Dziesiąte zwycięstwo Warty Poznań! „Zieloni” lepsi od Górnika Zabrze
Drugi mecz z rzędu i już dziesiąty w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy wygrali piłkarze Warty Poznań, którzy w poniedziałek...
Drugi mecz z rzędu i już dziesiąty w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy wygrali piłkarze Warty Poznań, którzy w poniedziałek wielkanocny pokonali 2:1 Górnika Zabrze w 23. kolejce ligowej. Zespół trenera Piotra Tworka awansował na szóste miejsce w tabeli!
Kiedy poznaniacy po raz ostatni gościli na stadionie przy ul. Roosevelta, gospodarze mieli już przygotowaną fetę z okazji awansu do Ekstraklasy. Było to w maju 2010 roku. Górnik niespodziewanie uległ wówczas Warcie i świętowanie promocji do najwyższej ligi musiał odłożyć o kilka dni. Teraz obie ekipy mierzyły się już w Ekstraklasie, w której śląski klub debiutował w 1956 roku. Z tej okazji, w 65-lecie tego wydarzenia zabrzanie wystąpili w okolicznościowych koszulkach, stylizowanych na te z połowy lat 50. To święto Warta również im jednak popsuła – wygrała zasłużenie i zrewanżowała się za porażkę z października.
Tak naprawdę, już po pierwszej połowie gości powinni schodzić do szatni z kilkubramkową przewagą. Zagrali inaczej niż w większości poprzednich spotkań, w których rozkręcali się raczej powoli, a gole na wagę zdobyczy punktowych strzelali po zmianie stron. W Zabrzy „Zieloni” spośród wielu bardzo dobrych okazji bramkowych wykorzystali tylko jedną, w 30. minucie. Mateusz Kuzimski opanował piłke, mimo że był naciskany przez rywali, podał do Jana Grzesika, a ten w polu karnym zachował mnóstwo spokoju. Przygotował sobie piłkę do strzału i zaskoczył Martina Chudego uderzeniem po ziemi.
Z pozostałych szans na zmianę wyniku przed przerwą najlepsze mieli: Mateusz Kuzimski (już w 4. minucie z bliska kopnął tylko w boczną siatkę) i Maciej Żurawski (w 35. minucie trafił z bliska w bramkarza rywali). A okazji mniej klarownych było jeszcze kilka, szczególnie po stałych fragmentach gry. Aleks Ławniczak uderzył głową minimalnie niecelnie w 23. minucie, a kwadrans później obrońca wybił piłkę sprzed linii bramkowej po dośrodkowaniu Łukasza Trałki i zagraniu głową Aleksa Ławniczaka. Ponadto okazję miał jeszcze Jan Grzesik, ale źle przyjął piłkę w polu karnym, wreszcie w doliczonym czasie gry Maciej Żurawski źle zagrał do Makany Baku w sytuacji, w której poznaniacy biegli w stronę bramki w przewadze liczebnej.
Zabrzanie nie mieli w tym czasie ani jednej sytuacji, w której poznański zespół musiałby drżeć ze strachu. Trener Marcin Brosz zmienił w przerwie dwóch zawodników (m.in. napastnika Piotra Krawczyka wprowadził za obrońcę Michała Rostkowskiego), ale gra nadal toczyła się w pod dyktando beniaminka.
W 50. minucie Warta Pozanń podwyższyła prowadzenie. Mateusz Kupczak zdecydował się na strzał lewą nogą i zaskoczył bramkarza Górnika, posyłając piłkę w tzw. krótki róg. Pomocnik „Zielonych” porwał futbolówkę, wcisnął pod koszulkę i ucałował – w ten sposób zadedykował trafienie żonie, która wkrótce urodzi dziecko…
Zaledwie dwie minuty po golu na 2:0 Maciej Żurawski pozwolił sobie na drybling w polu karnym, po czym oddał zaskakujące uderzenie, ale trafił jedynie w słupek! Wydawało się, że kolejne gole są tylko kwestią czasu.
Więcej bramek dla gości już nie zobaczyliśmy, za to z każdą minutą Górnik zaczął przeważać i wreszcie groźnie atakować. Poznańscy obrońcy ofiarnie blokowali strzały (Aleks Ławniczak, Jakub Kuzdra) albo miejscowi nieznacznie pudłowali. W 69. minucie Adrian Lis został jednak pokonany po tym, jak silny strzał z ponad 20 metrów oddał Jesus Jimenez i piłka wpadła do siatki, pod poprzeczką. Po drodze odbiła się jeszcze pechowo od stopy Mateusza Kupczaka, co z pewnością zmyliło bramkarza „Zielonych”.
Gospodarze uwierzyli w to, że mogą doprowadzić do remisu i nadal nacierali na poznańską bramkę. Niezłą okazję po kontrataku miał Bartosz Nowak, ale nie trafił w bramkę. Groźne były też szybkie akcje zawodników Warty, po których mogli oni podwyższyć prowadzenie. W 83. minucie Mateusz Kuzimski strzelił niecelnie głową po świetnym dośrodkowaniu Jakuba Kiełba, a wcześniej snajper poznaniaków strzelił tuż nad poprzeczką z rzutu wolnego. Idealną okazję miał w 71. minucie, gdy przejął podanie obrońcy do własnego bramkarza, ale źle przyjął piłkę w sytuacji sam na sam i Martin Chudy przerwał jego rajd. Bramkarz Górnika obronił jeszcze silny strzał Makany Baku w 88. minucie i niedługo potem sędzia Paweł Raczkowski zakończył mecz.
Warta Poznań wygrała drugie spotkanie z rzędu, a w tym roku zgarnęła komplet punktów już po raz szósty! Z dziesięcioma wygranymi w sezonie (tylko dwie prowadzące drużyny – Legia Warszawa i Pogoń Szczecin – mają ich więcej) są na szóstej pozycji w tabeli. Zrównali się punktami z poniedziałkowym rywalem, ale wyprzedzają go dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań.
GÓRNIK ZABRZE – WARTA POZNAŃ 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Grzesik (30. minuta), 0:2 Kupczak (50.), 1:2 Jimenez (69.)
Warta Poznań: Adrian Lis – Jakub Kuzdra, Aleks Ławniczak, Robert Ivanov, Jakub Kiełb – Mateusz Kupczak – Jan Grzesik (75. Mario Rodriguez), Łukasz Trałka, Maciej Żurawski (75. Mateusz Czyżycki), Makana Baku – Mateusz Kuzimski (90. Gracjan Jaroch).
Sędziował Paweł Raczkowski
Mecz bez publiczności