Świetny mecz Warty Poznań i wreszcie zwycięstwo w Grodzisku Wlkp.!
Bardzo dobre, emocjonujące spotkanie rozegrali piłkarze Warty Poznań i pokonali 2:0 Jagiellonię Białystok w pojedynku 13. kolejki PKO Bank Polski...
Bardzo dobre, emocjonujące spotkanie rozegrali piłkarze Warty Poznań i pokonali 2:0 Jagiellonię Białystok w pojedynku 13. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Dla „Zielonych” to pierwszy triumf w roli gospodarzy od 10 kwietnia. Dzięki zdobyciu 3 pkt awansowali na 10. miejsce w tabeli i zrównali się dorobkiem z sobotnim rywalem.
Drużyna z Białegostoku przyjechała do Grodziska Wlkp. świeżo po wstydliwej porażce 1:3 z III-ligową Lechią Zielona Góra i odpadnięciu z Fortuna Pucharze Polski. Kibice gości jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sobotniego starcia dali zawodnikom do zrozumienia, że wymagają od nich większego zaangażowania niż w środę. Na formę w lidze nie mogą jednak narzekać, bo Jagiellonia nie przegrała żadnego z ośmiu ostatnich meczów o punkty.
Od początku pojedynku z Wartą Poznań zespół w żółto-czerwonych strojach pokazał, że bardzo zależy mu na podtrzymaniu tej passy i zmyciu pucharowej plamy. A że „Zieloni” też wyszli na mecz bardzo zdeterminowani (nie wygrali jeszcze w tym sezonie w roli gospodarzy), to zyskało na tym spotkanie, które było toczone w niezłym tempie.
Po mniej więcej kwadransie wyrównanej gry przewagę zyskali poznaniacy. Dłużej utrzymywali się przy piłce i przed zagraniem jej pod bramkę starali się wprowadzić w pole karne jak najwięcej piłkarzy. Temu celowi służyło też wystawienie w pierwszym składzie Enisa Destana, czyli drugiego obok Adama Zrelaka, napastnika. Turek miał wspierać ataki, wbiegając ze skrzydła.
Gdy nie udawało się przedostać z piłką w pole karne, „Warciarze” próbowali strzałów z dystansu. Dwa razy przy takich uderzeniach został zablokowany Miguel Luis, ale w 18. minucie kopnął mocno po ziemi, ale Zlatan Alomerowić złapał piłkę, która zmierzała do siatki.
Warta dwa razy dobrze rozegrała stałe fragmenty. W 11. minucie Robert Ivanov główkował niecelnie po zagraniu Miguela Luisa z rzutu rożnego. Natomiast w 29. minucie Dawid Szymonowicz głową zagrał piłkę za siebie, wzdłuż linii bramkowej, ale nikt nie sfinalizował tej akcji strzałem z bliska.
Bramkarz Jagiellonii Białystok odetchnął jeszcze z ulgą dwukrotnie po zagraniach „Warciarzy”. W 35. Minucie Enis Destan strzelił mocno z narożnika pola karnego, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. Podobnie skończył się atak z 29. minucie, kiedy to dośrodkowywał Miguel Luis, a Adam Zrelak nie sięgnął piłki w polu bramkowym.
Rywale zagrozili poznańskiej bramce dopiero w ostatnim kwadransie przed przerwą. Najpierw z bliska strzelał Marc Gual, ale Adrian Lis odbił piłkę. Potem natomiast bramkarz Warty Poznań obronił uderzenie Jesusa Imaza zza linii 16 metrów.
Krótko po zmianie stron Adrian Lis zakończył udział w meczu. W niegroźnej sytuacji dał o sobie znać uraz mięśnia łydki i golkiper „Zielonych”, mimo interwencji sztabu medycznego, nie był w stanie kontynuować gry. Miejsce bardziej doświadczonego kolegi zajął Jędrzej Grobelny, po raz pierwszy w tym sezonie ligowym. Zadanie miał niełatwe, bo wraz z kolegami musiał stawić czoła jednemu z najgroźniejszych ofensywnych duetów w Ekstraklasia – Jesusowi Imazowi i Marcowi Gualowi.
To jednak nie gwiazdy Jagiellonii błyszczały tego wieczoru najjaśniej. W 64. minucie „Zieloni” mieli rzut rożny, piłkę głową strącił Jan Grzesik, a Dimitris Stavropoulos kopnął tak, że Zlatan Alomerović nie był w stanie obronić!
Tuż po wznowieniu gry Warta Poznań miała znakomitą okazję do tego, by prowadzić 2:0. To Kajetan Szmyt wbiegł dynamicznie w pole karne, minął obrońcę i stanął oko w oko z bramkarzem rywali. Tym razem Zlatan Alomerović nie dał się zaskoczyć.
Pięć minut później, w 70. minucie sędzia Paweł Malec podyktował rzut karny dla gospodarzy, po tym jak Israel Puerto pchnął w polu karnym Adama Zrelaka, który przyjmował piłkę zagraną przez Miguela Luisa. Arbiter dostał jednak sygnał od obsady VAR i obejrzał sytuację raz jeszcze, na monitorze. Analiza była krótka, a decyzja dość zaskakująca: brak „jedenastki”! Zresztą już druga w tym meczu niekorzystna dla poznaniaków, bo w doliczonym czasie pierwszej części sędzia nie przyznał karnego po tym, jak Jan Grzesik został nadepnięty przez rywala pod bramką Jagiellonii.
Po odwołanym karnym dla Warty nieco przycisnęła drużyna z Białegostoku. Było kilka prób z dystansu i dwa wstrzelenia piłki w pole karne, ale sytuację dość zdecydowanie wyjaśnili najpierw Dawid Szymonowicz, a także Konrad Matuszewski.
„Warciarze” nie chcieli kusić losu, nie okopali się we własnym polu karnym i na długie chwile utrzymywali się przy piłce na połowie gości. W 81. minucie Maciej Żurawski miał dobrą okazję po rzucie wolnym (sam go zresztą wywalczył), ale kopnął nad poprzeczką. Dwie minuty potem celnie strzelił Michł Kopczyński, jednak bramkarz Jagiellonii był tam, gdzie trzeba. W 86. minucie mocno, ale ciut za wysoko strzelał Adam Zrelak.
Słowak był jednym z bohaterów akcji, która dała Warcie Poznań drugiego gola. Najlepszy strzelec zespołu tym razem świetnie rozegrał dwójkową akcję z Maciejem Żurawskim, który w sytuacji sam na sam kopnął precyzyjnie do siatki!
Mieliśmy wtedy drugą z dziewięciu doliczonych minut, ale do końca spotkania nie wydarzyło się nic, co mogłoby odebrać wygraną zespołowi trenera Dawida Szulczka. Po ostatnim gwizdku cała drużyna świętowała z kibicami pierwsze od pół roku zwycięstwo na stadionie w Grodzisku Wlkp.
WARTA POZNAŃ – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Dimitris Stavropoulos (64. minuta), 2:0 Maciej Żurawski (90. +2)
Warta Poznań: Adrian Lis (60. Jędrzej Grobelny) – Dimitris Stavropoulos, Dawid Szymonowicz Ż, Robert Ivanov – Jan Grzesik Ż, Mateusz Kupczak, Michał Kopczyński (90. Niilo Maenpaa), Konrad Matuszewski – Enis Destan Ż (46. Kajetan Szmyt), Miguel Luis (77. Maciej Żurawski) – Adam Zrelak.
Sędziował Paweł Malec z Łodzi
Widzów: 1014