To była bitwa! Warta Poznań lepsza od Podbeskidzia Bielsko-Biała
Piąty w tym roku mecz ligowy w Grodzisku Wlkp. i czwarte zwycięstwo do zera piłkarzy Warty Poznań! W 22. serii...
Piąty w tym roku mecz ligowy w Grodzisku Wlkp. i czwarte zwycięstwo do zera piłkarzy Warty Poznań! W 22. serii spotkań PKO BP Ekstraklasy „Zieloni” pokonali 2:0 Podbeskidzie Bielsko-Biała i zrobili ogromny krok w stronę utrzymania się w lidze.
W jesiennych meczach z beniaminkami Warta Pozanń zdobyła komplet punktów. Powtórzenie tych wyników teraz, gdy „Zieloni” są gospodarzami spotkań z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Stalą Mielec, praktycznie oznaczałoby przedłużenie przygody z Ekstraklasą. Na pojedynek z pierwszym z tych rywali trener Piotr Tworek znów miał do dyspozycji, nieobecnych ostatnio, Łukasza Trałkę, Michała Jakóbowskiego i Michała Kopczyńskiego, który rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Usiadł tam m.in. obok, wracającego do kadry po grudniowej operacji Mario Rodrigueza.
Już w 3. minucie gospodarze mogli prowadzić. W ogromnym tłoku w polu karnym jeden z poznańskich graczy oddał zaskakujący strzał, po którym Michal Pesković tylko przyglądał się, jak piłka mija jego bramkę tuż obok słupka.
Potem przez kilkanaście minut inicjatywę mieli zawodnicy z Bielska-Białej. Często kierowali piłkę do dwójki swoich napastników, a ponadto umiejętnie przejmowali piłkę na połowie „Zielonych”. Po jednej z takich akcji dobrą okazję na gola miał Jakub Hora – ładnie uderzył z woleja, ale nie trafił w bramkę, mimo że był jakieś 10-12 metrów od niej.
Zespół z Wielkopolski opanował sytuację i już do końca pierwszej połowy dominował na murawie. W 21. minucie poznaniacy wyprowadzili kontratak, po którym do strzałów w polu karnym zbierali się Mateusz Kuzimski i Makana Baku, ale ostatecznie zza linii 16 metrów potężnie kopnął Mateusz Kupczak. Trafił jednak piłką w rywala. Z podobnego miejsca w 30. minucie strzelał Jan Grzesik, ale w tym przypadku piłka po kilku rykoszetach opuściła plac gry w odległości niegroźnej dla bramki Podbeskidzia.
Od 38. minuty zespół trenera Piotra Tworka musiał sobie radzić bez bardzo aktywnego do tej pory Michała Jakóbowskiego. Skrzydłowy „Zielonych” doznał kontuzji i ustąpił na boisku miejsca Adamowi Zrelakowi. Poznaniacy momentami wręcz oblegali bramkę bielszczan, jednak nie potrafili zaskoczyć Michala Peskovicia. Tuż przed gwizdkiem na przerwę goście mieli kontratak – zakończyło się jednak tylko na strachu, gdyż Jakub Hora nie zdążył do piłki wstrzelonej przed bramkę przez Łukasza Sierpinę.
Pierwsza połowa nie przyniosła więc nie tylko gola, ale też celnego strzału. Na ciężkim od – padającego non stop – deszczu boisku toczyła się prawdziwa walka o każdą piłkę, każdy fragment murawy. W drugiej części niewiele się zmieniło. W 53. minucie goście mieli rzut wolny z 20 metrów, na wprost bramki. Łukasz Sierpina kopnął wysoko nad poprzeczką, ale nawet gdyby skierował piłkę do siatki, nie byłoby gola, bo zawodnicy Podbeskidzia stali zbyt blisko muru.
Przyjezdni starali się zdobywać teren prostymi środkami, kopiąc piłkę w kierunku napastników. Warta Poznań natomiast musiała wymienić więcej podań, by znaleźć się pod polem karnym. Długo jednak nie przynosiło to efektów. W 60. minucie Adam Zrelak został zablokowany przy strzale z pola karnego, parę chwil później Makana Baku głową posłał piłkę tuż nad poprzeczką.
Przełomowa akcja miała miejsce w 70. minucie. Wtedy to Łukasz Trałka najpierw przepuścił piłkę między nogami Łukasza Sierpiny, a potem wygrał tzw. przebitkę z Gergo Kocsisem. Znalazł się w dobrej sytuacji i strzelił na bramkę – piłka pewnie nie wpadłaby do siatki, ale po drodze Makana Baku trącił futbolówkę i dał „Zielonym” prowadzenie!
Trzeba było jeszcze obronić tę skromną przewagę przed rywalami, którzy z jeszcze większą determinacją natarli na bramkę Adriana Lisa. Aż do końca meczu nie oddali celnego strzału, ale w 86. minucie całkiem bliski szczęścia był Dominik Frelek. W kotłowaninie pod bramką oddał strzał, ale trafił tylko w boczną siatkę.
Podbeskidzie walczyło o choćby 1 punkt, ale nadziało się na kontratak, którego pierwszym bohaterem był Makana Baku. Niemiec przebiegł z piłką pół boiska i w polu karnym zagrał do Jakuba Kiełba, a ten wypatrzył Jakuba Kuzdrę, który nie zastanawiał się ani chwili – huknął z kilkunastu metrów i piłka znów znalazła się w siatce!
Warta Poznań wygrała piąty mecz w tym roku (a w tym sezonie już dziewiąty) w PKO BP Ekstraklasie. Ma już 11 punktów przewagi nad niedzielnym rywalem, a jednocześnie traci tylko 4 pkt do czwartej w tabeli Lechii Gdańsk. Można przypuszczać, że 10. lokata to nie jest jeszcze ostatnie słowo „Swojskiej Bandy”.
WARTA POZNAŃ – PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Baku (70. minuta), 2:0 Kuzdra (90.)
Warta Poznań: Adrian Lis – Jan Grzesik, Aleks Ławniczak, Robert Ivanov, Jakub Kiełb – Mateusz Kupczk – Makana Baku (90. Mariusz Rybicki), Łukasz Trałka, Maciej Żurawski (84. Michał Kopczyński), Michał Jakóbowski (38. Adam Zrelak) – Mateusz Kuzimski (84. Jakub Kuzdra).
Sędziował Łukasz Kuźma z Białegostoku
Mecz bez publiczności
Fot. Piotr Kucza / 400 mm
ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU WARTA POZNAŃ – PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA