Przegrany sparing Warty Poznań z Pogonią Szczecin
Bramki stracone w pierwszych 20 minutach gry przesądziły o zwycięstwie Pogoni Szczecin z Wartą Poznań 3:1 w meczu kontrolnym, który...
Bramki stracone w pierwszych 20 minutach gry przesądziły o zwycięstwie Pogoni Szczecin z Wartą Poznań 3:1 w meczu kontrolnym, który w sobotnie popołudnie został rozegrany na boisku treningowym „Portowców”.
Poznaniacy pojechali na sparing do Szczecina bez zawodników, którzy są na zgrupowaniach reprezentacji, a także bez części piłkarzy, którzy w dotychczasowych meczach tego sezonu grają najwięcej. Skład drużyny trenera Dawida Szulczka został uzupełniony o kilku młodych graczy, którzy co jakiś czas trenują z pierwszym zespołem.
Całkowicie nowa była np. linia obrony, złożona z Mateusza Kupczaka, Wiktora Pleśnierowicza i Kamila Kościelnego – prawdopodobnie jeden z tych zawodników będzie musiał 3 października zastąpić w meczu ze Śląskiem Wrocław Dimitrisa Stavropoulosa, który jest zawieszony za żółte kartki. Podobnie zresztą jak Adam Zrelak, którego miejsce w ataku zajął Milan Corryn.
Pogoń Szczecin też nie wystawiła najmocniejszej jedenastki, ale mimo to od początku miała przewagę. Już w 4. minucie „Zieloni” źle założyli pułapkę ofsajdową, a szybka akcja szczecinian zakończyła się skutecznym strzałem Michała Kucharczyka, który głową przerzucił piłkę nad Jędrzejem Grobelnym. Zaledwie 10 minut później znów po akcji lewą stroną i wycofaniu piłki pod linię pola karnego do siatki trafił Kamil Drygas, natomiast w 18. minucie pojedynek z bramkarzem Warty Poznań wygrał Pontus Almqvist i było już 3:0.
Gole w tym czasie strzelali tylko gospodarze, mimo że zespołowi w zielonych koszulkach też nie brakowało okazji. Szymon Sarbinowski oddał strzał z dystansu, piłka odbiła się od jednego z rywali i przeleciała tuż obok słupka. Świetną szansę miał Jan Grzesik, który po dobrym zagraniu Macieja Żurawskiego z bliska strzelił zbyt lekko i bramkarz rywali obronił. Golkiper Pogoni pewnie złapał też piłkę po strzale Macieja Żurawskiego.
Wynik został ustalony krótko przed przerwą, gdy po akcji Szymona Sarbinowskiego, Jan Grzesik trącił piłkę pod bramką, a skutecznie, w tzw. długi róg uderzył z woleja Konrad Matuszewski.
W drugiej części gry goli już nie było. Inicjatywa nadal była po stronie Pogoni, ale i Warta miała swoje sytuacje. Najlepszą szansę na kontaktową bramkę przyniósł pressing Milana Corryna, którzy odebrał piłkę bramkarzowi, ale Bartosz Klebaniuk naprawił swój błąd i złapał piłkę, która miała trafić do Miguela Luisa. Ten miałby przed sobą pustą bramkę…
– Pierwszy tydzień przerwy reprezentacyjnej poświęciliśmy na treningach na te rzeczy, które możemy jeszcze poprawić w naszej grze i żeby funkcjonowało to lepiej w meczach ligowych. W sparingu z Pogonią natomiast chodziło głównie o to, żeby więcej uwagi poświęcić tym zawodnikom, którzy grali dotąd mniej w Ekstraklasie. Chcieliśmy się też przyjrzeć ewentualnym następcom Dimitrisa Starvropoulosa i Adama Zrelaka, którzy w najbliższym meczu ligowym nie zagrają z powodu nadmiaru żółtych kartek. Ewentualni zmiennicy mieli okazję zaprezentować się na tle wymagającego przeciwnika, jakim jest na pewno Pogoń – mówi Arkadiusz Szczerbowski, asystent trenera Warty Poznań. – Z całą pewnością sparing był trudnym wyzwaniem dla naszych zawodników. Przede wszystkim pierwszy fragment meczu, gdy Pogoń stworzyła sobie trzy dogodne sytuacje i zdobyła trzy bramki. Były też pozytywy, szczególnie w tych okresach, gdy dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce i było więcej spokoju w naszej grze. Na pewno w analizie skupimy się więc na momentach, gdy nie do końca wszystko funkcjonowało, ale podbudujemy się też tymi dobrymi momentami w naszej grze, żeby jeszcze bardziej ją poprawić.
POGOŃ SZCZECIN – WARTA POZNAŃ 3:1 (3:1)
Bramki: 1:0 Michał Kucharczyk (4. minuta), 2:0 Kamil Drygas (14.), 3:0 Pontus Almqvist (18.), 3:1 Konrad Matuszewski (37.)
Warta Poznań: Jędrzej Grobelny – Mateusz Kupczak, Wiktor Pleśnierowicz, Kamil Kościelny – Jan Grzesik, Maciej Żurawski, Miłosz Szczepański, Konrad Matuszewski – Szymon Sarbinowski, Michał Jakóbowski – Milan Corryn. W 2. połowie grali także: Miguel Luis, Mikołaj Rakowski, Szymon Rola, Jakub Wajman.