Warta Poznań kontra Radomiak Radom – będzie debiut Franka Castanedy?
Po zwycięstwie z Legią Warszawa piłkarze Warty Poznań powalczą o przedłużenie serii meczów ze zdobyczą punktową. Początek starcia z Radomiakiem...
Po zwycięstwie z Legią Warszawa piłkarze Warty Poznań powalczą o przedłużenie serii meczów ze zdobyczą punktową. Początek starcia z Radomiakiem Radom w 22. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy w niedzielę o godz. 12:30. Kup wejściówkę na bilety.wartapoznan.pl i wspieraj „Zielonych” na stadionie w Grodzisku Wlkp.
Po występie w stolicy i pierwszej wyjazdowej wygranej z Legią (1:0) na jej terenie od 1936 roku Warta Poznań zebrała zasłużone pochwały. Należy jednak podkreślić, że zespół trenera Dawida Szulczka punktuje w ostatnich tygodniach regularnie. Od początku grudnia „Warciarze” nie przegrali żadnego z pięciu spotkań i w każdym z nich zdobywali co najmniej jedną bramkę. Jeszcze lepiej ta statystyka wygląda, jeśli weźmiemy pod uwagę tylko rundę rewanżową. Poznaniacy mają w niej na koncie 8 pkt wywalczone w 4 meczach i jest to czwarty wynik w całej lidze, a lepszy dorobek mają tylko, walczące o mistrzostwo Polski, zespoły Rakowa Częstochowa oraz Pogoni Szczecin.
– Na pewno zwycięstwa dodają pewności siebie, moi piłkarze zagrali w Warszawie dobry mecz i wiem, że czują, że wszystko idzie w dobrym kierunku. My jako sztab też tego potrzebowaliśmy. To pozytywny sygnał, że dobrze przepracowaliśmy ostatnie tygodnie i że idziemy w dobrą stronę – podkreśla trener Dawid Szulczek. Ta wygrana dała nam całą gamę pozytywnych uczyć, ale wiadomo, jak to w sporcie: smutki po porażkach i uniesienia po zwycięstwach są chwilowe, bo za chwilę jest kolejny mecz. Mieliśmy swoje momenty, mogliśmy się pocieszyć przy Łazienkowskiej i przez te kolejne godziny, ale nowy tydzień to już „misja Radomiak”. Po tym meczu znów będziemy oceniani i trzeba się do niego dobrze przygotować.
Dobry start w drugiej części sezonu pozwolił „Zielonym” opuścić strefę spadkową, w której znaleźli się po 7. kolejce i remisie z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. – Sytuacja byłaby inna, gdybyśmy mimo dobrej gry nie wygrali. To mogłoby podciąć nam skrzydła, bo tabela się spłaszcza. Ale cały czas powtarzam, żeby nie patrzeć w tabelę i skupić się na tym gdzieś na początku maja, bo wtedy ma ona wyraźniejsze kształty. Na razie trzeba się koncentrować na każdym kolejnym meczu i zdobywać punkty – uważa szkoleniowiec.
Najbliższy rywal Warty Poznań to najlepszy z tegorocznych beniaminków w PKO Bank Polski Ekstraklasie. Radomiak spędził zimę na trzecim miejscu w tabeli, a z 19 spotkań przegrał tylko 2. Początek tego roku nie jest już tak udany dla drużyny z Radomia – mimo że dwa razy zagrała przed własną widownią, wywalczyła w nich tylko punkt (remis 1:1 z Wisłą Płock i przegrana 0:1 z Rakowem Częstochowa). – Gra Radomiaka specjalnie się nie zmieniła. Ten zespół gra w podobny sposób, jak jesienią i jest to styl gry bardzo niewygodny dla rywali. Trudno tej drużynie odebrać piłkę w pressingu, bo gdy się do nich zbliżasz, to zagrywają piłkę do napastników, a ci są silni i dobrze utrzymują się przy piłce. Niby wszyscy znają tę taktykę, ale Radomiak ciągle punktuje, bo nie jest łatwo się do niego dostosować – analizuje trener Warty Poznań. – Nasz najbliższy przeciwnik jest powtarzalny w swojej grze i to komplement w kierunku trenera Dariusza Banasika i jego zawodników, bo są po prostu skuteczni. Potrafią zaprosić rywala na swoją połowę, potrafią grać w ataku pozycyjnym, kierują piłkę na skrzydło, a Leandro wchodzi w drybling. Niby wszyscy wiedzą, jak gra, a i tak ma największą skuteczność w lidze jeśli chodzi o dryblingi. Wiele korzyści przynosi też Radomiakowi gra długich podań do Mauridesa i Karola Angielskiego.
Odkąd trener Dawid Szulczek objął Wartę Poznań zespół gra w ustawieniu z trójką środkowych obrońców oraz zawodnikami wahadłowymi. Tak też ustawieni byli dwaj wcześniejsi rywale „Zielonych”. – Całą przerwę zimową poświęciliśmy na to, żeby dobrze przygotować się na drużyny grające trójką stoperów, bo tak gra Łęczna i Legia. Jeśli chodzi o Radomiak, to widać, że jeden trener pracuje tam od dłuższego czasu, zawodnicy są zgrani. Ich system to ustawienie z dwoma silnymi napastnikami i czwórką obrońców, dlatego musieliśmy skorygować pewne rzeczy. To dla nas wyzwanie, bo dotychczas dobrze graliśmy i zdobywaliśmy punkty z drużynami, które grają takim ustawieniem, jak Warta Poznań. Zależy nam na tym, żebyśmy teraz wygrali w starciu z rywalem grającym w inny sposób – mówi trener „Warciarzy”. – My też jesteśmy w dobrym momencie. Chciałbym, żeby to był ciekawy mecz, ze wskazaniem na nas i żebyśmy zdobyli jedną bramkę więcej niż Radomiak.
Nieznacznym faworytem meczu są goście z Radomia. Kurs na wygraną Warty Poznań na totalbet.pl wynosi 2.85.
W spotkaniu z Legią zadebiutowali Miguel Luis i Jordan Courtney-Perkins, a to oznacza, że w tym roku wystąpiło już pięciu z siedmiu nowych graczy „Zielonych”. Po dwa występy mają bowiem na koncie Daniel Szelągowski, Miłosz Szczepański i Kajetan Szmyt.
– Nie ukrywam, że jestem zadowolony z tego, jak funkcjonowaliśmy w wielu momentach na stadionie Legii. Nie chciałbym więc robić dużej liczby zmian w składzie. Szelągowski wygrał na treningach rywalizację na pierwsze dwa mecze, ale teraz zagra prawdopodobnie inny młodzieżowiec. Nasz zawodnik ucierpiał po ostrym wejściu rywala. W sobotę ma wrócić do treningów, ale wszystko wskazuje na to, że dopiero na kolejny mecz będzie gotowy w stu procentach – uważa poznański trener i chwali nowych piłkarzy: – Po krótkim pobycie z drużyną, albo grają od początku, albo wchodzą z ławki. Dobrze wyglądają na treningach, podnieśli jakość naszej drużyny i zamierzam nadal z nich korzystać, bo wszystkich traktuję jako wzmocnienie.
O ile pod znakiem zapytania stoi występ Daniela Szelągowskiego, o tyle na pewno nie zobaczymy w niedzielę Jakuba Kiełba, który jest zawieszony za cztery żółte kartki. Dawid Szulczek: – Odkąd jestem w Klubie Kuba grał praktycznie wszystkie mecze w pierwszym składzie. Był też kapitanem, więc pod tym względem jego brak to również osłabienie. Są jednak Jordan Courtney-Perkins, Konrad Matuszewski czy Kajetan Szmyt, którzy mogą godnie zastąpić Kubę, bo widzę, jak pracują na treningach. Plusem Matuszewskiego i Szmyta jest to, że mają status młodzieżowca i mogą wskoczyć do składu pod nieobecność Szelągowskiego.
Spośród zawodników wracających po kontuzjach, większość wciąż trenuje indywidualnie. Do zajęć z drużyną wrócił natomiast Milan Corryn i zdaniem szkoleniowca Warty Poznań, w ciągu 2-3 tygodni ma szansę znaleźć się w kadrze na mecz.
Na debiut w ekipie „Zielonych” czekają Niilo Maenpaa oraz Frank Castaneda. – Niilo był szykowany do tego, by grać w podstawowym składzie lub być pierwszym zmiennikiem na środek pomocy. Przez chorobę wypadł nam jednak na 9-10 dni z treningów. Przed Łęczną ćwiczył indywidualnie, ale potem przepracował już cały mikrocykl i była szansa, żeby zagrał już Legią. Chciałbym, żeby zadebiutował teraz i zobaczymy, jak potoczy się ten mecz – mówi Dawid Szulczek.
Natomiast kolumbijski napastnik Frank Castaneda był już z zespołem w stolicy, jednak ostatecznie znalazł się poza kadrą na spotkanie z Legią. – Frank to zawodnik, który ma duży luz z piłką przy nodze, jest mobilny. Jeszcze jesienią grał w Lidze Mistrzów i widać, że dodało mu to pewności siebie. Odbył z nami wszystkie treningi w tym tygodniu i dobrze je znosił. Na pewno będzie w kadrze meczowej i planuję skorzystać z jego umiejętności. Zobaczymy jeszcze, w jakim wymiarze. Wierzę w to, że da nam dużo jakości, bo jego umiejętności są na wysokim poziomie – podkreśla trener Warty Poznań.
Mecz Warta Poznań – Radomiak Radom rozpocznie się o godz. 12:30 w niedzielę. Sędzią spotkania będzie Krzysztof Jakubik z Siedlec. Transmisja z Grodziska Wlkp. w Canal+ Sport oraz na antenie MC Radia na 102,7 FM. Bilet pojedynczy na mecz kosztuje 25 zł, a bilet grupowy, który upoważnia do wejścia na trybuny od 4 do 6 osób, to wydatek 60 zł. Wciąż do nabycia są karnety na wiosenne mecze Warty Poznań. Bilety i karnety najwygodniej kupić na bilety.wartapoznan.pl.
Więcej informacji na temat dystrybucji biletów i karnetów oraz dotarcia na stadion znajdziesz – TUTAJ.
“TOTALbet posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych. Udział w nielegalnych grach hazardowych grozi konsekwencjami prawnymi. Hazard związany jest z ryzykiem.”