Pechowa porażka Warty Poznań z Wisłą Płock
Kolejny dobry mecz rozegrali piłkarze Warty Poznań, ale w zaległym pojedynku 19. Kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy ulegli w Płocku...
Kolejny dobry mecz rozegrali piłkarze Warty Poznań, ale w zaległym pojedynku 19. Kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy ulegli w Płocku 0:1 Wiśle, która wykorzystała jedyny poważniejszy błąd „Zielonych” w tym spotkaniu. Goście do końca walczyli o punkt, mimo że od 61. minuty grali w dziesiątkę.
Gospodarze mieli przed tym meczem serię pięciu kolejnych porażek, a w rundzie rewanżowej strzelili tylko jednego gola. Teraz przełamali się, mimo że to Warta Poznań grała lepiej i zasługiwała co najmniej na remis. Bramkę, która rozstrzygnęła pojedynek, płocczanie strzelili po stracie Konrada Matuszewskiego – Dominik Furman wypuścił Mateusza Szwocha, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Adriana Lisa. Gdyby mecz tych drużyn odbył się w terminie (3 lutego boisko w Płocku nie nadawało się do gry po opadach śniegu), autor gola pauzowałby za żółte kartki…
To była jedna z niewielu sytuacji, do których Wisła doszła w tym meczu. Przed przerwą groźnie w polu karnym „Warciarzy” było tylko raz, gdy Robert Ivanov głową wybił piłkę sprzed linii bramkowej po strzale – również głową – Rafała Wolskiego. Natomiast już przy stanie 1:0 Konrad Matuszewski interweniował ofiarnie i zablokował uderzenie Bartosza Śpiączki.
Przez większość meczu to Warta Poznań sprawiała lepsze wrażenie. Już po kilkunastu minutach gry mogła prowadzić, ale Maciej Żurawski nie trafił w bramkę w bardzo dobrej sytuacji, w której znalazł się po świetnym zagraniu Miguela Luisa w polu karnym. Autor najładniejszego gola minionego weekendu w Ekstraklasie jeszcze dwa razy próbował zaskoczyć Krzysztofa Kamińskiego, ale był nieskuteczny.
Niezłą okazję miał też aktywny przed przerwą Miłosz Szczepański, jednak nie trafił w bramkę z kilku metrów. Pierwsze 45 minut było naprawdę obiecujące w wykonaniu jedenastki trenera Dawida Szulczka i można było mieć nadzieję, że po zmianie stron uda się poznaniakom udokumentować przewagę.
Niestety, w niewiele ponad kwadrans po zmianie stron, sytuacja Warty bardzo się skomplikowała. W 54. minucie Wisła wyszła na prowadzenie, a siedem minut później z boiska został usunięty Niilo Maenpaa, po tym, jak w krótkim czasie dostał dwie żółte kartki.
Nawet bez jednego zawodnika „Zieloni” nie odpuszczali i nadal to po ich stronie była inicjatywa. W 74. minucie do zespołu z Płocka uśmiechnęło się szczęście. Robert Ivanov dopadł do piłki źle wybitej przez bramkarza rywali i z kilkudziesięciu metrów uderzył na pustą bramkę. Trafił w poprzeczkę!
Efektu nie przyniosły też liczne rzuty rożne i wrzuty z autu w pole karne. W 90. minucie dobry rajd przeprowadził rezerwowy Stefan Savić. Już w polu karnym odegrał do Jakuba Kiełba, który z ostrego kąta strzelił bardzo mocno i jednocześnie niecelnie. W ostatniej akcji pod bramkę Wisły pobiegł nawet bramkarz Adrian Lis, ale nie doszedł do strzału po dośrodkowania z głębi pola. Po chwili sędzia zakończył mecz.
Dla poznaniaków to druga wiosenna porażka i pierwszy mecz bez gola po serii ośmiu spotkań z co najmniej jedną zdobytą bramką. Nową serię Warta Poznań będzie mogła rozpocząć już w niedzielę – do Grodziska Wlkp. przyjedzie wówczas Cracovia.
WISŁA PŁOCK – WARTA POZNAŃ 1:0 (0:0)
Bramka: Mateusz Szwoch (54. minuta)
Warta Poznań: Adrian Lis – Dimítris Stavropoulos, Dawid Szymonowicz, Robert Ivanov – Jan Grzesik, Miguel Luis Ż (72. Stefan Savić), Niilo Maenpaa Ż, Ż, Cz-61., Konrad Matuszewski (66.Jakub Kiełb) – Maciej Żurawski (67. Kajetan Szmyt Ż), Adam Zrelak (77. Enis Destan), Miłosz Szczepański (66. Michał Kopczyński).
Sędziował Karol Arys ze Szczecina
Widzów: 3111.