Kajetan Szmyt: Nie cieszymy się z tego remisu
– Jesteśmy zdenerwowani, że nie zdobyliśmy trzech punktów – mówi Kajetan Szmyt, pomocnik Warty Poznań po meczu z Ruchem Chorzów...
– Jesteśmy zdenerwowani, że nie zdobyliśmy trzech punktów – mówi Kajetan Szmyt, pomocnik Warty Poznań po meczu z Ruchem Chorzów (2:2) w 4. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy.
W poniedziałkowy wieczór na stadionie w Grodzisku Wlkp. „Zieloni” dwa razy wychodzili na prowadzenie. Najpierw do siatki beniaminka trafił Maciej Żurawski, a już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy rzut karny wykorzystał Kajetan Szmyt. Dla obu młodych pomocników Warty Poznań były to drugie gole w tym sezonie. Goście do stanu 2:2 doprowadzili w końcówce spotkania.
Poznaniacy już w pierwszych minutach stracili Dawida Szymonowicza (z urazem twarzy został zabrany do szpitala) i Adriana Lisa, który został popchnięty na bandę reklamową przez napastnika Ruchu.
Oto, co po meczu powiedział wychowanek Akademii Warty Poznań, Kajetan Szmyt:
– To nie był łatwy mecz przede wszystkim przez kontuzje naszych zawodników. Najpierw boisko opuścił Dawid Szymonowicz, czyli podstawowy obrońca, potem Adrian Lis. Nie cieszymy się z tego remisu, ponieważ powinniśmy wygrać. Takie błędy jak te z końcówki przy kryciu nie powinny się zdarzyć. Jesteśmy zdenerwowani, że nie mamy tych trzech punktów.
Jeśli chodzi o rzuty karne, to w poprzednim sezonie Adam Zrelak nie wykorzystał „jedenastki” z Lechem Poznań. Kolejna taka okazja nadarzyła w spotkaniu z Piastem Gliwice. Wziąłem wtedy piłkę, strzeliłem i tak już zostało.
Czuję się bardzo dobrze. Staram się dawać drużynie jak najwięcej, dawać z siebie 100 procent. Zdarzają się lepsze i gorsze mecze, ale czuję, że mogę pomóc zespołowi, że jestem jego mocnym punktem. Mam nadzieję, że tak będzie dalej.
Na początku nie miałem łatwo u trenera Dawida Szulczka, nie grałem, poszedłem na wypożyczenie. Po powrocie trener powiedział mi, że będę dostawał szanse gry z ławki i jeśli je wykorzystam, to trafię do podstawowego składu. Na szczęście je wykorzystałem i zostałem w pierwszej jedenastce.
Potencjalny transfer? Szczerze mówiąc, trudno jest mi się wypowiadać na ten temat. Wszystko zależy od oferty i od klubu. Przede wszystkim interesuje mnie gra w piłkę i czerpanie radości z tego, więc w przyszłości chciałbym znaleźć się w klubie, który lubi grać ofensywnie. Chciałbym stopniowo wchodzić w świat większej piłki.
(O przetasowaniach w defensywie): Myślę, że nie czujemy się niepewnie. Gdy przychodzą nowi zawodnicy i zachodzą zmiany w obronie, to potrzeba trochę czasu, by wszystko się ze sobą zespoiło. To w przyszłości przyniesie efekty.