Piękne gole Warty Poznań w zwycięskim meczu z Górnikiem Zabrze
Piłkarze Warty Poznań wygrali drugi z rzędu mecz w roli gospodarzy po tym, jak zasłużenie pokonali 2:1 Górnika Zabrze w...
Piłkarze Warty Poznań wygrali drugi z rzędu mecz w roli gospodarzy po tym, jak zasłużenie pokonali 2:1 Górnika Zabrze w pojedynku 25. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Zwycięstwo „Zielonym” zapewnili Łukasz Trałka i Frank Castaneda po bardzo efektownych strzałach z dystansu.
Sobotni rywale przystąpili do meczu w zupełnie odmiennych nastrojach. Goście przyjechali do Grodziska Wlkp. po efektownym zwycięstwie z Cracovią (3:0), natomiast poznaniacy mieli za sobą minimalną, ale frustrującą porażkę w Niecieczy, po której znaleźli się tuż nad strefą spadkową. Wyżej notowana drużyna z Zabrza, która ma szansę włączyć się do walki o czołowe miejsca w tabeli, nie prezentowała jednak na boisku gry na miarę swoich aspiracji. Od początku bardziej aktywną stroną byli „Warciarze” – konstruowali szybkie akcje i często zagrywali piłkę w pole karne. W pierwszych minutach całkiem niezłą sytuację miał z tego Mateusz Kupczak, ale po jego strzale głową piłka przeleciała nad poprzeczką.
Po kwadransie gry kilka metrów przed polem karnym obrońca Górnika sfaulował Franka Castanedę. Piłkę pewnie chwycił Łukasz Trałka i pewnym krokiem podszedł do wykonania rzutu wolnego. Kopnął fenomenalnie! Piłka odbiła się od słupka i wylądowała w górnym rogu bramki. Daniel Bielica, w ubiegłym roku bramkarz „Zielonych”, rzucił się w tę stronę, ale nie był w stanie obronić.
Szybkie prowadzenie Warty Poznań niewiele zmieniło w tym, jak wyglądał mecz. Zabrzanie nadal nie atakowali, a dobrze ustawiony zespół trenera Dawida Szulczka wyprowadzał kolejne akcje zaczepne. Na pierwszy strzał na bramkę Jędrzeja Grobelnego czekaliśmy do 31. minuty i od razu skończyło się to wyrównującym trafieniem. Po zagraniu z rzutu rożnego wysoki Krzysztof Kubicki głową posłał piłkę pod poprzeczkę, poza zasięgiem ramion Jędrzeja Grobelnego.
Warta Poznań starała się odzyskać prowadzenie jeszcze przed przerwą, jednak nie znalazła już sposobu na zaskoczenie Górnika. Dużą chęć na zdobycie bramki miał Frank Castaneda, ale to debiutujący w wyjściowej jedenastce Niilo Maenpaa oddał ostatni strzał w tej części gry. Daniel Bielica złapał jednak piłkę bez problemów.
Druga część gry przyniosła więcej emocji. Długo wiązały się one z pojedynkami, które bramkarz Górnika toczył z piłkarzami „Zielonych”. Już w 47. minucie Daniel Bielica trącił piłkę dośrodkowaną przed bramkę przez Franka Castanedę i pomógł kolegom z drużyny wyjaśnić sytuację. Minutę później Adam Zrelak próbował przerzucić piłkę nad swoim niedawnym kolegą klubowym, ale Daniel Bielica przewidział to i złapał futbolówkę. Po kolejnych sześciu minutach formę bramkarza zabrzan sprawdził Miguel Luis po mocnym strzale z dystansu.
Wreszcie, w 63. minucie sposób na zdobycie bramki znalazł Frank Castaneda. Kolumbijczyk dostał podanie od Jakuba Kiełba, wbiegł w pole karne i z jego narożnika kopnął w samo „okienko”! Daniel Bielica był bez szans, a poznaniacy wyszli na zasłużone prowadzenie.
Bronili go bardzo mądrze i skutecznie. Górnik w drugiej części tylko raz strzelił celnie na bramkę – Jędrzej Grobelny pewnie złapał piłkę po bardzo mocnym uderzeniu Lukasa Podolskiego.
Kolejne szanse na zmianę wyniku mieli natomiast „Zieloni”, którzy coraz częściej przeprowadzali kontrataki. Najlepszą okazję na gola miał w 78. minucie Jan Grzesik. Zaskoczył już Daniela Bielicę i kopnął obok niego, ale piłkę sprzed pustej bramki wybił Rafał Janicki! W następnym ataku celnie głową uderzył Frank Castaneda, jednak bramkarz gości obronił, podobnie jak po chwili zatrzymał „dobitkę” Mateusza Kupczaka.
Zespół z Zabrza starał się atakować, ale nie był w stanie złamać poznańskiej obrony. W 81. minucie Lukas Podolski wykonywał rzut wolny z ponad 20 metrów. Kopnął w swoim stylu, piekielnie mocno, jednak trafił w ustawionego we murze Dawida Szymonowicza. Piłkarz Górnika ze złości uderzył dłonią w ziemię, dając wyraz swojemu zniechęceniu.
Niestety, obrońca Warty Poznań przypłacił tę obronę urazem – z rozbitym nosem musiał opuścić boisko. Jednak nawet w nietypowym ustawieniu (za Dawida Szymonowicza wszedł Jordan Courtney-Perkins) zawodnicy trenera Dawida Szulczka nie pozwolili rywalom na zbudowanie żadnej akcji, po której mogłaby paść wyrównująca bramka.
„Zieloni” wygrali drugi raz z rzędu przed własną publicznością, odnieśli szóste zwycięstwo w sezonie i uciekli na trzy punkty od strefy spadkowej.
WARTA POZNAŃ – GÓRNIK ZABRZE 2:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Łukasz Trałka (15. minuta), 1:1 Krzysztof Kubica (31.), 2:1 Frank Castaneda (63.)
Warta Poznań: Jędrzej Grobelny – Łukasz Trałka, Dawid Szymonowicz (84. Jordan Courtney-Perkins), Robert Ivanov – Jan Grzesik, Mateusz Kupczak, Niilo Maenpaa (72. Michał Kopczyński), Jakub Kiełb (84. Konrad Matuszewski) – Frank Castaneda (90. Kajetan Szmyt), Adam Zrelak, Miguel Luis (72. Jayson Papeau).
Sędziował Krzysztof Jakubik z Siedlec
Widzów 2151