówi trener „Zielonych”, Dariusz Sylwestrzak po zawodach, które w weekend odbywały się na obiektach UAM na Morasku.
– Cały turniej był bardzo dobrze zorganizowany. Piękny obiekt sportowy, wysokie standardy hotelowe, jakość posiłków, sale konferencyjne, zachowanie reżimu sanitarnego itp. Dziękuję wszystkim osobom zaangażowanym w przygotowanie i przeprowadzenie turnieju – podkreśla trener i dodaje: – Chciałbym podziękować za wsparcie ze strony trenera Piotra Tworka i pierwszego zespołu. Śledziliśmy wynik meczu z Grodziska Wlkp. i mogę powiedzieć, że dzięki wygranej „Zielonych” z Jagiellonią nasza porażka z Podbeskidziem była łatwiejsza do przełknięcia. Dopingujemy pierwszą drużynę przed ekranami i czekamy, aż okoliczności pozwolą na doping z trybun.
Warta Poznań – Widzew Łódź 5:0 (2:0)
W meczu otwarcia Warta Poznań spotkała się z Widzewem Łódź i odniosła efektowne zwycięstwo 5:0! To najwyższa wygrana w historii sekcji amp futbolu poznańskiego klubu. Pierwszego gola w sezonie strzelił Marcin Oleksy, a zespół uczcił to trafienie cieszynką dedykowaną koledze z zespołu, Arkadiuszowi Wernerowi, który niedawno został ojcem.
– Wyszliśmy bardzo zmotywowani i skoncentrowani. Mieliśmy w głowie mecze z minionego sezonu, a w szczególności ten, w którym udało nam się wyrównać na 1:1 dopiero w ostatniej akcji meczu – mówi Dariusz Sylwestrzak. – Można uznać pierwszy mecz nowego sezonu jako jeden z najlepszych w naszym wykonaniu, szczególnie pod kątem skuteczności. Zdominowaliśmy przeciwnika, mecz był pod naszą kontrolą. Potrafiliśmy sfinalizować akcje. W poprzednich meczach, mimo wielu okazji nie mogliśmy znaleźć drogi do bramki przeciwnika. W tym meczu skuteczność była duża – dodaje szkoleniowiec, który w spotkaniu z Widzewem pozwolił zaprezentować się wszystkim graczom z pola.
– Niestety, już w pierwszym pojedynku kontuzji doznał Marcin Oleksy. W jednym ze starć złamał kość strzałkową i czeka go minimum 6 tygodni przerwy w treningach. Marcin bardzo ciężko pracował na to, żeby być w dobrej dyspozycji. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia – mówi trener Warty Poznań.
Bramki dla Warty Poznań strzelili: Dawid Nowak (dwie), Marcin Oleksy, Robert Kowalski, Taras Sokoł.
Warta Poznań – Legia Warszawa 0:4 (0:0)
W drugim ligowym meczu „Zieloni” mierzyli się z z Legią Warszawa, czyli obrońcą tytułu, który po mistrzostwo sięgnął w listopadzie ubiegłego roku na turnieju w Poznaniu. „Zieloni” od początku zostali zdominowani przez rywala, ale długo skutecznie się bronili. Doskonałymi interwencjami popisywał się nowy bramkarz „Zielonych”, Gniewomir Bon.
Niestety, zespół ze stolicy wyszedł w końcu na prowadzenie w 31. minucie, czyli na 9 minut przed końcem spotkania. Ostatecznie zwyciężył 4:0. – Odpieraliśmy ataki legionistów przez pół godziny. Bardzo cieszy mnie dyscyplina taktyczna oraz organizacja gry w defensywie, którą zaprezentowali nasi zawodnicy. Nikt się nie wyłamywał, każdy wykonał swoje założenia taktyczne. Z bardzo dobrej strony pokazał się bramkarz Gniewomir Bon, który miał wiele udanych interwencji – analizuje Dariusz Sylwestrzak. – Trzeba jednak uczciwie przyznać, że ciężko nam jeszcze rywalizować z zespołem o takim potencjale w ofensywie, jaki ma Legia Warszawa.
Warszawiacy, którzy w pierwszym meczu zremisowali z Podbeskidziem Bielsko-Biała, musieli się jednak nieco natrudzić, by teraz wywalczyć 3 pkt.
Warta Poznań – Wisła Kraków 0:1 (0:1)
Na początek drugiego dnia turnieju zawodnicy Warty Poznań rywalizowali z Wisłą Kraków i był to najbardziej emocjonujący występ „Zielonych” w ten weekend. Gospodarze stoczyli ciężki bój, po którym tylko raz skapitulowali przed ofensywą krakowian! Postawa Warty zasługuje na pochwałę, tym bardziej, że zawodnicy Wisły Kraków odnieśli komplet zwycięstw i bez straty gola zostali zwycięzcami I turnieju Amp Futbol Ekstraklasy.
– Można uznać ten mecz jako jeden z najlepszych w naszym wykonaniu pod kątem organizacji gry w obronie. Zespół z Krakowa był bezradny, kierowaliśmy wszystkie ataki przeciwnika dokładnie tam, gdzie chcieliśmy i uniemożliwialiśmy zdobycie bramki. Nie mieli pomysłu, jak nas zaskoczyć – podkreśla trener Warty Poznań. – Z bardzo dobrej strony pokazał się bramkarz Przemysław Nadobny, który obronił dwa rzuty karne. Pierwszego po strzale naszego byłego zawodnika, Kacpra Hały.
Warta Poznań – Podbeskidzie Bielsko Biała 0:5 (0:2)
– Jestem ciekaw jakby wyglądał nasz mecz z Podbeskidziem, gdyby oba zespoły grały np. jako pierwsze, były wypoczęte. Na pewno duży wpływ na przegraną miało zmęczenie. Motoryka jest w dalszym ciągu naszym słabym punktem – tłumaczy trener Sylwestrzak.
Zespół z Bielska w sobotę sprawił niespodziankę, remisując 1:1 z Legią Warszawa, a na koniec turnieju był wyraźnie lepszy od poznaniaków i odniósł pewne zwycięstwo 5:0.
Królem strzelców w Poznaniu został Bartosz Łastowski (Legia Warszawa), najlepszym zawodnikiem wybrano Krystiana Kapłona z Wisły Kraków, a bramkarzem – Przemysława Nadobnego (Warta Poznań). Gratulujemy!
Po pierwszym turnieju liderem Amp Futbol Ekstraklasy jest Wisła Kraków, która ma komplet 12 pkt. Za nią są Legia i Podbeskidzie Kuloodporni (po 7 pkt), Warta Poznań (3 pkt), a tabelę zamyka Widzew Łódź, który o pierwszą zdobycz punktową powalczy pod koniec czerwca w Bielsku-Białej.