Warta Poznań gra z ŁKS Łódź o pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie
To będzie trzecie w tym sezonie podejście pod wyjazdową wygraną piłkarzy Warty Poznań. Zadanie nie będzie łatwe, bo ŁKS Łódź...
To będzie trzecie w tym sezonie podejście pod wyjazdową wygraną piłkarzy Warty Poznań. Zadanie nie będzie łatwe, bo ŁKS Łódź wszystkie swoje dotychczasowe punkty tego lata zdobył na swoim stadionie. Początek pierwszego pojedynku 7. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy w piątek o godz. 18. Transmisja z Łodzi w Canal+ i MC Radiu.
Dla łódzkiego klubu Warta Poznań jest rywalem szczególnym. Gdy w 1927 roku powstała liga piłkarska w Polsce, i ŁKS i Warta były wśród jej założycieli. Zmierzyły się ze sobą już w drugiej kolejce premierowego sezonu, a poznaniacy byli pierwszym rywalem, który w najwyższej lidze krajowej wystąpił na boisku przy al. Unii. Było to 10 kwietnia 1927 roku, a pojedynek zakończył się niespodziewanym zwycięstwem gospodarzy – 2:1, mimo że do przerwy do „Zieloni” prowadzili po golu Wawrzyńca Stalińskiego. Jeszcze w tamtym sezonie Warta wzięła rewanż za tamtą przegraną i na stadionie przy ul. Rolnej zwyciężyła 5:2.
W ogóle, w okresie międzywojennym ŁKS wygrał zaledwie 4 mecze ligowe z zespołem z Wielkopolski, który z kolei odniósł aż 14 zwycięstw w starciach z łódzką ekipą. Wśród nich było 7:0 z 1937 roku – jeden z najbardziej okazałych ligowych triumfów Warty. W kolejnym roku ŁKS spadł z ligi wspólnie ze Śmigłym Wilno. Poznaniacy zostali wówczas wicemistrzem Polski, za plecami Ruchu Hajduki Wielkie.
Teraz ŁKS i Warta zagrają ze sobą w Ekstraklasie po raz pierwszy od 28 lat i ponad trzech miesięcy – czyli starcia z 30 kwietnia 1995 roku, kiedy to łodzianie zwyciężyli w Poznaniu 2:1, mimo że to gospodarze pierwsi wyszli na prowadzenie (gol Andrzeja Magowskiego), a w drugiej połowie wyrównał Tomasz Wieszczycki, dziś ekspert piłkarski w Canal+.
Piątkowy pojedynek będzie meczem nr 33 pomiędzy Wartą i ŁKS w Ekstraklasie. Nastroje w obu obozach teoretycznie powinny być podobne, bo obie ekipy przystępują do meczu z takim samym dorobkiem punktowym. Przed tygodniem zespół trenera Kazimierza Moskala uległ w Krakowie 1:2 Puszczy Niepołomice, poznaniacy natomiast zremisowali bezbramkowo z Cracovią na Stadionie Respect Energy. Przerwali wprawdzie serię meczów ze straconymi bramkami, ale sami nie zaoferowali zbyt wiele w ofensywie.
– Na pewno ważnym czynnikiem było to, że zmieniliśmy system gry i nie mieliśmy odpowiednich automatyzmów. Było to spowodowane tym, że nie do końca wiedzieliśmy, jak długo będą mogli zagrać Dawid Szymonowicz i Dimitris Stavropoulos. Dlatego przygotowaliśmy się na grę czwórką w obronie, żeby później przy ewentualnej, wymuszonej zmianie nie przeorganizowywać systemu i nie robić czegoś, czego nie trenowaliśmy – mówi trener Dawid Szulczek i dodaje: – Nie byliśmy też sobą w trzeciej tercji boiska, brakowało nam agresji, doskoku, wbiegania w pole karne rywala. Ten mecz był dobrym potwierdzeniem tego, że fakt, iż na boisku jest więcej zawodników ofensywnych nie oznacza, że tworzy się więcej sytuacji. Mam nadzieję, że w meczu z ŁKS będziemy mieli więcej okazji bramkowych, bo mamy swój pomysł na to spotkanie.
Do piątkowego starcia „Zieloni” przygotowują się w niemal optymalnym składzie. Na treningach brakuje tylko Kacpra Przybyłko, który jest po zabiegu kolana i wróci do zajęć dopiero wiosną. Szansę na powrót do kadry meczowej ma Adrian Lis, nieobecny od meczu z Ruchem Chorzów.
Zespół z Łodzi ma w tym sezonie dwa oblicza. Jedno prezentuje, gdy jest gospodarzem – na stadionie im. Władysława Króla ŁKS wyszarpał dwa zwycięstwa w ostatnich sekundach meczów z Koroną Kielce (2:1) i Pogonią Szczecin. W gościach natomiast beniaminek poniósł cztery porażki i ma bilans bramek 1:8.
– Oprócz tego, że z ŁKS trudniej gra się w Łodzi, to na pewno jest to drużyna, która potrafi budować atak pozycyjny i robi na dobrym poziomie, mając takiego zawodnika jak Dani Ramirez. Oczywiście, pojawiają się w grze ŁKS momenty, kiedy są straty, gdy dzieje się coś niedobrego w obronie, ale potencjał tego zespołu jest duży. Gdy okrzepnie w tych pierwszych meczach, to będzie solidnie punktował – uważa trener Warty Poznań i analizuje: – Ważne dla sposobu gry ŁKS jest to, jak spisują się ofensywni pomocnicy. Ponadto boczni obrońcy mocno angażują się w grę ofensywną, mają atuty w postaci dośrodkowania i zamknięcia akcji. Musimy się na to przygotować.
Zwycięzca piątkowego starcia złapie trochę oddechu, oddali się od strefy spadkowej i dwutygodniową przerwę reprezentacyjną będzie mógł spędzić nawet w górnej połowie tabeli. – Bierzemy pod uwagę to, że zazwyczaj beniaminkowie walczą o utrzymanie się. My również, więc z tymi beniaminkami musimy walczyć o punkty. Sądzę, że podobnie myślą w ŁKS: z kim mamy zdobywać punkty, jak nie z Wartą, więc pewnie będzie to bardziej otwarty mecz – mówi trener Dawid Szulczek.
Mecz ŁKS Łódź – Warta Poznań rozpocznie się w piątek, 1 września o godz. 18 na stadionie przy al. Unii. Sędzią tego pojedynku będzie Paweł Raczkowski, 40-letni arbiter z Warszawy. Transmisja w Canal+ Sport, Canal+ Family i Canal+ Online oraz na 102,7 FM na antenie MC Radia, które jest partnerem „Zielonych”.