“Nie tak miał wyglądać powrót do Ogródka”
Artur Marciniak po spotkaniu z Rakowem Częstochowa nie ukrywał, że strata dwóch zawodników utrudniła w końcówce walkę o choćby punkt....
Artur Marciniak po spotkaniu z Rakowem Częstochowa nie ukrywał, że strata dwóch zawodników utrudniła w końcówce walkę o choćby punkt. Zawodnik “Zielonych” obiecał jednak trzy punkty w kolejnym spotkaniu przy Drodze Dębińskiej.
– Nie tak miał wyglądać nasz powrót o Ogródka. Ten mecz trochę dziwnie się dla nas ułożył. Straciliśmy gola w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, aż nawet zastanawialiśmy się w szatni, czy sędzia nie doliczył nieco za dużo minut. Później w drugiej części dostaliśmy dwie czerwone kartki i od tego momentu było już bardzo ciężko cokolwiek stworzyć.
– Wiemy, że Raków jest liderem i potrafi świetnie grać w piłkę. My próbowaliśmy zaskoczyć ich z kontrataku, ale przy stracie dwóch zawodników stało się to już właściwie niemożliwe. Szkoda sytuacji Niklasa Zulciaka, kiedy piłkę z linii bramkowej gości wybił jeden z ich obrońców. Mam jednak nadzieję, że to jedynie pierwsze śliwki robaczywki i w następnym spotkaniu w Poznaniu zdobędziemy już trzy punkty.
– Chociaż dzisiaj to ja nosiłem opaskę kapitańską, chcę też serdecznie pozdrowić naszego nominalnego kapitana Bartka Kielibę, który jest teraz we Włoszech na leczeniu ze swoją córeczką. Bartku, trzymaj się mocno, my czekamy na Ciebie i całą Twoją rodzinę, a drużyna wspiera Cię jak najmocniej!