Opinie trenerów po meczu Piast Gliwice – Warta Poznań
Drugie ligowe zwycięstwo z rzędu odnieśli piłkarze Warty Poznań – w sobotnim pojedynku 16. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy wygrali...
Drugie ligowe zwycięstwo z rzędu odnieśli piłkarze Warty Poznań – w sobotnim pojedynku 16. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy wygrali na wyjeździe 2:0 z Piastem Gliwice. Oto, co po tym spotkaniu powiedzieli trenerzy obu ekip:
Dawid Szulczek, trener Warty Poznań: Za nami trochę inny tydzień niż zawsze, bo nie skupialiśmy się na rywalu, czyli Piaście, a bardziej na swoich zadaniach. Skoncentrowaliśmy się na tym, żeby odświeżyć sobie wszystkie sposoby bronienia, a także lepiej wykorzystywać przewagę na boisku.
Były w tym spotkaniu różne momenty. Przetrwaliśmy ten najtrudniejszy na początku, pokazaliśmy również dużo dobrego w ofensywie. Zdobyliśmy ładną bramkę po ataku pozycyjnym. Zimą trzeba jeszcze popracować trochę nad jakością podania.
Michał Kopczyński i Niilo Maenpaa rano czuli się gorzej i uznaliśmy, że w środku pola nie możemy sobie pozwolić na wystawienie ich obu. Dlatego Niilo, mimo że początkowo znalazł się w podstawowej jedenastce, zaczął na ławce. Od 1. minuty zagrał Kajetan Szmyt, który jest w dobrej dyspozycji. Pierwotnie szykowaliśmy go na zmianę w drugiej połowie, a to dlatego, że dotąd liczby robił tylko w drugich połowach. Z kolei Miguel Luis odwrotnie – tylko przed przerwą. Stąd plan, że Luis miał zacząć w podstawowym składzie, a Szmyt wejść później.
Całościowo runda jesienna w naszym wykonaniu wygląda dobrze. Mniej więcej od 5. kolejki zaczęliśmy łapać właściwy rytm. Dużo nam dały transfery Miguela Luisa i Macieja Żurawskiego. Na razie jednak cele się nie zmieniają. Chcemy jak najszybciej dobić do granicy 40 pkt. i utrzymać się w Ekstraklasie.
Aleksandar Vuković, trener Piasta Gliwice: Gratulacje da Warty. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była lepsza niż druga. W momencie, gdy rosła nasza przewaga i zaczęliśmy stwarzać zagrożenie, straciliśmy gola po pierwszej groźniejszej akcji gości. Bramka padła, gdy mieliśmy przewagę liczebną i wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Czuć było na boisku, która drużyna ma większą pewność siebie i jest w lepszym momencie. O ile przed przerwą byliśmy co najmniej równorzędnym rywalem dla Warty, to z drugiej połowy w ogóle nie jestem zadowolony.
Zostały nam tej jesieni dwa mecze i musimy zrobić wszystko, by wypaść w nich jak najlepiej. Potem się zastanowimy nad czym pracować i co zmienić przed następną rundą, która zdecyduje o wszystkim. Dziś sporo zawodników Piasta gra poniżej swojego normalnego poziomu. To największy problem. Przychodząc tu, wiedziałem, że gorsze wyniki nie są dziełem przypadku. Od początku jednak powtarzam, że można to zmienić solidną pracą.